20.04.1874r.
- A więc, panie Willburn - szeryf Collins spojrzał na mężczyznę - mamy dla pana kilka pytań odnośnie pana córki. An... ge... liny? Tak, Angeliny.
- Słucham - odburknął Willburn, przechylając się na krześle.
- Kiedy pan widział ostatnio córkę?
- Och, szeryfie, wie pan kiedy, bo od czasu jej zniknięcia przychodzicie do mnie dzień w dzień z tymi samymi pytaniami. Domniemam więc, że wasze śledztwo jest ni siana warte i...
- Proszę uważać co pan mówi, Willburn.
Willburn zrobił się czerwony na twarzy i walnął pięścią w stół.
- Czy ja chcę wiele? - zaczął łzawym tonem - Tylko córkę. Tylko mo... moją córkę... córeczkę z... z powrotem - pociągnął solidny łyk z trzymanej w dłoni flaszki.
W tym momencie do pomieszczenia wpadł Rex - zastępca szeryfa. Z pomarszczonego czoła spływały mu krople potu, a brwi miał zmarszczone, tak, że niemal przysłaniały oczy.
- Szeryfie - wykrztusił, ocierając twarz dłonią - Mieszkańcy panikują. Wojownicy Assiniboinów podjechali na skraj lasu, tuż przed miasto.
- Co robią?
- Siedzą na koniach. Nieruchomo. Od połowy godziny.
- Nie sprzedamy im alkoholu.
- Oni nie po alkohol - Rex pokręcił głową. Wyglądał na przerażonego.
W tym momencie pobladły z przerażenia Jerry Willburn zgiął się wpół i wyrzucił całą zawartość swego żołądka na podłogę.
CZYTASZ
Czekam w Fir Valley
Fiksi SejarahAmeryka, wiek XIX i krwawa sceneria zdobywania Dzikiego zachodu. Rdzenni mieszkańcy tych ziem, traperzy, przestępcy, przedstawiciele prawa. Prerie, lasy, indiańskie wioski, saloony. Wszystko to łączy się w nasze wyobrażenie o Dzikim Zachodzie. Ale o...