rozdział 4- noc 3 ciąg dalszy

1K 52 10
                                    

Postanowiliśmy, że Mike zabierze mnie do siebie, i sam opatrzy tę ranę. Mieliśmy 10 minut drogi, jego dom był mały, niebieski i wydaje się, że jednoosobowy. Weszliśmy do środka i ściągnąłem buty, było tak ślisko, że postanowiłem zrobić sobie z podłogi takie 'ala' lodowisko, prawie się przywracając. Mike jak widać żazenowany tym co robię,  powiedział, żebym usiadł na sofie i poczekał na niego. Gdy wrócił, polał mi tę ranę wodą utlenioną, zaszył i za bandażował.
-gotowe
-dzięki
Zauważyłem, że ciągle nosi tę swoją czapkę, próbowałem mu ją ściągnąć
- Co ty robisz?!
- ściągnij tą czapkę
- niby po co?
- bo ciągle ją nosisz
Bo tym zdaniu, wyszedł. Minęło dosłownie 5 minut a on wrócił z związaną czapki na sobie, a ja nie mogłem opanować śmiechu. Po chwili wyciągnąłem nóż, i gdy nie patrzył przyciołem tą line, i zciągnołem mu czapkę
- oddawaj!!!
Wow. Chyba pierwszy raz widzę go tak wkurzonego. Ale bardziej zwróciłem uwagę na jego głowę. Nie miał włosów tylko blizny, żaszytę nicią
- co ci się stał?
- najpierw oddaj mi czapkę!
Oddałem mu nakrycie głowy i zaczął opowiadać, że jak był mały to Foxy go ugryzł płat czołowy. Potem postanowiliśmy obejrzeć telewizję i jak się później okazało zaszneliśmy.

purple guy i mikeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz