Rozdział 10

805 37 4
                                    

- Czyli mówisz mi że ten dupek przyszedł do ciebie i bezkarnie powiedział ci że jesteś jego i nie masz prawa się widywać z żadnym facetem oprócz niego?- zadała pytanie abigail. Siedzimy właśnie w Starbuck'sie.

- Dokładnie. Dobra zostawmy już ten temat i lepiej opowiadaj co tam u ciebie. Czemu byłaś zapłakana gdy pomyliłaś domy?- chciałam zakończyć temat Jackob'a jak najszybciej.

- Pamiętasz Zack'a Riggs'a?- spytała a ja pokiwałam głową czekając cierpliwie na dokończenie.- Gdy wyjechałaś parę dni później spytał się mnie czy nie chcę być jego dziewczyną. Ja spytałam czemu się mnie pyta skoro obok ma tyle lepszych i piękniejszych dziewczyn ode mnie to odpowiedział że podobałam mu się od pierwszej klasy liceum. Ja się zgodziłam. Byliśmy moim zdaniem szczęśliwą parą. Dwa lata później straciłam z nim dziewictwo na jednej z imprez. Później tak jakby mnie olewał a to tylko dlatego że organizował przyjęcie w środku lasu i oświadczył mi się.- uśmiechnęła się lekko na wspomnienie tego dnia.- Dwa lata temu wzięliśmy ślub i wiesz co się okazało?- jej oczu zaszły łzami.- Okazało się że to jeden powalony zakład który polegał na tym by mnie uwieść, zaręczyć się o wziąć ślub. Tak naprawdę moim zdaniem w ogóle mnie nie kochał ale widziałam w jego oczach poczucie winy gdy patrzył jak płacze.- rozpłakała się. Wstałam z miejsca zajmując miejsce obok niej. Przytuliłam ją pocieerając ręką jej plecy. Wtuliła się we mnie lecz tą chwilę przerwał mój dzwoniący telefon. Spojrzałam na wyświetlacz i okazało się że to numer prywatny. Odebrałam.

- Byłem po ciebie i wiesz co się okazało? Że cie nie ma a twój braciszek na mnie naskoczył i by prawie rzucił się ale się wycowałem.- po głosie poznałam Jackob'a.

- To mógłby ci obić tą twarz ale jesteś takim tchórzem że się wycowałeś.- prychnełam.

- Nie jestem tchórzem tylko dzieci tam były i nie chciałem by patrzyły na to jak ich tatuś bije chłopaka jego siostry.

- Wow masz jednak serce. Jak to się stało?-spytałam z udawanym zaciekawieniem i zdziwieniem.

- Nie prowokuj mnie. Gdzie jesteś? Należy ci się kara, kochana.- warknął a ja popatrzyłam na Abi która się uspokoiła i przygladała mi się z zaciekawieniem.

- Nie twój interes.- powiedziałam i się rozłączyłam.- Jak ja go nienawidzę.

- Jackob?- spytała na co pokiwałam głową.- Też go nienawidzę.

- Nie przejmujmy się nim i pogadajmy jak za dawnych czasów.- zaproponowałam na co ta się zgodziła. Gadając tak nie zobaczyliśmy nawet że ktoś do Starbucks'a. Dopiero gdy ktoś przysiadł się na przeciw nas spojrzałyśmy się razem w tamtą stronę. Na przeciwko mnie siedział wkurzony Jackob. Wyciągnął rękę po moją kawę. Ja natomiast szybko odsunęłam ją od niego. Spojrzał na mnie wzrokiem "Tak chcesz się bawić? "

- Abigail wiesz że twoja przyjaciółeczka ma pewien sekret?- spytał z cynicznym uśmiechem.

- Wiem i nie wymawiaj mojego imienia, debilu.

- Będę robił co mi się podoba a wam nic do tego.- prychnął. Przewróciłam oczami patrząc za okno.- A i wiesz co Cat?- kopnął mnie pod stołem przez co automatycznie na niego spojrzałam.- Mam pracę.- wzruszyłam ramionami- Www twoim schronisku. Uroda i w ogóle. Wiesz coś na ten temat tak?

- Abi idziemy- wstałyśmy i zabierając nasze rzeczy skierowałyśmy się do wyjścia. Kiedy wyszłyśmy postanowiliśmy pójść do swoich domów a dokończyć spotkanie kiedy indziej. W połowie drogi Abi powiedziała że musimy się tutaj rozstać i ruszyła w swoją stronę a do mnie dołączył Jackob.- Ugh, musisz za mną chodzić?

- Tak muszę. Pamiętasz jak w liceum pierwszego dnia wpadłaś na mnie a twoje policzki słodko się zarumieniły? Wtedy wiedziałem że będę z tobą i zauroczyłem się a później zakochałem.

- Taa pamiętam.

- Albo pamiętasz jak na pierwszej randce zabrałem cię nad jezioro a tam był jakiś facet i nas okrzyczał że hałasujemy?- zaśmiał się a mały uśmiech pojawił się na mej twarzy.

- A pamiętasz jak ta Cassydy podwala się do ciebie a ty udawałeś że jesteś nią zainteresowany by wzbudzić we mnie zazdrość co się udało ale z tragicznymi skutkami?- poprzecierałam prez ubranie swoje ręce na których pewnie są blizny.

- Wiesz że nie powinnaś tego robić? Blizny zostają na zawsze.- zaczęłam od nowa go lubić. Czasem jest taki oschły a czasem naprawdę miły. Wiem że pewnie robię błąd zaczynając go lubić.

- Tsa wiem.





Ten rozdział jest krótki i beznadziejny bo nie mam pomysłów na niego ale na następny już mam

Siostra Hemsworthów - Tom HiddlestonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz