I powtórka z rozrywki. Znów jestem mały. Pełny brzuszek. Mamusia i szanowne rodzeństwo. Jest tak samo jak wcześniej.
Rok później...
Teraz jestem większy niż ostatnio. Moja rasa to owczarek niemiecki. I teraz mam o wiele, wiele starszego właściciela niż ostatnio. Ale w ogóle z nim się nie bawiłem. Tylko miałem jakieś przeszkody przed sobą i musiałem je pokonywać. Często też musiałem węszyć i węszyć ( znajdywać różne rzeczy ). Mój właściciel ma na imię Carlos i choć się bardzo dobrze spisałem to i tak nie był ze mnie zadowolony.
Godzina 22:00
Jest już godzina 22:00, ale mój pan nie mógł zasnąć. Carlos mieszka całkiem sam, ale ja czułem w mieszkaniu czyiś zapach, ale był bardzo słaby. Nie mogłem zasnąć tak samo jak on, ponieważ czuję się samotny kiedy śpię oddzielnie. Nie mogłem sobie na to pozwolić, aby mój pan spał sam w łóżku i się smucił.
- Carlos - szczeknąłem. - Od dziś śpimy razem.
- Dżak - wypowiedział moje imię. - Czego ty ode mnie chcesz?! Jutro idziemy do pracy, więc idź spać.
- No, ale dlaczego? Ja chcę z tobą spać...
- No idź stąd!
- Nie.
- Idź!..!
- Nie!
- Ale jesteś uparty...
- Chyba ty.
- No dobra... wskakuj.
- Tak! I kto tu jest górą?..?2 miesiące później...
- Dostaliśmy telefon od mamy 12 dziewczynki. Jakiś facet porwał jej córkę - powiedział szef policji.
- Masz coś, co ostatnio miała na sobie dziewczyna? - zapytał się Carlos.
- Mam tutaj jej ubrania, które miała ostatnio na sobie...
- Dzięki.Ja z Carlosem ruszyliśmy w pościg za bandytą.
- Dżak. Szukaj, szukaj.
- Powąchałem sweter dziewczynki i zacząłem szukać.
No, dalej, dalej. Szukaj Dżak.
- Pizza, kebab, pociąg, sweter i dziewczynka. Dziewczynka! Sweter dziewczynki! Jest!
- Szefie, mamy już trop dziewczyny! Widzimy ją na moście z facetem, z bronią. Już tam biegniemy. Odbiór.
- Dobrze, już jadą posiłki! Zaraz będą. Bez odbioru.2 minuty później...
Ja z Carlosem stoimy na przeciwko bandy ( na moście ). Dziewczyna krzyczy, ale bandyta grozi nam, że jeśli zrobimy jeszcze jeden krok, to jej stanie się krzywda.
- Wypuść ją! - krzyknął Carlos.
- Nie! - krzyknął bandyta.
- Wypuśç ją natychmiast, bo jak nie to użyję broni!Po chwili bandyta puścił dziewczynę i zepchnął ją z mostu prosto do wody. Ja nie czekałem, tylko od razu wskoczyłem do wody za nią. Natomiast mój pan spojrzał się na mnie, a bandyta zaczął uciekać.
Ja płynąłem, i płynąłem, aż wreszcie chwyciłem ją za kaptur i wyciągnąłem dziewczynę z wody.
Po uratowaniu dziewczyny od razu pobiegłem do Carlosa.
Wtedy kiedy mój pan został sam, bandyta ukrywał się za Carlosem i chciał go zastrzelić. Natomiast ja w ostatniej chwili rzuciłem się na bandytę i zacząłem go szarpać, gryźć, aż tu nagle trzask! Strzelił prosto we mnie i upadłem na ziemię.
5 minut później...
Reszta policjantów już zabrała bandytę do radiowozu. Natomiast ja nadal leżałem i nie mogłem wstać. Carlos podszedł do mnie i wezwał weterynarza, ale było już za późno.
- Dżak - wypowiedział z trudem moje imię. - Wszystko będzie dobrze.. zobaczysz... wszystko.. będzie.. dobrze.. rozumiesz?
- Carlos, nie płacz. Jestem tylko psem. Nie możesz przezemnie cierpić. I pamiętaj o tym, że zawsze będę z tobą. Rozumiesz?
- Nie opuszczaj mnie. Proszę...
- Żegnaj Carlos...Znowu to samo. Znowu widzę tylko ciemność. Mam nadzieję, że w następnym życiu, spotka mnie lepszy los... i, że znowu będę się bawić, biegać, skakać, pocieszać swoich właścicieli.
Hejka. To jest 3 część tej książki
Mój Najlepszy Przyjaciel.
Mam nadzieję, że Wam się spodoba.
Dlatego piszcie w komentarzu czy opowieść jest ciekawa i gwiazdkujcie.
CZYTASZ
Mój Najlepszy Przyjaciel
PertualanganTa opowieść będzie opowiadała o psie, który ciągle zadawał wiele pytań. Ale tylko jedno było wyjątkowe... jaki jest sens życia? Czy na to pytanie kiedyś odpowie? Tego dowiecie się w książce... Życzę miłego czytania książki. Pozdrawiam.