Budzę się w jakimś ciemnym pokoju. Nic nie widzę. Ale... jakbym kiedyś już tu była... Tak. Na pewno tu byłam. Rozglądam się, ale to na nic jest zbyt ciemno.
Nagle do pokoju wpada strumień światła. Odwracam się ku jego źródłu.
Drzwi uchylają się ukazując trzy postacią. Nie mogę ich rozpoznać ponieważ blask jest zbyt oślepiający.Jedna z owych osób wyciąga do mnie rękę, zapraszając mnie do siebie.
Niepewnie stawiam pierwszy krok.
Nie znam tych osób. Ale coś mówi mi ze mogę im zaufać.
Stawiam drugi krok. Jednak czuję, że to błąd.
Stawiam trzeci krok.
Ale muszę... muszę do nich podejść... coś pcha mnie w ich kierunku... jakaś niewidzialna siła...Pokonuje dzielący nas dystans.
Przechodzę przez próg wkraczam do jasnego pomieszczenia. Jednak to nie na nim się skupiam.
Przyglądam się uważnie postaciom. Nie rozpoznaje ich, ale mam wrażenie ze kiedyś ich widziałam. Że kiedyś odgrywali jakąś ważną role w moim życiu... tylko kto ty?Ogarnia mnie panika...
Zaczynam się cofać...
Potrzebuje powietrza...Oni podążają za mną...
Nie...
Cofam się dalej i dalej aż natrafiam plecami na ścianę...
Oni nie przestają...
Zbliżają się
Nie...
Z każdym ich krokiem robi się coraz cieplej...
Czuje jak plonę...
Nie...
Co się dzieje z ich twarzami?
One się topią...
Skóra spływa odsłaniając mięśnie...Zaczynam krzyczeć.
Patrzę na nich. Na ich głowy pozbawione twarzy...
Widzę czaszkę...
Ich puste oczodoły...Krzyczę...
Ogień pochłania mnie razem z nimi...
Krzyczę...
Krzyczę ale nikt mnie nie słyszy. Nikt mi nie pomoże.
To już koniec...
CZYTASZ
The Last Moments
RandomGłównie one shots. Czasem moze pojawic sie jakas kontynuacja czegoś. Jesli chodzi o tematy to: smierci samobojstwa i mordy, depresja i pewnie inne schorzenia. Okładka mojego autorstwa taka prosta ale czemu nie.