Rozdział 10

35 3 0
                                    

-Co to do cholery było!? Jakiś inny duch?

-Ciszej bądź...- powiedziałam półszeptem

Waldek z całego tego zamieszania wpadła na swoją szafę tak mocno że gałka z jednej strony się urwała. Teraz leżał na podłodze masując plecy w które się właśnie uderzył.

-Nic ci nie jest?-zapytał

-Jeszcze nie umieram...- powiedział półżartem- Ale przyznam to bolało.

Ostrożnie na ślepo zaczął się przemieszczać w kierunku włącznika światła.

-Uważaj pod nogi na szkło.

-Schowaj  świecę. Musimy to posprzątać zanim tata tu przyjdzie.

-Na pewno już nie śpi. Zrobiliśmy duży hałas i zamieszanie.

-Pewnie masz rację tata ma bardzo lekki sen. Jak go znam to już idzie w naszą stronę.

Szybko wykonałam polecenia Waldka. Zgięłam na pół naszą plansze i schowałam ją pod łóżko. Wszystkie zgaszone świece położyłam na biurku. Waldek w tym czasie zapalił światło i wyszedł. Wrócił ze zmiotką i szufelką w czerwono czarne kwiatki. Zaczął ostrożnie zbierać wszystkie kawałki szkła z podłogi. Mieliśmy szczęście bo po chwili do pokoju wszedł pan Łukasz w kraciastej zielonej piżamie.

-Co się tu dzieje? - zapytał

-Nic proszę pana. Wyszłam ze szklanką i dostałam skurczu w zranionej nodze przez co się przewróciłam. Przepraszam za bałagan... i za szklankę.

-Nie nic się nie stało? Waldek jak już to zabierzesz to weź dla bezpieczeństwa przejedź raz odkurzaczem.

-Już się robi! Wybacz że cię obudziliśmy. Wracaj już do łóżka damy dobie sami z tym radę.

Pan Łukasz ze zdezorientowanie wrócił do swojego pokoju.

Skończyliśmy sprzątać pokój. Nie było już żadnego kawałka szkła. Już bez strachu mogliśmy chodzić boso po pokoju. Z powodu całego tego zamieszanie nawet nie myślałam o tym co się właśnie stało. Jakiś inny ktoś do nas dołączył rozwalając nasz wskaźnik! A to co przekazał "morderca" i "Bachus" musiały być też jakąś ukrytą wiadomością!? Tak samo jak w przypadku Franciszki. Słowo "morderca" nie było zbyt trudne do zrozumienia ale to drugie? Co niby oznacza "Bachus"? Czy jest to jakieś słowa w obcym języku czy jakiś symbol?

-Jak myślisz o co chodziło?-zapytałam Waldka

-Z niby czym?

-Jak to z niby czym! Czy ty w kulki se lecisz! Właśnie przed chwilą dostaliśmy kolejną wiadomość od innego ducha! I ciebie to wcale ani trochę nie rusza ani nie niepokoi?

-Jakoś o tym nawet nie pomyślałem...

Z irytacji poleciłam oczami po pokoju.

-A jak myślisz co oznacza ten "Bachus"?

-Jakaś nazwa rockowego zespołu?

Ręce opadają...

-Oczywiście bo jest to nazwa zespołu. A my dostaliśmy od ich głównego gitarzysty wiadomość że ktoś go zabił...

-Zagadka rozwiązana!

-Proszę nie żartuj sobie... To nie jest wcale śmieszne.

-Wybacz jestem zmęczony... A poza tym przecież wiesz że jak się boje to robię się zabawny!

-Na zmęczenie też reagujesz śmiechem? - zażartowałam

-Najwidoczniej tak. - odpowiedział półżartem.-A może to jest jakiś skrót?

Wysłuchać duchaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz