Rodział 2

1.8K 80 17
                                    

Elsa podeszła do drzwi żeby je otworzyć. W progu stali Liam, Luke i Evans schlany w trzy dupy. Ostatni raz braci widziałam 3 miesiące temu. Zmienili się trochę. Chris wstał i przywitał ich przytulasem, oni czyli bracia podeszli do Elsy i również zamknęli ją w szczelnym uścisku.

- A gdzie są małe szkraby i nasza siostrzyczka - zapytał Luke

- Szkraby śpią a ja jestem tu jak widać. Cześć Chris -powiedziałam z uśmiechem a następnie podeszłam do Luke'a i go przytuliłam a następnie Liam'a.

- To nawet mnie tak nie wita jak wracam po 2 tygodniach - powiedział ,, obrażony'' Chris więc podeszłam do niego i mocno go przytuliłam

- Ich nie widze co 3 miesiące a ciebie codziennie widze. Elsa ma tak samo. - powiedziałam- Dobra to ja idę spać i zaniose też na wszelki wypadek dzieci. - Wzięłam jedno na ręce w stylu panny panny młodej a Evans pomógł mi z drugim. - Sama dam sobie radę Chris ty jesteś pijany - on tylko pokiwał głową że nie jest i po chwili już byliśmy u góry - Dzięki Chris za pomoc tak to bym musiała wchodzić i schodzić dwa razy -odwróciłam się do niego. Uśmiechał się, ja też się lekko uśmiechnęłam, podszedł do mnie wziął za rękę i wyprowadził na korytarz. Przyszpylił mnie do ściany tak że moje rece były u góry, kolanem rozchylił moje nogi - Co ty chcesz zr...- nie dokończyłam ponieważ mnie pocałował. On.Mnie.Pocałował. Mój przyjaciel który jest dla mnie jak brat. Nie oddawałam pocałunków. Po kilku minutach oderwał się ode mnie, oparł swoje czoło o moje z zamkniętymi oczami, puścił moje nadgasrstki a ja z frustracji walnęłam mu z liścia. Zeszłam na dół udając że nic się nie stało. Usiadłam przed barkiem, wyciągnęłam piwo z lodówki otworzyłam i zaczęłam pić. Po 5 minutach Chris zszedł na dół, chciałam wziąć łyka ale nie było już ani kropelki.

- Pijaki dwa lalala. W domu tutaj są lalala - zaśpiewał Liam. Evans wyszedł z domu i prawdobodobnie poszedł do domu - Już tylko jeden bambambam. - zaśmiali się a ja skierowałam się na góre- No dobra to już zero. - weszłam na góre i zasnęłam

Obudziłam się o 10:00 ponieważ mam wolne 2 tygodnie ale też obudził mnie dzwoniący telefon. Spojrzałam na wyświetlacz a na nim zdjęcie Chrisa. Mimo wszystko. Odebrałam.

- Hej Kate chciałem cię przeprosić za wczoraj. Moja babcia trafiła do szpitala. Okazało się że ma raka. Nie wiadomo czy z tego wyjdzie. Musiałem odreagować więc poszedłem do klubu a potem do ciebie i tak się jakoś wszystko samo stało - dało się usłyszeć jego drżacy głos - Jj-jja napraw-de cię przepr-aszam - nie wytrzymał. Popłakał się. Rozumiem go.

- Słuchaj Chris. Rozumiem cię. Twoja babcia trafiła do szpitala. Potrzebowałeś odreagować. Tylko proszę cię nie obwiniaj się za to co sie wczoraj stało. To wina alkocholu nie twoja. Przyjdź dzisiaj to pogadamy sobie tak jak kiedyś, ja, ty, Chris,Liam,Luke i Elsa. -powiedziałam chwilę musiałam czekać na odpowiedź. Musi sie teraz ogarnąć z płaczem.

- Wiesz - zaczął - akurat dzisiaj masz poznać przyjaciół Chrisa jak zarówno moich bo też są - zaśmiał się

- No to kiedy indziej. Trzymaj się. Dozobaczenia - poczekałam na odpowiedź

- Tak tak. Dozobaczenia - i się rozłączyłam. Wstałam z łóżka, poszłam do łazienki przed tym biorąc ubrania. Zrobiłam poranną toalete i ubrałam się w:

 Zrobiłam poranną toalete i ubrałam się w:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Siostra Hemsworthów - Tom HiddlestonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz