10. Zbieg

3.1K 145 3
                                    

Pov. Jennifer

Po kąpieli wysuszyłam włosy i dokładnie się wytarłam. Umyłam zęby, byłam gotowa do spania. Po tym dziwnym dniu chciałam jak najszybciej zasnąć. Ubrałam się w szaro niebieską piżamę i dokładnie przykryłam szarą kołdrą. Głosy narazie milczały, ale wiedziałam, że za niedługo zaczną znowu. Wciąć czułam się obserwowana, choć nikogo nie widziałam. Ciemność dodatkowo sprawiała, że nie czułam się bezpiecznie. Jutro porozmawiam z Richardem czy dowiedział się co się dzieje z jego bratem. Zasnęłam w miarę szybko myśląc o dzisiejszym dniu.

Pov. Richard
Otworzyłem gwałtownie drzwi do pokoju mojej mate. Gdy zobaczyłem ją śpiącą na łóżku kamień spadł mi z serca, a mój wilk uspokoił się. Była bezpieczna. Postanowiłem, że nie będę jej budził, ale będę pilnował ją w nocy. Zamknąłem po cichu drzwi i skierowałem się szybko do mojego pokoju. Ubrałem bokserki i granatowy T-shirt, po czym wykonałem wieczorną toaletę. Wyszedłem z mojego pokoju i otworzyłem drzwi do pokoju Jennifer. Wszystko byłoby w porządku, gdyby była w pokoju. Otworzyłem drzwi do jej łazienki, ale również jej tam nie było. Poszedłem  za zapachem dziewczyny, który był zmieszany z wampirem. Co on tu do cholery robił?! Dlaczego go nie słyszałem. Biegłem za zapachem, coraz bardziej się o nią martwiłem.
~ Zabiję tą pijawkę jak tylko ją znajdziemy.~ mówił mój wściekły wilk.
Woń prowadziła w stronę lasu. Niepokój wciąż narastał. Ale po chwili zdałem sobie sprawę, że to może być pułapka.
~ Straż, przyszła Luna została porwana.
Ruszajcie w stronę lasu.- powiedziałem w myślach.
Dalej biegłem za nimi. Nagle wyczułem Davida. Popatrzyłem w bok, za drzewem wychodził David. Jego oczy były jeszcze bardziej ciemne, był żądny krwi. Przemienił się w wilka, ja również to uczyniłem. Wciąż nigdzie nie widziałem Jennifer, pomagał mu ktoś z zewnątrz. Wampiry. Dawna srebrna sierść chłopaka pokryta była w niektórych miejscach ciemnym kolorem. Z pyska leciała piana, a wilk się ciagle zbliżał. Nie chciałem z nim walczyć, chciałem odzyskać Jennifer, ale David nie dawał mi wyboru. Po chwili pojawiły się wilki z naszej watahy. Dziewięciu z nich pobiegło za zapachem, a pozostałych dwóch zamierzali mi pomóc. Trzej na jednego, nie miał szans, ale mimo to bezmyślnie rzucił się na mnie. Odparłem atak, a pomoc gryzła go po bokach. On również nas kąsał, lecz bez przemyślenia, dziczał. Pokonaliśmy go bez problemu, leżał teraz na trawie ciężko dysząc.
~Zamknijcie go w więziennej celi. Nie wypuszczajcie nawet jeśli Alfa tak rozkaże.- powiedziałem i pognałem za uciekającymi. Jako wilk byłem znacznej szybszy, lecz wampiry nie biegają tak wolno... W oddali widziałem mój oddział wilków. Kto i w jakim celu porwał moją Mate. Ten ktoś lub ktosie nie mogą wiecznej uciekać mimo swojej nieśmiertelności. Wilki zatrzymały się, ja nie zamierzałem tego robić.
~ Czemu się zatrzymaliście?!- krzyknąłem w głowie.
Milczeli.
Podbiegłem do zgromadzenia, a na linii frontu stała grupka wampirów. Wraz z królem. Co on tu robi?! Wyszedłem przed szereg i zmierzyłem się z nim wzrokiem. Trzymał srebrny sztylet przy szyi Jennifer. Jej niebieskie oczy zalewały się łzami. Patrzył na mnie z nienawiścią swoimi pustymi oczami, jak David.
- Zabiłeś moją córkę, pchlarzu.- powiedział złowrogo mężczyzna.
Mój mózg zaczął pracować szybciej i własne do mnie dotarło, że Olivia była jego córką. Teraz David ma pomoc u wszystkich wampirów.
~ Ojcze! Wampiry są w lesie, wyślij więcej wojowników.- powiedziałem pełen nadziei, że usłyszy. Był naszą ostatnią szansą.
- Weź mnie, ona nic nie zrobiła.- powiedziałem ledwo powstrzymując drżenie głosu.
- Po co mi jesteś ty... jeśli ją zabiję na twoich oczach- ciągnął- Będziesz cierpieć. Poczujesz co czujemy my.- powiedział przybliżając sztylet bliżej jej szyi.
~ Manewr 115. Nat~ zleciłem chłopakowi.
Posłuchał i padł na ziemię udawając martwego.
- A temu co?- zapytał król patrząc podejrzliwie na chłopaka. Jennifer popatrzyła na mnie pytająco.
~ Jen, teraz!- powiedziałem szybko w myślach.
Dziewczyna szybko kucnęła i podcięła nogi mężczyznę, a ten upadł. Moi ludzie przemienili się w wilki i ruszyli w stronę pijawek. Jego ludzie rzucili się na dziewczynę, a reszta na wilki. Podbiegłem do mojej Mate i pomagałem jej odeprzeć krwiopijców. Kątem oka widziałem króla, który się zmywa.
~ Nash, Ben. Król ucieka.
Po sekundzie byli już za nim i go gonili.
Oddział ojca przybył na czas i pomógł nam pokonać wroga. Nie wiedziałem jeszcze czy król został pojmany przez moich ludzi. Jennifer dzielne walczyła jak na dziewczynę.
~ Co proszę?!
Ups.

Po skończonej walce w środku nocy wróciliśmy do domu. Tylko kilka osób odniosło poważniejsze rany. Jutro musimy porozmawiać z Alfą i Jennifer o Davidzie.

Zapomniałem o królu.

~ Chłopaki złapaliście króla pijawek?

Dlaczego On?✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz