13.

3.4K 158 39
                                    

Kilkanaście osób stało i patrzyło jak dziewczyna bez niczyjej pomocy idzie w ich kierunku.
Wiadomość o operacji rozniosła się po całej okolicy.Każdy kto mógł przyszedł z ciekawości zobaczyć dziewczynę.

Julian wysiadł szybko podchodząc do swojej kobiety, cieszył się jak przybyli ludzie gratulują i życzą zdrowia Rosie.
Młodzi mężczyźni wręczali jej kwiaty za co Rosa dziękowała buziakiem w policzek.
Zazdrosny Julian przytulił ją do swego boku i złożył pocałunek na jej ustach by pokazać że należy tylko do niego.

Rosa była zażenowana takim zachowaniem ale nic nie powiedziała.

Po dość długim powitaniu Julian podziękował wszystkim za przybycie i biorąc pod rękę swoją ukochaną ruszył do swej posiadłości.
Rosa po raz pierwszy widziała drzewa i kwiaty,koty i inne zwierzęta biegające po trawie.

Gdy podeszli do drzwi i otworzyli je  w progu stały dwie kobiety.
Starsza z uśmiechem na twarzy podeszła i chwyciła w swoje ramiona dziewczynę.
Tak mocno tuliła ją a po chwili całowała po całej twarzy.
Młodsza stała z boku i patrzyła się nic nie mówiąc.

-Jestem taka szczęśliwa moje dziecko-otarła ręką spływające łzy.

-Pani Anielo jak dobrze panią widzieć.Wiem że od dziś moje życie się zmieni.

-To dzięki panu Julianowi ,mam nadzieję że już  zdążyłaś mu podziękować?

-No jeszcze nie ale.....

Julian nie krępując się obecnością kobiet zgarnął w swoje ramiona dziewczynę przyciągając ją do swego ciała i zaborczo wnikając językiem do jej ust.
Całował przez dłuższą chwilę  aż Rosie zabrakło tchu.Czerwona na twarzy uwolniła się od niego przecierając swoje usta ręką.

-Nie waż się tego robić więcej-krzyknęła ze złością.

-A kto mi zabroni?

-Ja-więcej mnie nie dotkniesz.Nie jesteśmy sami.

-I co z tego,narzeczeni tak robią więc przyzwyczaj się do tego skarbie.

-Teraz gdy cię widzę jakoś mi trudniej się z tym pogodzić.

-Dla mnie to normalne,po ślubie nie tylko będę cię dotykać.
Za trzy tygodnie będziesz już moją żoną.

-Tak szybko?-myślałam że dopiero za jakiś czas.

-Nie,dłużej nie będę czekał.Chce już cię mieć w swoim łóżku pod sobą.

Kobiety przez jakiś czas przysłuchiwały się rozmowie ale szybko wycofały się do kuchni zajmując się swoimi obowiązkami.

-Dobrze ,ale przez ten czas śpimy w innych pokojach-powiedziała ostrym głosem.

-Nie zgadzam się-wrzasnął.

-Więc odejdę .

-Dobra wygrałaś-odpowiedział zrezygnowany.

Dwa tygodnie później.

Julian nie mógł  pogodzić się  z decyzją Rosy ,od tego czasu źle spał nie czując ją obok siebie w łóżku.
Coraz trudniej mu było trzymać ręce przy sobie zwłaszcza gdy ubierała obcisłe jeansy ,sukienki  czy bluzki z dekoltem.Rosa już nie była taka nieśmiała jak dawniej,jako osoba widząca stała się bardziej otwarta do ludzi.Łatwo nawiązywała nowe znajomości oraz miała swoje zajęcie któremu poświęcała mnóstwo czasu,prowadziła mały ogród w których hodowała różne kwiaty i owoce.

Pewnego popołudnia  wyrywając chwasty usłyszała za swoimi plecami głos.Twarz przesłaniał jej kapelusz który chronił przed słońcem.

-Przepraszam czy pan Julian jest w domu?

Gdy odwróciła się poznała po głosie że to Thomas.
Zszokowany mężczyzna spojrzał na jej twarz  odrazu rozpoznając dziewczynę.

-Roso ty widzisz?

-Tak,sama jeszcze nie mogę w to uwierzyć ale jestem taka szczęśliwa.

-Bardzo się zmieniłaś i wypiękniałaś .

-Lepiej mi powiedz dlaczego odeszłeś i się nie pożegnałeś.Byłam taka zła na ciebie bo uważałam cię za przyjaciela.

-Przepraszam cię ,poznałem dziewczyne i się zakochałem.

-To cudownie,chętnie ją poznam,może dziś przyjdziecie na kolacje?-Myślę że wtedy też porozmawiasz z Julianem.

-Dobrze,bardzo chętnie.To o której mamy być?

-Na 19.

-To do zobaczenia.

Rosa powróciła do swego zajęcia.Gdy wszystkie rabaty były podlane wstała rozprostowując nogi i masując obolałe plecy.

Na podjeździe zobaczyła samochód z którego wysiadł Julian idąc szybkim krokiem do drzwi.Widziała że jest zły ale musiała z nim porozmawiać.

-Zaczekaj,chcę ci o czymś powiedzieć-powiedziała zanim złapał za klamkę.

-Co znowu?

-Zaprosiłam gości na wieczór.

-Odwołaj.

-Nie zamierzam.

-Co?

-To co słyszałeś.Niczego nie odwołam,jako pani tego domu mam prawo decydować-splotła ręce na piersiach jeszcze bardziej je eksponując .

Widziała jak wzrok mężczyzny utknął na jej dwóch półkulach,jak rozpina guziki od  koszuli i przełyka ślinę.

-Dobrze rób jak chcesz a teraz odsuń się bo chce wejść.

NIEWIDOMA DZIEWCZYNA.☑Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz