Pierwszy Trening

37 5 0
                                    

Nazajutrz Dominika wstała wcześnie, a Ola spała wciąż skulona. Wzięła telefon i zaczęła przeglądać  istagram przy kawie. Po chwili w dłoni Dominiki zaczęła drżeć komórka. To był Dominik. Pisał na Messengerze. Dominika odłożyła kawę i weszła w messenger. Chłopiec pisał:
-Dzień dobry, Dominiko. Chyba jeszcze śpisz? Chciałem tylko zadać jedno pytanie. Czy możemy się spotkać? - zapytał Dominik
-Czołem, Dominik. Już nie śpię. Fajny pomysł! A gdzie? Kiedy? Jestem ciekawa.....
- W środę zapraszam Cię na kawę w urokliwe miejsce na zamek w Mosznie. - powiedział Dominik
-Wooo, a o której godzinie?
-Jeszcze nie wiem, może około 11:30. - odpowiedział Dominik
-OK
Dominika zamknęła messeger i wróciła do picia kawy. Włączyła telewizor. Po kilku minutach wstała Ola. Szła zaspana do łazienki, i uderzyła głową w ścianę. Nie trafiła w drzwi łazienki. Dominika zobaczyła to. Na pełniła szklankę zimną wodą i nalała ją. Ola krzyknęła:
-Aaaaaaaa, zimna aaa, woda aaaaaa. Dlaczego mnie oblałaś?
-Hahahaa, o co chodzi.  Nie pamiętasz  o co mnie wczoraj prosiłaś. Miałam obudzić Ciebie zimną wodą.
-Nie przypominam sobie......? Może mówiłam, ale nie przypominam sobie.
-OK. A teraz napij się kawy i powiem Ci coś.
Usiadła, wzięła do ręki kawę i słuchała historii Dominiki. Ola była zachwycona z tym, co usłyszała od Dominisi. Nagle podbiegły do nich psy Budek i wilk LAKOTA. Ola przedstawiła psa i wilka. Dominika wyciągnęła dłoń do wilka LAKOTY. Ola opowiedziała jego historię - jak go znalazła chorego w lesie. Dominikę zachwyciła ta historia.
Do domu Milki, przyjechał Pan Karol Daniels właściciel klubu KJ Eguiteam żeby ćwiczyć Wichera. To były jego pierwsze treningi. Miał już 1 rok. Niestety Wicher z niecierpliwością rżał. Nie miał ochoty na ćwiczenia. Milka postanowiła wypuścić go na pastwistwo, a Pan Karol Daniels powiedział, że musi pojechać do domu. Wicher pasł się spokojnie, a dziewczyna przyglądała mu się bacznie. Przyszedł tata Michał i spytał się Milki:
-Co się stało, moja córko?
- Myślę, jak go nauczyć. Przecież Kakao już w jego wieku był wyćwiczony. Pierwsze jazdy treningowe robiła  moja mama. - powiedziała Milka
-  Twoja mama bardzo chciała mieć ułożonego, własnego konia . Poszukała więc takiego człowieka, która pomaga wytresować konie. Znalazła fajne dziewczyny, które się zajmują ujeżdżalnię młodych koni.
-Sierio, a można zadzwonić do nich. Ale masz do nich numer telefonu?
-Tak, nazywają się Oliwia i Julka Cedrowskie. Są siostrami.
Milka bez zastanowienia wyjęła telefon komórkowy i zadzwoniła do jednej z nich. Dzwoniła, aż odezwał się miły głos :
-Dzień dobry, nazywam się Milka.
-Dzień dobry,
-Słyszałam, że zajmuje się Pani tresurą koni. Kiedyś pomagałyście mojej mamie. Niestety ona juz umarła. Mogę teraz ja prosić o pomoc wyteresowaniu konia?
-Oczywiście.
-A kiedy może Pani przyjechać do naszej stadniny? Może jutro? Gdzieś w południe lub rano?
-Ma na imię Julka.  Jutro może być. Myślę, że gdzieś o godzinie 10.00 bym była u pani.
-Super. Będziemy w kontakcie.
-Do widzenia. Będziemy w kontakcie.
Milka przekazała dobrą wiadomość o przyjeździe treserki tacie.
Następnego dnia Milka i tata wstali wcześniej z łóżek. Zjedli śniadanie. Milka poszła do stajni po akcesoria do czyszczenia dla konia. Potem przytulił się do Wichera i poklepała go po karku Nagle poczuła wibracje telefonu,odebrała go, dzwonił Milk. Rozmawiali do przyjścia taty do stodoły, który oznajmił że już przyjechały treserki. Milka pobiegła z drugiej strony stajni na powitanie gości. Dziewczyny przedstawiły się. Jestem Julka Cedrowska, a to moja siostra Oliwia. Po przywitaniu Milka zaprowadziła dziewczyny do stajni. Pokazała Wichera. Jedna z nich przybliżyła się do konia i przyjaźnie poklepała go po karku.
-Jak on ma na imię?-zapytała Julka
-Wicher
-Ile lat ma?
-Jeden roczek
- Data urodzenia konia?
-28.07.2017r.
-OK, pomożemy pomóc go wytresować. Ale masz kartotekę konia
- Tak, ale jest w domu. Pójdę po te dokumenty, a wy poczekajcie chwilę?
-Jasne, nie śpiesz się.
Milka pobiegła do domu po dokumenty. Oliwia i Julka zastanawiały się  od czego rozpocząć trening. Milka przyszła z powrotem. Podoła dokumenty i zapytała:
- No i jak? Nauczycie go?
-  Tak, ale będzie trzeba nawet go kilka razy w ciągu dnia robić ćwiczenia. Aż do momentu kiedy przyzwyczai się.- powiedziała Oliwia
- OK
Dziewczyny założyły kantar i  uwiąz, ale koń zaczął wysoko podnosić łeb i potrząsać nim. Musiały mieć dużo siły, aby  poradzić sobie z nim.

Milka mówiła do siebie:
Wicher jest większy od Kakao. On jest bardzo silny. Szybko biega i skacze. Ma biało- czarne umaszczenie. To roczny ogierek. To mój kochany koniczek. Mam wielkie szczęście, że jestem jego właścicielką. (...)

Pół godziny później Milka przyniosła spragnionym dziewczynom wodę Muszyniankę i zapytała:
-Jak z koniem?
- Uffff..., na dzisiaj wystarczy. Robił dużo powtórzeń ćwiczeń. Wykonał dużą robotę.
-Dziękuję bardzo,  ile jestem winna?
-Milko, nie musisz płacić, jesteśmy przyjaciółmi twojej zmarłej mamy. Szkoda, że jej nie ma. To była bardzo miła osoba. Tak jak ty...
-To miłe słowa! A mogę zrobić sobie z wami zdjęcie? Ustawię sobie ikonkę w telefonie.
- Jasne! Nie ma problemu. - powiedziała Julka
- No śmiało Milko! - powiedziała Oliwia
Milka przytuliła się do dziewczyn i pstryknęła fotkę. Dziewczyny odjechały, a Milka wzięła puszki z karmą i poszła nakarmić psy i koteczka. Podczas karmienia zwierząt Milka dostała wiadomość od Dominiki, że u nich dzieje się coś ciekawego i romantycznego...

#anna
835 słów

Przygoda MilkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz