2. Syrena, diabeł i gburowaty gnom

21 10 6
                                    

   W szkole roiło się od innych nadnaturalnych istot, było ich chyba tyle samo co ludzi.  Przez to w klasach było po 40 osób, a do tego dyrekcja musiała dokupić ławki.  Na szczęście fantastyczni nie sprawiali większych problemów, nie to co ludzie, którzy jak zwykle bali się nieznanego. Mimo chęci zaprzyjaźnienia się, oni robili wszystko aby nie nawiązywać kontaktów. Tworzyli specjalne grupy ,,anty fantastyczne", a jak już zaczynali rozmawiać, to byli tak nie mili, jak tylko się dało.

   Na szczęście były też wyjątki od tej zasady, niektórzy normalsi bardzo chętnie nawiązywali kontakt z dziwakami i bardzo dobrze się dogadywali. Jedną z takich tolerancyjnych osób, była właśnie Elena.

   Po pierwszych kilku lekcjach, był obiad. Elena była na niego zapisana, więc po dzwonku popędziła na stołówkę. Sporo jej znajomych w tym miesiącu zrezygnowało z obiadów, właśnie przez istoty nadnaturalne.

   Po odstaniu w kolejce, i zabraniu swojej porcji, wreszcie mogła usiąść. Po jakimś czasie, przysiedli się do niej sami fantastyczni. Zuzia nie chodziła na obiady i została pod salą.

Na przeciw niej, był jakiś facet z diabelskimi rogami, ogonem i bródką, po prawej krasnal wyglądający jakby ktoś wyrwał go prosto z jakiejś kreskówki, siedział on na kilku dodatkowych poduszkach aby dosięgnąć stołu i chyba nie wiedział jak działa stołówka, bo przyniósł własne jedziecie w malutkiej śniadaniówce, po lewej zaś, siedziała przepiękna pani, która wyróżniała się jedynie łuskami na nogach, pewnie była syreną.

   Elena podekscytowana tym, że może zdobyć nowe nadnaturalne przyjaźnie, zaczęła dialog.

-Cześć! - powiedziała, z uśmiechem na ustach.

-Cześć - odpowiedział ten diabelski.

-Witaj - Powiedziała syrena.

   Tylko krasnal nie wykazywał inicjatywy do zostania przyjacielem.

-Jak się nazywacie?

-Diablo

-Ja Symia

-Ładne imiona, ja jestem Elena. Ale jeszcze, jak ty się nazywasz? - Wskazała na krasnala.

   On jakby się obraził, schował jedzenie do śniadaniówki i poszedł.

-O co mu chodzi?

-Krasnale już takie są, zawsze gburowate. - odparła syrena.

-Ej, ty jesteś człowiekiem?

-Owszem i bardzo miło mi was poznać.

-Jak pewnie zauważyłaś, ja jestem syreną.

-Ja jestem synem diabła, ale spoko, nie jestem takim idiotom jak on.

-Wow, a gdzie wy mieszkacie?

-Ja nie mam domu jeśli o to ci chodzi, ale nie dla tego, że nikt nie chciał mnie ,,przygarnąć", tylko ja sama nie chciałam. Wieczorem gdy mam iść spać po prostu wskakuje do tej rzeki nieopodal szkoły.

-Serio? To kto cię zapisał do szkoły? Myślałam, że tylko opiekunowie mogą to robić.

-Sama się zapisałam. Nadnaturalni mogą sami.

-O, nie wiedziałam. A ty diablo?

-Mnie przyjęła całkiem miła rodzinka.

-Mhm... .

   Po zjedzonym posiłku, nowo poznani przyjaciele, poszli pod salę lekcyjną. Okazało się że są w tej samej klasie co Elena.

   Po zakończonych zajęciach, dziewczyna zapoznała Zuzię z Syrmią i Diablem.

-Miło mi was poznać - Powiedziała skrzydlata z szerokim uśmiechem na ustach.

-Ej, mam pomysł, może zrobimy jakiś meeting? - zaproponowała Elena.

-Że co? - spytał Diablo.

-No spotkanie, żeby np. zjeść pizze i pogadać.

-Super pomysł! - przyznała Syrmia.

-To może jutro? W końcu jest sobota.

-Pewnie

-Super

-To ustalone.

-A gdzie? - Dopytał diabeł.

-A, właśnie. Może w parku? Przy fontannie?

-Ok.

-Dobra.

-Ekstra.

-To do jutra!

Pa!

-Ej, Zuzia?

-Hm?

-To może polecimy?

-Cieszę się, że pytasz! Chwyć się mocno moich pleców!

   Elena wskoczyła na plecy koleżanki, Zuzia podskoczyła, po czym oderwała się od ziemi i zaczęła szybować wysoko nad gruntem. Po chwili dziewczyny znalazły się pod blokiem.

Świat fantastyczny.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz