Panna z Morskiej Piany (#microserce Sweek story)

36 1 0
                                    

Pewnego zimowego dnia, w miasteczku nadmorskim, na plaży nie było zbyt ciekawych warunków. Można powiedzieć, że zero życia. Mgła okrutna utrudniała widzenie, a piasek pokryty był śniegiem i lodem. Wśród tego zimowego obrazka przechadzała się koło fal dziewczyna. Dość nietypowa, jak na warunki pogodowe.

Była w białej, zwiewnej sukience niczym z morskiej piany, z blond jak piasek włosami i ślepiami ogromnymi w kolorze morza. Głowa w marzeniach ozdobiona była opaską (czy wiankiem) z pereł z oceanów. Usiadła na brzegu i zaczęła rozmyślać. Nie wyglądała, jakby było jej zimno.

Na przechadzkę wybrał się wtedy chłopak, a ujrzawszy pannę z morskiej piany, podszedł do niej zdziwiony i zaczął rozmowę.

- Co tu robisz? Jest zimno, a ty tylko w takiej cienkiej sukience - jego głos wydał się zmartwiony, owinął ją szczelnie swoim szalikiem. Tylko się roześmiała i oddała mu kawałek materiału.

- Weź, mi nie jest potrzebny. Człowiek raniony, wracający do swego oprawcy jest chory - zaczęła tłumaczyć. - Ma wadę serca, bo nie wie, dokąd iść. Ja mam taką wadę serca. Niestety, nie jest uleczalna- po raz ostatni uśmiechnęła się w stronę nieznanego i rzuciła w toń błękitów.

Tyle ją widziano.

Bajarzyki lawirantkiWhere stories live. Discover now