Rozdział 15

7.6K 653 237
                                    

Biegł tak szybko, jak tylko potrafił. Godzina to było za mało, a nie chciał przegrać tego zakładu. Racja, nic wielkiego by się nie stało, skoro nie stanąłby na scenie, ale jego wewnętrzna duma nie pozwalała dotrzeć do jego świadomości informacji, że mógłby tego nie wygrać. Przecież zadanie było wręcz banalne, wystarczyły jedynie treningi, do których nie był zbyt chętny.

Dopiero po dostaniu wiadomości z adresem, zorientował się, że starszy mu go nie podał. Jak na złość, szedł w zupełnie drugą stronę, przez co przeklął cicho pod nosem. Jak nie zdąży, zrzuci winę na niego.

Idąc we właściwe miejsce, postanowił odpuścić sobie bieg i po prostu stawiać w miarę szybkie i duże kroki, dzięki którym miał zdążyć. Podczas tej jakże emocjonującej drogi, zaczął rozmyślać nad ich relacją. Niejednokrotnie słyszał, że znajomości zaczęte na jakiś portalach, które uznawane są za randkowe, nie mają żadnej przyszłości i skończą się prędzej czy później. Jednak gdy patrzył na to, co ich łączyło, pewnie obalał tę teorię.

Po niespełna godzinie dotarł pod podany adres. Wszedł do wielkiego budynku, witając się z jedną z pracownic. Postanowił pozostać jedynie przy powitaniu, ponieważ znał numer piętra oraz drzwi, w których znajdował się Yoongi, więc zabieranie czasu tej kobiecie było niepotrzebne.

Wszedł do windy, słuchając tej z pozoru przyjemnej melodyjki, choć w rzeczywistości zaczynała go irytować. Jednak myśl o tym, że ma pokazać Minowi swoje umiejętności sprawiała, że ignorował monotonną melodyjkę i powtarzał w głowie tekst, którego zdjęcie posiadał na telefonie. Tyle razy poprawiał swoją kwestię, którą w rzeczywistości w większości napisał dla niego kolega po fachu, że nawet zbudzony w nocy idealnie by to wyrecytował.

Gdy w końcu winda się zatrzymała, młody mężczyzna wyszedł na korytarz, od razu szukając odpowiedniego numeru. Przyglądał się wszystkim drzwiom, słysząc zza niektórych różne głosy. Jednak ani razu nie usłyszał ani znajomej barwy głosu, ani tematu, na które dyskutowały tajemnicze osoby.

Jak się okazało, nie potrzebował znać numeru, by wiedzieć, który pokój należał do Yoongiego. Mały dywanik witał wszystkich gości miłym napisem "go away" oraz przesłodkim kotem, pokazujący środkowy palec.

- Ta... To na pewno jego studio - mruknął Jimin, pukając do drzwi.

Nie musiał długo czekać, aż ujrzy wnętrze pomieszczenia, ponieważ dosłownie dziesięć sekund później Yoongi otworzył drzwi, patrząc na swój zegarek.

- Dokładnie dwadzieścia sekund spóźnienia - oznajmił, kręcąc głową.

- Jakbyś wysłał mi adres od razu, to byłbym tutaj dwadzieścia minut wcześniej - mruknął, opierając się o framugę. - Mogę wejść, czy ten napis jest do mnie - wskazał na dywan, na którym właśnie stał i zaśmiał się z miny starszego.

Ruszył za nim, zamykając za sobą drzwi, by nikt nie słyszał ich wspólnej pracy, i usiadł na prawdopodobnie przygotowanym dla niego fotelu. W międzyczasie podziwiał pomieszczenie, ponieważ zrobiło na nim ogromne wrażenie.

Duży monitor wielkości telewizora był przymocowany na ścianie nad biurkiem, by wszystko było bardziej widoczne. Zaraz pod nim znajdował się już normalnej wielkości ekran, na którym odpalony był specjalny program do obróbki dźwięku i tworzenia melodii.

Całe pomieszczenie było w miarę przestrzenne. Wszystkie meble, jak szafki czy kanapa, ustawione były przy ścianach, przez co pusty środek jakby powiększał optycznie pokój. Park musiał przyznać - ten raper miał gust i to bardzo dobry.

- Więc? Co mi chciałeś pokazać?

- A, tak - odpowiedział, jakby wyrwany z transu, i w pospiechu sięgnął po swoją komórkę do kieszeni, by zaraz zacząć przeglądać galerię.

