Wróciłem! Znowu w klatce?! Za co? Nie dość, że w moim pierwszym życiu siedziałem przez 3 miesiące w schronisku, to w dodatku drugi raz siedzę w klatce.
2 dni później...
Minęły już 2 dni od siedzenia w klatce. Aż tu nagle podchodzi do mnie ( po raz kolejny ) chłopiec.
- Tato! Możemy wziąć tego pieska? - spytał się chłopiec.
- Napewno chcesz tego? - spytał się tata.
- Tak, napewno!
- No dobrze.Kiedy wsiadliśmy do samochodu, to poczułem zapach z przeszłości... i się zastanawiałem.. czemu tak jest?
Gdy dotarliśmy do domu, to wydawał mi się znajomy.. jakbym kiedyś tu mieszkał.
- Piesku - powiedział chłopiec. - To jest twój nowy dom od teraz.
- Cześć synku - podeszła do nas jego mama. - Widzę, że wybrałeś już dla siebie pieska...
- Tak! I nawet mam już dla niego imię!
- Jakie?
- Charlie.
- Nawet ładne dla mnie imię tak szczerze mówiąc...
- Alan - powiedziała mama.
- Alan? Czy to ty?..?
- Tak kochanie. - powiedział tata.
- Idź wsypać Charlie' mu jedzenie do miski i nalej mu wody.. dobrze?
- Dobrze kochanie.Wow! Naprawdę tutaj jest Alan? Mój dawny właściciel? I założył sobie rodzinę? Nie mogłem się powstrzymać, więc pobiegłem do Alana i zacząłem go lizać po twarzy.
Natomiast on zaczął się śmiać i wołał swoją żonę.Po chwili przyszła Lucy ( jego żona ), więc zeszłem z niego i pobiegłem do jego syna.
Godzina 22:00
Ja z moim właściecielem leżymy w łóżku i jak zwykle nie możemy zasnąć.
- Hej Charlie - zaczął mówić. - Mam na imię Eryk. Mam 13 lat i od teraz będziemy najlepszymi przyjaciółmi pod słońcem.
- Normalnie jest taki sam jak Alan. Dokładnie te same słowa.
- Szkoda, że nie umiesz mówić.
- Szkoda, że ty mnie nie rozumiesz.
- Dobra jest już późno. Musimy iść spać. Dobranoc Charlie..
- Dobranoc Eryk.Następnego dnia rano Eryk musiał iść do szkoły ( niestety ). Mama wzięła dziś sobie urlop, tak samo jak i Alan.
- Kochanie.. - zaczęła mama rozmowę.
- Tak? - spytał się Alan.
- Słuchaj, bo pamiętasz jak mi opowiadałeś o swoim dawnym psie?
- Tak pamiętam to doskonale.
- No i mówiłeś mi, że Szasta się na Ciebie rzucał i Cię lizał po twarzy. A Charlie robił wczoraj dokładnie to samo..
- Szczerze kochanie. Trochę się zdziwiłem jak mi tak zrobił Charlie.
- Może na serio to jest Szasta?..?
- Tak. To ja Alan. To ja jestem Szasta.
- Napewno nie. Przecież to niemożliwe...
- Muszę jakoś Alanowi udowodnić to, że jestem jego dawnym psem. Muszę! Mam pomysł! Tak, tak, tak! Mam pomysł! Przecież napewno coś zostawił związanego ze mną np. zdjęcia, dokumenty...
- Hej kochanie.. - zaczął tata. - Może tak dziś wyskoczymy gdzieś do miasta?..? Hmmm...
- No dobrze. To idziemy.
- No dobra. Tylko się wyszukuję, dobrze?
- Dobrze skarbie.Po tej rozmowie Lucy i Alan przytulali się i oblizywali. To musiało być coś pysznego...
10 minut później...
Lucy po 10 minutach już wyszykowała się na wypad do miasta.
- Charlie i nigdzie nie wychodź z domu.. ok? I masz pilnować domu, dobrze?..? - Alan wydał taki rozkaz.
- Dobrze, nie jestem głuchy.Kiedy rodziców nie było już w domu, wziąłem się za poszukiwania zdjęć. Szukałem i szukałem, niuchałem i niuchałem i nic nie znalazłem.
