Laura weszła w głąb lasu z pistoletem w dłoni... W kieszeni zapiszczała jej krótkofalówka...
- Lauro... I co masz jakiś trop..? - zapytała się Reyes*członek załogi*
- Wiesz Reyes... Gdybyś zadzwoniła tak za pięć godzin to bym może byla na tropie Mayi... Ale jeszcze nie jestem... - odpowiedziała
- Znaleźliśmy szalupę... Uda mi się ją naprawić ..
- To dobrze.. Dawajcie z siebie wszystko...
Wchodząc w głąb lasu Laura zuwarzyła ścieżkę która prowadzi do katakumb... Gdy Laura zeszła na dół zaczęła iść prostą drogą prze siebie...
Nagle ziemia pod nią się zapadła...-Co do choleryyy?!!! Ał...
Laura spadła na podłogę jakiejś jaskini.... w której zauważyła Liama..
Laura wzięła do ręki krótkofalówkę i połączyła się z Alyssą....- Znalazlam Liama... Ale jeszcze nie wiem gdzie Maya....
- Gdzie jesteś?!
- Sama nie wiem....Weszłam do katakumb i nagle ziemia się nade mną zarwała... Jestem w jakiejś jaskini... Ludzie w klatkach... Krew na ścianach.. To szaleństwo... To ne jest normalna wyspa... Coś nas tu trzyma ... A ja dowiem się co...
- Lauro... Uważaj na siebie...
- Będe... Ale na razie kończę... Do usłyszenia....
Laura przerwała sygnał krótkofalówki i włożyła ją do kieszeni... Showała się za ścianą i patrzyła jak Liam i tubylcy układają obok wielkiego słupa stos siana.... Nagle jeden z tubylców przyprowadził Mayę i zawiesił ją na słupie.....
- Stop!!!!! - Krzyknęła Laura i wycelowała pistolet na Liama podpalająceho stos
- Lauro... Myślisz że ze mną wygrasz .... Bardzo się mylisz... My jesteśmy wyznawcami naszej królowej swiatła... Himiko!!!! Weź duszę z tej oto podpalanej na stosie dziewczyny i wypuść nas z tąd- krzyknął Liam
- Lauro!!!!!!!!!! - wykrzyknęła rozpaczająca Maya
- Maya... Nie mogę nic zrobić ..... Skłuli mnie... Tak bardzo cię przepraszam....
Liam podpalił stos który zgasł przez nagły, silny wiatr ....
- To jest wybrana!!!! - krzyknął
- Jaka kuźwa wybrana... Zostawcie ją.... Maya.... Przepraszam.. - wyszeptała płacząca Laura