Z pokoju wychodziło się dużymi drzwiami, które niestety były zamknięte.... W kawałku mięsa Laura zauważyła czekan... Wzięła go i nadwyrężając zawiasy otworzyła drzwi....
Po wyjściu z pomieszczenia Laura szła przed siebie... Tunel ciągnął się kilometr nagle zobaczyła wyjście.... Wyglądało ono tak samo jak wejście...
Laura weszła na drabinę i wspięła się do góry po czym wyszła z takiego samego ale innego bunkru... Znajdowała się w zupełnie innym lesie... Gdy Laura wyszła ze schronu zauważyła Mayie z jakimś człowiekiem....- Maya!!! - Krzyknęła Laura
- Lauro... - Gdzie wy byliście.?!
- To długa historia.. Najważniejsze że cie odnaleźliśmy... Ale... Ruth już z nami nie ma .... Zabiły ją wilki....
Maya opuściła głowę i zaniemówiła..
Nie mogła się pogodzić z tym, że tracą większość załogi...- A gdzie reszta ?! -Zapytała Maya
- W obozie.. Nasz statek zniknął..
- Cholera.....
- Ale gdzie ty byłaś ?
- A no tak... Wpadłam w jakąś pułapkę i wyciągnął mnie z niej Liam... A właśnie to jest Liam- Powiedziała Maya - przedstawiająć jakiegoś człowieka Laurze
- Witaj, jestem Liam... Jestem po waszej stronie.... Ta wyspa trzyma mnie tu już od dziesięciu lat...- powiedział Liam
- Witaj, Laura...
-Chodźmy do reszty... - powiedziała Maya
Gdy dochodzili do obozu nagle Laura zemdlała... Obudziła się w obozie...
- Gdzie jest Maya?!! - Laura krzyknęła budząc się
- Jak to gdzie? - zapytał ze zdziwieniem Jonah
-Ona... Ona tu była... Z tym człowiekiem ....Liamem... Kiedy szliśmy do obozu ja zemdlałam a on ją gdzieś zabrał....
- Cholera..... Nie możemy pozwolić na to aby jeszcze choć jeden z nas zginął..Ta wyspa jest niebezpieczna ...-Powiedział Alex
- Musimy znaleźć Mayę i zawijamy się z tąd...- powiedziała Laura
-Nie zapomnij... Nie mamy statku.. Czym niby odpłyniemy....- powiedział Alex
- Musimy podzielić się na dwie grupy... Nic nas tu nie trzyma... Niech dwi......
- Czekaj... Wy idźcie skombiniwać łajbe a ja poszukam Mayi... Reyes..Daj mi pistolet... Będzie potrzebny... W okolicy jest zbyt dużo tubylców...- przerwała Alexowi Laura