20 minut później...
Już nie mogę. Poddaję się! I tak czy tak pewnie nic nie znajdę, jeśli będę dalej szukać. Trudno się mówi... przynajmniej się starałem.
Zaraz, zaraz.. wywęszyłem coś. Mam coś! Wyniuchałem... siebie. Przecież to jest moja stara, ulubiona zabawka. Pamiętam, jak zawsze Alana prosiłem, żebyśmy się siłowali. No jasne! Wystarczy, abym robił to, co robiłem dawniej!..! I może wtedy Alan zrozumie, że ja jestem Szasta.
2 godziny później...
Alan z Lucy już wrócili do domu. Mam nadzieję, że mój plan wypali.
- Alan! - szczeknąłem.
- No co tam Charlie.. - spytał się Alan.
- Siłujemy się?..?
- Skąd ty masz tą zabawkę?
- Nie pamiętasz jak się razem nią bawiliśmy?
- Nie mam czasu teraz na zabawę.
- Nie możesz odejść! Pobaw się ze mną!..! - ponownie szczeknąłem.
- Nie.
- Tak.
- Nie mogę.
- Możesz!
- To dziwne. Zachowujesz się dokładnie tak samo jak kiedyś Szasta.
- Tak! Szasta... to ja! To moje imię!
- Nie mam czasu...4 godziny później...
Po powrocie Eryka ze szkoły, razem się bawiliśmy. Następnie opowiadał mi o tym, co się działo w szkole i tak dalej. I dowiedziałem się od niego, że Alan opowiadał mu o Szaście, czyli o mnie.
Tak sobie pomyślałem, może to Erykowi udowodnię, że to ja jestem Szasta. To do dzieła!
- Eryk! - szczeknąłem.
- Co tam Charlie?..?
- Pobawimy się?
- Zachowujesz się jak Szasta...
- No bo to ja jestem Szasta.
- Zaraz czy to ty jesteś Szasta?..? Czy to jest możliwe?..?..?
- Tak Eryk! To ja jestem Szasta...
- Wow! Nie mogę w to uwierzyć!
- No to uwierz.
- Tato!..! Tato!..!
- Co tam się dzieje synu? - tata krzyknął z kuchni.
- Chodź tutaj!..! Szybko!
- Już idę, idę...Po paru minutach Alan przyszedł do pokoju Eryka.
- Tato!..! Ten pies to Szasta!
- Co?
- No opowiadałeś mi o nim! Co go uśpili na zawsze! Nie pamiętasz?
- Synu masz 13 lat i powinieneś wiedzieć, że psy umierają i już nigdy nie wracają... dorośnij wreszcie.
- Ale ja tego nie zmyśliłem... słowo! Tato?
- Szykuj się do szkoły. I nie chcę więcej słyszeć o moim psie, który już nie żyje. Zrozumiano?..?
- Ale...
- Zrozumiano?!
- Tak jest.2 dni później...
- No to Charlie... już nie wiem jak udowodnić tacie, że ty jesteś jego psem - powiedział Eryk ze smutkiem.
- Eryk, trudno się mówi. Już to dawno zrozumiałem. Świat jest niesprawiedliwy. Nie wszystkie marzenia się spełniają.
- Trudno się mówi. Ale najważniejsze jest to, że jesteśmy razem.
- Masz rację...Już umiem odpowiedzieć na to trudne pytanie - jaki jest sens życia?
Dzięki tym życiom, bardzo wiele się nauczyłem. Nauczyłem się bawić, ratować życie, szukać, różnych komend ( podstawowych ). Natomiast najważniejszą rzeczą, której się nauczyłem jest przyjaźń...Hejka!
To jest 4 i ostatnia część książki
Mój Najlepszy Przyjaciel.
Mam nadzieję, że Wam się spodoba.
Dlatego piszcie w komentarzu opinie i gwiazdkujcie.
CZYTASZ
Mój Najlepszy Przyjaciel
PertualanganTa opowieść będzie opowiadała o psie, który ciągle zadawał wiele pytań. Ale tylko jedno było wyjątkowe... jaki jest sens życia? Czy na to pytanie kiedyś odpowie? Tego dowiecie się w książce... Życzę miłego czytania książki. Pozdrawiam.