Rozdział IX - John

42 6 0
                                    

  20.04.1874r.  

- A więc, panie Willburn - szeryf Collins spojrzał na mężczyznę - mamy dla pana kilka pytań odnośnie pana córki. An... ge... liny? Tak, Angeliny.

- Słucham - odburknął Willburn, przechylając się na krześle. 

- Kiedy pan widział ostatnio córkę?

- Och, szeryfie, wie pan kiedy, bo od czasu jej zniknięcia przychodzicie do mnie dzień w dzień z tymi samymi pytaniami. Domniemam więc, że wasze śledztwo jest ni siana warte i...

- Proszę uważać co pan mówi, Willburn.

Willburn zrobił się czerwony na twarzy i walnął pięścią w stół.

- Czy ja chcę wiele? - zaczął łzawym tonem - Tylko córkę. Tylko mo... moją córkę... córeczkę z... z powrotem - pociągnął solidny łyk z trzymanej w dłoni flaszki.

W tym momencie do pomieszczenia wpadł Rex - zastępca szeryfa. Z pomarszczonego czoła spływały mu krople potu, a brwi miał zmarszczone, tak, że niemal przysłaniały oczy.

- Szeryfie - wykrztusił, ocierając twarz dłonią - Mieszkańcy panikują. Wojownicy Assiniboinów podjechali na skraj lasu, tuż przed miasto.

- Co robią?

- Siedzą na koniach. Nieruchomo. Od połowy godziny.

- Nie sprzedamy im alkoholu. 

- Oni nie po alkohol - Rex pokręcił głową. Wyglądał na przerażonego.

W tym momencie pobladły z przerażenia Jerry Willburn zgiął się wpół i wyrzucił całą zawartość swego żołądka na podłogę.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 25, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Czekam w Fir ValleyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz