#5-witaj Koreo

116 6 0
                                    

/2 tygodnie puźniej/

/pov. Holly/

Byłam już spakowana, z resztą tak samo jak Wanda, bilety zakupione, pokoje w hotelu zamówione. Rosy przygotowała już naszą choreografie  która była świetna i strasznie trudna, przez całą resztę czasu ćwiczyłyśmy i ćwiczyłyśmy, a dzień przed wyjazdem Rosy zrobiła nockę.
Kupiłyśmy pełno słodyczy i wybrałyśmy już horror, ale Rosy się uparła, że przed obejrzeniem filmu zrobiły mały trening, z wielkim 'entuzjazmem' poszłyśmy do jakiegoś jej pokoju i nas zatkało, ona miała mini sale treningową w domu.
-WOW-powiedziała Ana wchodząc do pomieszczenia - byłam u ciebie tyle razy, ale tu nie, jak to możliwe?
-nie wiem, zrobiłam tu mini sale, bo nie chce mi się biegać do naszej sali za każdym razem jak chce poćwiczyć - powiedziała tak, jak by to było normalne
-dobra zacznijmy ten trening bo głodna jestem - powiedziała Ana
-kiedy ty nie jesteś głodna? - dogryzła jej Wan
-skończcie już - powiedziała surowym głosem Rosy i ropoczełyśmy szybki trening, zatańczyłyśmy naszą choreografie i 'Fire'. Wreszcie poszłyśmy zjeść i obejrzeć film. Po filmie poszłam z Rosy do sypialni spać, a czemu tylko my? bo te dwie wariatki zasnęłam wtulone w siebie na kanapie.

Rano obudził nas dźwięk tłuczonego szkła, pobiegłyśmy do kuchni i tam zastałyśmy Wan i Ane śmiejąc się. Spojrzałyśmy na siebie ze zdziwieniem i zapytałyśmy co się stało
-przepraszamy... - powiedziała Wanda - udawała, że rzucam w Ane szklanką i wyślizgneła mi się z ręki-dokończyła, a ja spojrzałam na nią z przerażeniem
-nogłaś ją zabić - krzyknęłam
-przecież zdążyła kucnąć-powiedziała, a Ana na nowo zaczęła się śmiać. Rosy spojrzała na zegarek i wyglądała jak by ducha zobaczyła
-może i udało jej się przeżyć, ale jak następnym razem obudzić mnie o szustej nad ranem to żadna z was nie przeżyje, przysięgam-westchneła - macie szczęście, że w samolocie się wyśpię - powiedziała radośnie i poszła się umyć i przebrać.

/pov. Rosy /

Gdy zeszła na duł z walizką dziewczyny na mnie spojrzały I jak by sobie przypomniały jaki dziś dzień zaczęły się szczeżyć i pokoleń poszły na grę się umyć i ubrać.

/5 godzin puźniej/

/pov. Wan /

-Ana szybko bo się spuźnimy - pośpieszały ją dziewczyny
- dobra koniec - powiedziałam a dziewczyny spojrzały na mnie z przerażeniem w oczach, podeszła do drzwi łazienki i zaczęłam spokojnie-Anko czy mogła byś... - a wtedy wybuchłam-..... ryszyć tą leniwą dupe, bo jak się kurwa przez Ciebie spuźnimy to Cie zajebie, więc łaskawie wyjdź bo nie chcesz, żebym się bardziej wkurwiła- po tych słowach Ana wyszła z łazienki zdziwiona i poszła ubrać buty, ja uśmiechnęłam się do dziewczyn zwycięsko i wyszłam z domylu

/30 min. Puźniej /

/pov. Rosy /

Jesteśmy na lotnisku już po odprawie i zajmujemy swoje miejsca, ja siedziałam z Holly a Wan z Aną.
Bałam się, że się pozabijają, ale Ana poszła spać, a Wanda słuchała muzyki, a ja z Holly gadałyśmy, po godzinie poszłyśmy w ślady Any.

Obudziła mnie Holly mówiąc, że za chwilę lądujemy, że zdziwiła się ile ja mogę spać doda z Polski do Korei nie jest kurtka, a ja tak po prosty sobie spałam. Po odebraniu bagażu pojechłyśmy taxuwką do hotelu, jak dojechłyśmy poszłyśmy do pokoi.
Rozpakowałam się i postanowiłam pobiegać, wysłałam SMS'a do dziewczyn żeby się nie martwiły. Przebrałam się i poszłam w stronę parku.

Biegłam spokojnym tempem, ale nie była bym sobą gdybym czegoś nie odwaliła, więc przyśpieszyłam bo biegłam już pół godziny, a się nie zmęczyłam, wbiegł na Chłopaka w masce i poturbowałam go niechcąco

Wieczność? /BTS/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz