Rozdział 4.

199 24 2
                                    

info: przez cały fanfik przewijać się będą silne wpływy z franczyzy Diablo, do której nie mam praw, tak jak do postaci DC Comics.
Enjoy!

***

Siedzieliśmy, rozmawialiśmy, śmialiśmy się, piliśmy najlepsze drinki, i tak w kółko. Ja, Lucyfer i prezes Rady Ministrów, czasem nawet odezwała się Maze, jednak nigdy przychylnie w stosunku do mnie. Nie minął nawet dzień, odkąd znalazłam się z niewiadomych przyczyn w Płonących Piekłach, a już zdążyłam wkręcić się w samo serce tutejszej towarzyskiej śmietanki. W głębi duszy czułam wobec nich wszystkich niebywałą odrazę i pogardę, nawet do czarującego na swój sposób Diabła, a może przede wszystkim do niego, jeśli jednak chciałam wydostać się z tego potwornego miejsca, musiałam być jak najbardziej wiarygodna, musiałam sprawić, by mi uwierzyli.

Nie rozumiałam, co miał na myśli Władca Piekieł, mówiąc, że jestem niezwykła, że mam specjalne zdolności, ale musiałam wykorzystać te zwrotne strzępki informacji na swoją korzyść. Nie będzie tak źle, mówiłam sobie. Poza uważaniem na Mazikeen, nie muszę się właściwie o nic martwić. Mam zapewnione mieszkanie, wyżywienie, a przede wszystkim – protektorat samego Lucyfera. W końcu, czyż jest w Piekłach ktoś potężniejszy?

Niestety, jest.

— Chloe, może wspólnie z Amenem objaśnimy ci nieco struktury Piekła, hm? Wydajesz się być spięta, nie ma powodu, nie ze mną!

Nie miałam nic przeciw, więcej, rozmowa z premierem wydawała się dość ciekawą perspektywą, jednak to, co od niego usłyszałam, przeszło moje wyobrażenia.

— Piekło jest podzielone na siedem Kręgów, ale to już pewnie wiesz. Każdym kręgiem rządzi..

— Bracie, "rządzi" to za dużo powiedziane — ukrócił Diabeł. — Mam sześcioro rodzeństwa, musisz wiedzieć. Sześcioro demonicznego, oczywiście. Nie do końca demonicznego... Och, inaczej to wyjaśnię. Na szczycie hierarchii jestem ja, jeden jedyny Diabeł, Władca wszystkich Kręgów. Zwą mnie Panem Grozy, ponieważ moim największym atrybutem jest właśnie wywoływanie strachu, bojaźni, skutkującej bezwzględnym posłuszeństwem. Niżej jest moje rodzeństwo. Są tak samo potężni jak ja, ale to nie oni dzierżą władzę — wypiął z dumą pierś, najwyraźniej szukając mojej aprobaty, której niestety nie znalazł, jedynie chłodne przytaknięcie.

– W sumie jest ich siedmiu. — kontynuował Amenadiel — Mroczna Trójca, do której należą Lucyfer, Baal i Mefisto. Baal jest Panem Zniszczenia, rezyduje w drugim Kręgu, Mefisto zaś Panem Nienawiści, krąg trzeci.

— A co z demonicą, którą widziałam? — dopytałam, widząc kątem oka, jak Maze łapie za swoje demoniczne ostrze.

— To moja głupia siostra, Andariel, Pani Cierpienia. Naczytała się jakichś bzdur i ma wiecznie zafarbowane włosy krwią dziewic. Ohyda! Siedzi w siódmym Kręgu, a w międzyczasie pieprzy się z moją żoną, przekonaną, że nic o tym nie wiem. Schowaj ten sztylet, Maze, bo się zranisz — syknął na końcu. — Mam jeszcze trzech demonicznych braci, roszczących sobie prawo do moich włości. Azmodan, grube prosię — zachichotał, a Amenadiel mu zawtórował. — Pan Grzechu, siedzi w czwartym Kręgu. Potem jeszcze Duriel, Pan Bólu, lub jak lubimy go nazywać, Pan Robactwa. Krąg Piąty. I Belial, Pan Kłamstw, Krąg Szósty...

Słuchałam i słuchałam, poznając najskrytsze sekrety Piekła z ust samego Ministra wszystkich Ministrów, jak to Lucyfer ukochał sobie zwać swego przyszywanego brata. W kwestii pokrewieństwa, o ile rozumiem, bezpośrednim rodzeństwem Lucyfera jest Siedmiu Władców Piekieł, jednak nawet jako Diabeł, Lucyfer wciąż pozostawał po części Aniołem, był więc bratem dla wszystkich upadłych razem z nim, w tym dla Amena, (a było ich wielu, podobno większość zginęła w wielkiej wojnie), choć Aniołów nieupadłych, służących jego Staremu Dobremu Tacie w Niebie, nienawidził bardziej niż grzeszników.

Gwiazda Zaranna: Lucyfer [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz