4

31 6 0
                                    

- Livia wstawaj! - usłyszałam głos wołającej mnie rodzicielki z dołu

- Już idę! - odpowiedziałam, szybko zrywając się z łóżka zabierając tylko moje okulary z biurka, które założyłam schodząc po schodach. - Hej, mamo.- zawołałam radośnie, widząc kobietę stojąca przy kuchennym blacie

- Dzień dobry, słoneczko. Muszę dzisiaj szybciej wyjść, więc przygotowałam Ci już śniadanie. - oznajmiła, biorąc łyk kawy

- Dziękuje. - powiedziałam, zajmując miejsce przy stole

- Proszę. - powiedziała, podając mi kubek herbaty - Ja już będę się powoli zbierać. - poinformowała, pakując laptop do jednej z teczek

- Jeszcze raz dziękuje.

- Nie wiem, czy zdążę przed twoim przyjściem.

- Spokojnie, nie musisz się spieszyć. - powiedziałam podchodząc do kobiety, która szykowała się do wyjścia - Do zobaczenia. - przytuliłam mamę posyłając jej ciepły uśmiech

- Kocham Cię. - powiedziała, odwzajemniając uścisk - Do później. - rzuciła, zamykając za sobą drzwi

Wróciłam do stołu, aby dokończyć posiłek i wypić herbatę. Po śniadaniu pokierowałam się w stronę łazienki, żeby ogarnąć się w miarę do szkoły. W pokoju przebrałam się w szkolny mundurek i upięłam włosy w kok. Jeszcze raz sprawdziłam czy wszystko spakowałam, aby niczego nie zapomnieć. Podniosłam plecak leżący na podłodze i zeszłam na dół. Ubrałam buty i ostatni raz przejrzałam się w lustrze, a po chwili otworzyłam drzwi.

Nie musiałam długo czekać na autobus, ponieważ po paru sekundach przyjechał. Zdziwiłam się nie widząc Caitlyn ponieważ zawsze jeździmy o tej samej porze. Usiadłam na swoim miejscu patrząc przez okno.

Wysiadając z pojazdu zauważyłam kilku chłopaków z drużyny rozmawiających z Rachel. Przeszłam obok nich jednakże nie zauważyłam Thomas'a. Doszłam do swojej szafki, aby wyciągnąć podręcznik od chemii, jednakże usłyszałam jakiś głos dobiegający zza drzwiczek.

- Hej. - powiedział ktoś, a ja momentalnie trzasnęłam drzwiczkami - Jak się czujesz?

- Caitlyn? Myślałam, że...

- Byłam i nadal trochę jestem, ale jak Thomas powiedział mi, że jest Ci przykro i że żałujesz swoich słów nie mogłam być już dłużej na Ciebie zła.

- Wiesz, że jesteś najlepsza. - powiedziałam, mocno przytulając dziewczynę

- Wiem, ale za pare sekund dzwonek, a mam teraz wf.

- Ok, to do później. - rzuciłam, puszczając przyjaciółkę z uścisku

- Nara! - krzyknęła, biegnąc w stronę sali gimnastycznej

Podeszłam pod sale przy, której czekali również inni. Stanęłam przy ścianie i zaczęłam przeglądać podręcznik.

- Hej, Livia. - powiedział jakiś chłopak - Co robisz?

- Hej, Jon. - powiedziałam z lekkim uśmiechem - Przeglądam podręcznik.

- Jest dzisiaj sprawdzian? - spytał, lekko poddenerwowany

- Nie, spokojnie, nie denerwuj się. - powiedziałam, lekko klepiąc go po plecach

- Nastraszyłaś mnie. - chłopak wziął głęboki oddech

- Czym? - spytałam, zamykając książkę

- Nie powiesz nikomu?

- Nie znasz mnie?

- Ok, ostatnio mam na pieńku z nauczycielką i zła ocena mogłaby...

- Zapraszam do klasy! - zawołała nauczycielka - Dzisiaj macie okazje się wykazać. - powiedziała, siadając przy biurku - Dobierzcie się w pary. - rozkazała, a wszyscy zaczęli chodzić po sali

- Livia, pomożesz mi? - spytał Jon, stojący przy mojej ławce

- Jasne. - odpowiedziałam z uśmiechem

- Dzięki, ratujesz mi życie. - powiedział, siadając obok

- Dobra, ja pójdę po materiały do eksperymentu, a ty idź po kartę pracy. - rozkazałam, wstając z krzesła, aby wziąć potrzebne przybory do eksperymentu

- Ok.

- Wszystko?

- Raczej tak.

- Powodzenia! - krzyknęła kobieta

Zostało ostatnie pare minut do końca, a my skończyliśmy zadanie i powoli zaczęliśmy sprzątać nasze stanowisko.

- Koniec pracy! - rzuciła nauczycielka i zaczęła zbierać kartki

- Sprawdziłeś jeszcze raz czy wszystko zrobiliśmy? - spytałam, kiedy kobieta przeszła obok nas odbierając kartkę

- Tak, wszystko zrobiliśmy. - powiedział, pakując się do wyjścia

- Dowidzenia. - powiedziała nauczycielka, ponownie siadając na fotelu, gdy uczniowie zaczęli opuszczać pomieszczenie

Szłam korytarzem, szykując się na lekcje biologii z Panią Evans co nie jest łatwe ponieważ nie dawno jej mąż zachorował i niestety zmarł. Od tamtego momentu straciła humor i pozytywne nastawienie do życia.

CieńOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz