3. Umowa

7.6K 231 18
                                    

- Kiedy?- warknęłam
- Teraz.
Miałam mętlik w głowie i nie wiedziałam co zrobić. On może zrobić krzywdę Davidowi. Muszę się zgodzić.
- Grrrr. - warknęłam-Dobra, ale po prysznicu zgoda?
- Zgoda.
Moje rany nie do końca się zregenerowały, ale dzięki spaniu, byłam w niezłym stanie. Wstałam z łóżka i pomaszerowałam w kierunku białej szafy. Wyciągnęłam z niej czyste ubrania. Były to jeansy i koszulka z napisami. Weszłam do łazienki i wzięłam ciepły prysznic. Tak mi tego brakowało. Ubrałam się. Zaraz. Przecież on zaraz mnie oznaczy! Nie chcę! Okno, okno, okno! Okna nie ma, a chłopak jest za drzwiami. Uciec nie dam rady, a jak to zrobię skrzywdzi Davida. Nie pozwolę mu na to. Otworzyłam ostrożnie szare drzwi, a przy biurku siedział Richard.
- Jesteś wreszcie- uśmiechnął się i podszedł do mnie bliżej. Chwycił mnie w talii i przytulił. Zamiast złości poczułam się dobrze. DOBRZE. Chyba coś ze mną nie tak to mi się nawet podobało. Po kilku sekundach nasze usta złączyły się w upragnionym przez Richarda pocałunku, a później zaczął całować po policzku i szyi. Czułam się bezpiecznie i ... nie potrafię tego opisać. Więź mate to jakaś czarna magia. Najpierw kogoś nienawidzę, a zaraz się z nim całuję. To napewno jest ZUPEŁNIE normalne.
- Gotowa?- zapytał półszeptem
- Tak- odpowiedziałam i wtuliłam się w jego tors. Czułam jak Richard powoli zbliża się do mojej szyi. Wysunął kły i delikatnie wbił się w moją skórę. Nie czułam bólu tylko spokój i rozkosz rozchodzące się po całym moim ciele. Chłopak teraz mnie tylko przytulał. Mogłabym tak godzinami. DAVID. Odepchnęłam chłopaka i cofnęłam się w stronę ściany.
- Wszystko w porządku?- zapytał patrząc głęboko w moje niebieskie oczy.
- A jak myślisz?!- powiedziałam półkrzykiem. Do moich oczu napływały łzy. Próbowałam je zatrzymać ale na marne.
- Wyjdź- powiedziałam, a on nadal stał i patrzył na mnie zmartwionym wzrokiem.
- Nie słyszysz?! Wynoś się stąd!- krzyknęłam i osunęła się na ziemię. Łzy jakby same leciały przez co niewyraźnie widziałam. Wyszedł delikatnie trzaskając drzwiami. Słychać było jeszcze przekręcanie klucza i oddalające się kroki.

Pov. Richard
Co to było?! Najpierw się całuje, a zaraz na mnie krzyczy i każe wynosić. Ale czułem, że gdy nie myślała o Davidzie przestała być wredna i mnie "nienawidzić". Muszę się go pozbyć. Ale nie, nie mogę. Nie dlatego, że jest moim bratem. Jennifer by mnie znienawidziła i chyba zabiła. Mam znacznie lepszy plan. Znacznie. *złowieszczy uśmiech*

Dzień później
Pov. Jennifer
Płakałam prawie całą noc. Usnęłam ze zmęczenia na podłodze.

Powoli wstałam i popatrzyłam na telefon- 8:23. Śniadanie pewnie będzie za niedługo. Poszłam do łazienki i popatrzyłam w lustro. Moje powieki były trochę napuchnięte i zaczerwienione. Przemyłam twarz zimną wodą i umyłam zęby. Miałam odłożyć kubek ale ujrzałam na mojej szyi oznaczenie. Jak mogłam o tym zapomnieć!? Kubek rozbił się o kafelki delikatnie raniąc mnie w stopę. Nie czułam zbytnio bólu, teraz myślałam tylko o oznaczeniu. I Davidzie. Usłyszałam przekręcanie klucza i otwieranie drzwi. Poczułam woń Richarda. O nie. Poczuł pewnie moją krew i zaraz tu wparuje. Po chwili usłyszałam gwałtowne otwieranie drzwi.
- Wszystko w porzą...- nie dokończył zdania i do mnie podszedł.
- Tak. Poradzę sobie- mruknęłam pod nosem.
- Wezwę pielęgniarkę
- Powiedziałam: NIE TRZEBA.
~Maria do pokoju Jennifer- powiedział w myślach.
~Tak panie.
Richard wziął mnie na ręce i położył na łóżku. Nie wiem czemu mężczyźni nie słuchają. Czy ja nie mówię wyraźnie?
Dzięki wilczym zmysłom słyszałam kroki w oddali. To była pewnie Maria. W końcu do pokoju weszła blondynka z brązowymi oczami.
- Zajmij się nią- powiedział do pielęgniarki Richard. Po czym wyszedł z pokoju.
- Tylko wyciągnę szkło i opatrzę ranę nawet nie poczujesz- powiedziała dziewczyna uśmiechając się do mnie. Miała chyba około 20 lat, może poznam ją trochę bliżej? Wyglądała na miłą. Usiadła obok i zaczęła wyciągać szkło z mojej stopy. Trochę szczypało gdy przemywała wodą utlenioną. Musiałam przerwać tą niezręczną ciszę.
-Jak się nazywasz?- zapytałam delikatnie się uśmiechając.
- Maria Shadow.- odpowiedziała nieśmiało dziewczyna. Obandażowała mi stopę i pewnie chciała iść ale na to nie pozwolę. Przecież zanudziłabym się tu sama. Gdy dziewczyna chciała wychodzić chciałam ją złapać za rękę, ale nie zrobiłam tego. Teraz pomyślałam tylko o jednym. Ucieczka. Ale nie zrobię tego przecież... Zaraz! Przecież gdybym uwolniła Davida z "więzienia"? Gdy odczekałam chwilę aż dziewczyna pójdzie do swojego gabinetu podeszłam do drzwi lekko je naciskając. Otwarte. Tylko gdzie go trzymają? Zamknęłam drzwi i opadłam na łóżko nie lubię być tak bezsilna. Bez planu to się nie uda. Muszę coś wymyślić zanim Richard tu przyjdzie.

Dlaczego On?✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz