X

374 26 5
                                    

Obudziłam się pełna zapału do pracy. Czy prędzej wyszłam z łóżka i powędrowałam ku łazience. Zrobiłam to co najpotrzebniejsze i jak burza wyleciałam z domu. Nie związałam włosów, więc swobodnie powiewały na wietrze. Nie wychodziłam jeszcze z rozpuszczonymi włosami, ale powinnam robić to częściej, są bardzo ładne. Biegałam w stronę lasu, ale musiałam zmienić miejsce ćwiczeń z powodu braku wody w pobliżu. Snułam się po lesie i do moich uszu dotarł dźwięk strumyka. Skierowałam się ku i zobaczyłam, że to wcale nie strumyk, a duże jezioro! Uwielbiam pływać, więc to od dzisiaj moje ulubione miejsce.

Wzięłam ze sobą książkę i zaczęłam od pierwszego kroku..

~time skip~

Opanowałam już jedno jutsu, może nie najsilniejsze, ale nie warto się zniechęcać. Byłam strasznie zmęczona, a moja chakra znacznie się ograniczyła. To chyba koniec ćwiczeń na dzisiaj. Zamknęłam książkę i chciałam iść, ale to było silniejsze odemnie. Ściągnęłam bluzę i spodnie, a po chwili znalazłam się w wodzie. Wszystko inne nie liczyło się w tamtej chwili. Zatraciłam się w zajęciu i nie zauważyłam nawet, że nie jestem sama. Na brzegu stał czarnowłosy i przyglądał się mi z ciekawością. Po namyśle sam wszedł do wody i wtedy już go spostrzegłam. Nie wystraszyłam się, czekałam aż do mnie podpłynie. Chłopak był bez koszulki i szczerze nie wiedziałam, czy miał coś na sobie.

-Co tu robisz? Nie powinieneś być w szpitalu? - zaczęłam z czystej ciekawości. Wątpie, że pielęgniarki szybko by go wypisały..

-A co, martwisz się? - odpowiedział ironicznie na co ochlapałam go wodą. Oburzył się i również nie pozostał mi dłużny. Bawiliśmy się długo, aż w końcu zmęczyłam się tym, w końcu miałam za sobą jeszcze trening.

-Już się zmęczyłaś? - spytał unosząc się na wodzie.

-A co, martwisz się? - zgasiłam go jego własnym tekstem za co szturchnął mnie w ramię. Zaczęłam kierować się ku brzegowi, a on za mną. Wyszłam z wody i ubrałam na mokre ciało bluzę. Była ona przydługa na mnie, więc powstrzymałam się od ubrania spodni i usiadłam na dużym kamieniu niedaleko. Czarnowłosy poczynił to samo i razem oglądaliśmy zachód słońca. Niebo było mocno różowe i naprawdę piękne.

-Za trzy wzejdzie krwawy księżyc. Może chciałabyś tu wtedy przyjść i no.. pooglądać go ze mną? - spojrzałam z zaciekawieniem na Uchihę. Czy on właśnie mnie gdzieś zaprosił? Jego przerośnięta duma mu na to pozwalała? Ciekawe..

-Tak, fajny pomysł. - zgodziłam się i szczerze nie mogłam doczekać się tego dnia.. chłopak przysunął się do mnie dosyć blisko. Za blisko.

-Do zobaczenie, Kiyomi - wyszeptał mi do ucha i szybko poszedł. Ja za to ubrałam spodnie i zaczęłam wybierać się w stronę domu.

~nieznana osoba P.O.V.~

-Myślisz, że będzie już gotowa?

-Tak, po to się urodziła. - na mojej twarzy zagościł uśmiech zła i podniosłem wzrok na kobietę o jasnogranatowych włosach i spojrzałem w jej krwiste oczy. - Od przeznaczenia nie zabierze jej nawet ta przeklęta organizacja.. wiedzą, że jeśli Ritenou* się przebudzi będzie im zagrażać. - przerwałem i patrzyłem spowrotem na mapę. - Kigami, szykuj się na wycieczkę do Konohy i powiadom o tym Kagensu. Pora, żeby klan Mikkito się odrodził. - zaśmiałem się przerażająco i wbiłem nóż prosto w miejsce pobytu naszego celu. Kiyomi, idziemy po ciebie..

Dziecko Szczytu | Naruto Story~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz