Zapłakana brunetka idzie przez jedną z mniejszych uliczek, ciągnąc za sobą walizkę, z dużą torbą, przewieszoną przez ramię. Z łzami w oczach przeglądała listę kontaktów w telefonie. Nie miała pojęcia co zrobić, ani kogo w ogóle poprosić o pomoc. Sama sobie nie poradzi. Jej wzrok zatrzymał się na numerze podpisanym „Eliza ;)".
W tym czasie Eliza siedziała sobie w domu, zawinięta szczelnie w kocyk i zajadała się słodkościami, popijając przy tym gorącą czekoladę. W telewizji akurat leciał jej ulubiony serial, którego dziewczyna wyczekuje co tydzień. Nagle zadzwonił jej telefon. Zdziwiona trochę, zatrzymała ekran, aby sięgnąć po urządzenie i odebrać nieznany numer.
– Tak, słucham? – powiedziała. W słuchawce usłyszała ciche, wręcz ledwie słyszalne pociąganie nosem. – Kto mówi?
– To ja. Laura – odpowiedział lekko płaczliwy głos w słuchawce.
– Laura?! Coś się stało? – Nie miała pojęcia, czy ma się cieszyć z faktu, że brunetka zdecydowała się do niej odezwać, czy wręcz przeciwne – obawiać się, co takiego się zdarzyło, że doprowadziło jej słońce do takiego stanu.
Na chwilę nastąpiła cisza, kiedy młodsza próbowała chociaż trochę uspokoić swój oddech. A także pokonać gulę, która zatrzymała się w jej gardle.
– Pomożesz mi? – odezwał się cichutki, niepewny głosik. Jej serce zdecydowanie przyspieszyło. Nie miała pojęcia, czy to co robi jest odpowiednie.
Jednak przede wszystkim jest zadowolona, że Laura postanowiła zwrócić się do niej z prośbą o pomoc. To znaczy, że wciąż jej ufa w jakiś sposób.
– Oczywiście, że tak! Co się stało? – Wstała, aby wyłączyć telewizor i zacząć się zbierać. Była gotowa by nawet o takiej porze pojechać do jej Całego Świata, z którym tak długo była rozdzielona.
– C-czy mogłabym u ciebie przenocować? Na jakiś czas, oczywi-
– Gdzie jesteś? To pod ciebie podjadę. – Zdeterminowana, już chwytała za swoje klucze.
~°~°~°~
Brunetka pustym wzrokiem wpatrywała się w swoje buty, siedząc na ławce. Przy jej nogach stała walizka, a na siedzeniu czarna torba. Przez ciągły płacz, jej łzy w końcu się wypaliły, a w głowie nagle nastała rozległa pustka.
Za krawężnikiem na ulicy w końcu zatrzymał się czarny samochód, który dziewczyna miała okazję już wcześniej poznać. Jednak podniosła wzrok dopiero wtedy, gdy usłyszała zatrzaskujące się drzwi auta.
Po ujrzeniu Elizy, w jej oczach ponownie zebrały się łzy. Nawet nie miała pojęcia dlaczego, akurat w takim momencie musiało znowu coś w niej pęknąć. Mimo, że nie zdawała sobie z tego sprawy, to po prostu odczuła swego rodzaju melancholię i wiele jej wspomnieć powróciło do jej podświadomości. Jednak nawet nie dopuszczała do siebie takich myśli.
Eliza bez słowa przysiadła się z drugiej strony zdruzgotanej dziewczyny i objęła ją, delikatnie całując w czoło.
– Spokojnie, już przyjechałam.
~°~°~°~
Po wrzuceniu rzeczy Laury do bagażnika, Eliza jeszcze tylko pogłaskała młodszą po jej główce i już po chwili obie jechały w stronę mieszkania blondynki.
– Więc... Co się stało? – zapytała z lekką niepewnością swoją pasażerkę.
– J-ja... Miałam kłótnię z moim chłopakiem i... On ze mną zerwał i wyrzucił z mnie domu... – Piwnooka dziewczyna już się trochę uspokoiła, jednak jej głos nadal był łamliwy.
– Rozumiem... – Na chwilę przerwała, nie będąc pewna, czy kontynuować. – Jak chcesz to możesz u mnie nawet zamieszkać na dłużej. I tak szukałam od jakiegoś czasu jakiegoś współlokatora czy współlokatorki – dokończyła. Po chwili jednak zauważyła pewien szczegół. – A co z twoimi rodzicami? Czemu się do nich nie zwrócisz?
Już po chwili blondynka mogła się przekonać, że zadawanie tych pytań było jej błędem. Brunetka automatycznie na wspomnienie o jej rodzicach cała się spieła i wciskając się w siedzenie, próbowała zniknąć, unikając pytania.
– Moi rodzice nie żyją od dwóch lat. Zginęli w wypadku samolotowym. Jechali do Turcji na wakacje. – zrobiła krótką przerwę, zaciskając zęby. – Ja akurat z nimi nie jechałam, bo byłam z Arthurem i jego rodzicami w Anglii.
– Och... Przepraszam. – Na prawdę nie chciała, jeszcze bardziej dobijać swojego biednego kochania. – Arthur to ten twój były chłopak, tak?
– Tak...
~°~°~°~
Obydwie dziewczyny, kiedy już ściągnęły obuwie, stanęły , aż w końcu Eliza pokazała młodszej gdzie co jest.
– Tutaj będzie twój pokój. Mój jest naprzeciwko. Niedawno robiłam zakupy, więc na razie coś tam w lodowce znajdziesz – powiedziała blondynka, próbując chociaż trochę rozpogodzić młodszą.
Po pokazaniu jej wszystkiego, w końcu przystała i spojrzała Laurze w oczy. Smutne, zmęczone i tak naprawdę nie wiedzące co zrobić w tak nowej dla niej sytuacji.
Eliza bez zastanowienia, po raz drugi już tego dnia, przytuliła delikatnie niższą brunetkę. Stwierdziła, że od dzisiaj stało się to jej nową, ulubioną czynnością. Z resztą, Laura także to pokochała - to ciepło i opiekę otaczające ją, kiedy była w ramionach starszej.
– Jesteś zmęczona, prześpij się, odpocznij. Jutro się rozpakujesz. Mogę ci nawet w tym pomóc, jeśli chcesz.
Tylko tyle powiedziała, nie chcąc jeszcze bardziej przemęczać młodszej dodatkowymi pytaniami. Jest już wystarczająco roztrzęsiona.
°
CZYTASZ
Ex-Friends//girl×girl
Short Story❝ - Przepraszam... - Za co? - Za to, że jestem idiotką... ❞ ˢᵒᶠᵗ/ ᵗᵒᵒ ᵐᵘᶜʰ ᶠˡᵘᶠᶠ/ ᵍⁱʳˡˢˡᵒᵛᵉ/ ˢʰᵒʳᵗˢᵗᵒʳʸ/ ˢⁱᵐᵖˡᵉ/ ~ ⁵⁰⁰⁻⁹⁰⁰ ʷᵒʳᵈˢ ᵖᵉʳ ᶜʰᵃᵖᵗᵉʳ d̶e̶d̶y̶k̶u̶j̶ę̶ ̶t̶o̶ ̶p̶e̶w̶n̶e̶j̶ ̶o̶s̶ó̶b̶c̶e̶,̶ ̶k̶t̶ó̶r̶a̶ ̶n̶a̶w̶e̶t̶ ̶o̶ ̶t̶y̶m̶ ̶...