- Co to było za zdjęcie - zapytał ze śmiechem Yoon, klikając w jedną z wielu fotografii i wybuchając głośnym śmiechem. - Nie znałem cię od tej strony, wiesz?

- Byłem zły! - starał się wytłumaczyć swoje zdjęcie, na którym pokazywał środkowy palec. Zupełnie, jak ten zabawny kot na dywanie przed studiem. Wysyłał to zawsze do znajomych, którzy wyjątkowo mocno go zdenerwowali lub po prostu wystawili.

- Nie spodziewałem się tego po tobie, Mochi.

- Jestem młodym mężczyzną, mam prawo robić takie rzeczy. - wciąż się bronił, nieco się zawstydzając. O tym zdjęciu wiedzieć miały jedynie pojedyncze osoby, w których skład nie wchodził raper.

- Jesteś wulgarnym młodym mężczyzną - roztrzepał blond włosy młodszego i wrócił wzrokiem do ekranu. - Wracajmy do pracy. Po prostu mi to przeczytaj, a później zarapujesz, okej?

- Mogę od razu rapować - stwierdził w miarę pewnie.

- Więc do dzieła.

***

Minęła zaledwie godzina, a Jimin już miał dość tego wszystkiego. Racja, Min niejednokrotnie powtarzał, że jak na wokalistę, idzie mu bardzo dobrze, jednak wciąż robił coś źle, lecz żaden z chłopaków nie wiedział, co to dokładnie było.

- Jimin, posłuchaj mnie - powiedział starszy, zaraz ziewając. - Mam nagrany twój fragment, więc jak się wyśpię, to jeszcze raz to przesłucham, dobra?

- Nie ma sprawy - westchnął Park. - To będzie najlepsze wyjście. W końcu to ty się znasz na rapie - posłał starszemu promienny uśmiech i chwycił myszkę, by wszystko wyłączyć.

Chciał jeszcze raz posłuchać piosenki starszego, który widocznie przysypiał na swoim fotelu. Miał nadzieję, że jakkolwiek go to zainspiruje i pomoże w odnalezieniu błędu bądź brakującego elementu. Jednak wchodząc w przeglądarkę, zobaczył coś, przez co mimowolnie się uśmiechnął. W jednej z najczęściej otwieranych kart był link do jego jednej ze spokojniejszych piosenek. Bardzo ją lubił, jednak wydał ją dość dawno, więc nie wiedział, kiedy mógłby ponownie zaprezentować ją na scenie.

- Zasypiam do tego - wytłumaczył Yoongi, kładąc już zbyt ciężko głowę na ramieniu młodszego. - Lubię ją - dodał zgodnie z prawdą, klikając w link. - Zaśpiewasz mi, Jiminnie?

Młodszy spojrzał na niego i jedynie skinął głową, czego Min już raczej nie dostrzegł. Jego powieki same opadły, a on najwidoczniej nie miał już siły, by walczyć ze zmęczeniem. Nic dziwnego, przecież nie spał od dwóch dni. Każdy człowiek ma gdzieś granice.

Gdy tylko nadszedł odpowiedni moment, Jimin zaczął cicho śpiewać swoją piosenkę, patrząc na teledysk zrobiony przez jednego z jego fanów. Był wyjątkowo piękny i nawiązywał w pełni do treści tej ballady.

Zapatrzony w ekran, wciąż spomiędzy jego warg wypływały dobrze znane mu słowa. Nie zauważył nawet, kiedy Yoongi ostatecznie zasnął, cicho pochrapując i mlaszcząc. Dopiero, gdy ostatni nuta stała się przyjemnym wspomnienie, spojrzał na Mina, cicho się śmiejąc. Wyglądał uroczo, gdy spał.

Chcąc, by starszemu było wygodniej, próbował przenieść go na kanapę tak, by go nie zbudzić, jednak słabo mu to szło. Pomimo dość małej wagi rapera, jego pozycja była o tyle niewygodna, że dobre złapanie go wiązało się z wybudzeniem z upragnionego snu.

Usiadł więc na kanapie i przyciągnął do siebie krzesło, na którym siedział Min, i powoli go z niego ściągał. Postanawiając zostać jeszcze chwilę, ułożył sobie głowę rapera na kolanach i zaczął bawić się jego włosami, ponownie nucąc sobie pod nosem wcześniejszą piosenkę.

A Yoongi jedynie westchnął przez ciepłą dłoń, która czasem stykała się z jego skórą, i ponownie mlasnął, bardziej wtulając się w nogi blondyna.

Mochi D | YoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz