Sama nie wiedziałaś dokładnie, kiedy przysnęłaś. Łóżko było tak cudownie wygodne, a ty tak cholernie zmęczona tą całą morderczą jazdą autobusem i nerwami związanymi z niepojawieniem się przyjaciółki... Położyłaś się tylko na chwilę i już cię nie było. Teraz obudził cię jakiś harmider na korytarzu. Szybko domyśliłaś się, że pewnie zjawili się wreszcie obozowicze. Nie otwierając nadal oczu, zaczęłaś się zastanawiać nad tym, jak będzie wyglądać ten weekend. Przecież zupełne nie tak go sobie zaplanowałaś. No i przyjęłaś pomoc od nieznajomego. Co prawda cholernie przystojnego, ale jednak... Obróciłaś się na bok, otwierając oczy i znieruchomiałaś. W drzwiach oparty o futrynę stał nie kto inny, jak Aragorn.
Pisnęłaś zaskoczona i chcąc wstać, z łoskotem zleciałaś na podłogę.
- Nic ci nie jest? – zapytał zatroskany, pomagając ci wstać. Uniosłaś głowę, zatapiając się w głębi jego spojrzenia.
- N-nic – wydukałaś, starając się uśmiechnąć, choć kolano rwało cię niemiłosiernie. – Co tu robisz? – wypaliłaś, zanim zdążyłaś pomyśleć.
- Myślałem, że zejdziesz na dół, gdy się rozpakujesz – powiedział, wzruszając ramionami. – Przyjechały już dzieciaki na obóz, więc zacząłem cię w końcu szukać... Poza tym to moja stadnina – dodał z uśmiechem.
- O-oczywiście – bąknęłaś nieśmiało, przez cały czas wpatrując się w jego elektryzujące oczy. On również nie odwracał wzroku, lecz dostrzegłaś w jego spojrzeniu coś, co powiedziało ci, byś przestała, bo tylko zrobisz z siebie głupka: jego ta cała sytuacja mocno bawiła! Nic w sumie dziwnego, skoro dzieliła was około dziesięcioletnia różnica wieku. Przynajmniej tak ci się wydawało... W końcu odwróciłaś wzrok i zrobiłaś krok w tył. – Wybacz. Zdrzemnęłam się.
- Zauważyłem – zaśmiał się. – Jeśli masz ochotę, to w stołówce zaraz zacznie się kolacja. Przegapiłaś obiad, więc pewnie jesteś głodna – powiedział.
- Z chęcią zjem.
- Jeśli lubisz hałas...
- Szczerze? Nie bardzo przepadam – zaśmiałaś się. Spojrzał na ciebie, przekrzywiając lekko głowę i mruknął po chwili:
- Więc chodź – i wyciągnął w twoją stronę dłoń.
- Gdzie? – zdumiałaś się i podeszłaś do niego.
- Zjemy kolację. W ciszy i spokoju... Chyba że nie chcesz...
- Chcę, ale – zająknęłaś się, przygryzając dolną wargę.
- Ale?...
- Nie znamy się dość dobrze. Praktycznie wcale i...
Nie spodziewałaś się tego zupełnie, ale zaczął się nagle śmiać. Uśmiechnęłaś się półgębkiem przepraszająco i zaczęłaś wycofywać w głąb pokoju, kiedy w końcu wydusił z siebie:
- Oh, daj spokój, przecież ci nic nie zrobię! Nie jestem żadnym napalonym zboczeńcem, któremu w głowie tylko przelecenie nieletniej. Poza tym mam dziewczynę.
- Oh, ja...mmm – zaczęłaś się coraz mocniej jąkać, czując się jak totalna kretynka. Na policzki wystąpił ci rumieniec, od którego od razu zrobiło ci się gorąco. W końcu jednak skarciłaś samą siebie w duchu i powiedziałaś. – To gratuluję i przepraszam. Poza tym jestem już pełnoletnia! Skończyłam już dwadzieścia lat!
- Tym razem to ja muszę w takim razie prosić cię o wybaczenie. Myślałem, że masz poniżej osiemnastu... Tak... No cóż. Czy w takim razie chcesz nadal zjeść ze mną tę kolację? – zaproponował raz jeszcze.
- To zależy, co będziemy jeść. Bo jeśli kawior i tego typu rzeczy, to wybacz, ale nie cierpię ryb – odparłaś.
- Spokojnie, ja też nie znoszę kawioru – przyznał z rozbrajającym uśmiechem. – Zaryzykujesz?
- Z przyjemnością – odparłaś, w duchu zastanawiając się, cóż też zrobił ze swoją dziewczyną, skoro kolację chce jeść z tobą?...Odpowiedź przyszła sama jakieś pół godziny temu, gdy zadzwonił telefon mężczyzny. Aragorn przeprosił cię na chwilę i poszedł odebrać. Z braku laku (siedzieliście w jego gabinecie) obserwowałaś go przez oszklone drzwi i zauważyłaś, że najwyraźniej coś mocno go wzburzyło. Rozmawiając, mocno gestykulował, a choć nie słyszałaś dokładnie, o czym rozmawiał, docierający do ciebie ton jego głosu wskazywał, że rozmowa nie przebiega po jego myśli. W końcu rozłączył się i oparł się ciężko o ścianę. Nie miałaś pojęcia, czy powinnaś w tym momencie do niego podejść, czy jednak zostać na miejscu. W chwili, gdy podjęłaś decyzję o ruszeniu się, on sam wszedł ponownie do pomieszczenia i uśmiechnął się do ciebie niezbyt wesoło.
- Wybacz – mruknął, siadając naprzeciw. – Musiałem odebrać ten telefon.
- Nie ma sprawy... Wszystko w porządku? – zapytałaś, przyglądając mu się uważnie.
- Tak – odparł natychmiast. – Moja partnerka wystawiła mnie do wiatru i nie przyjedzie pomagać mi przy tym obozie – wyznał.
- Poradzisz sobie? – zaniepokoiłaś się zupełnie bezsensownie.
- Oh, tak, nie martw się – wyszczerzył się do ciebie. Zapadła pomiędzy wami lekko niezręczna cisza. Nawet zapomnieliście, że telefon przerwał wam posiłek. W końcu Aragorn uniósł na ciebie wzrok. - Masz jakieś plany na następny weekend? – zapytał znienacka.
- Raczej nie – odparłaś natychmiast. – A dlaczego pytasz?
- Bo wtedy organizujemy zawody w jeździectwie w stylu western i pomyślałem, że być może miałabyś ochotę popatrzeć – wyjaśnił.
- Będzie mi bardzo miło, ale...
- Znów masz jakieś "ale"? – zapytał, śmiejąc się.
- Wybacz... Dlaczego ja?
- Słucham? – zdumiał się.
- Czemu mi pomogłeś, czemu nadal chcesz się ze mną widzieć? Proponujesz mi nocleg i wizytę tutaj w kolejnym tygodniu... Każdą spotkaną na przystanku dziewczynę tak traktujesz?
- Nie. Czemu ci pomogłem? Bo wyglądałaś na bardzo zagubioną, a ja, jako dobrze wychowany gentlemen, nie mógłbym pozwolić ci spać gdzieś na dworcu, czy w noclegowni. W kolejnej propozycji nie doszukuj się jednak żadnych podtekstów, bo ich nie ma. Wydajesz mi się spoko dziewczyną, poza tym interesujesz się końmi, więc w gruncie rzeczy taka propozycja nie jest niczym niestosownym...
CZYTASZ
Świat Śródziemia - preferencje + gify - Zakończone
AléatoireLubicie uniwersum Tolkiena, gify i preferencje? No to wobec tego serdecznie zapraszam :-D Okładka by me 😉 Najwyższe rankingi: #3 w kili - 13.05.2018 #7 w śródziemie - 12.05.2018 #9 w śródziemie - 11.05.2018 #13 w LOTR - 11.05.2018