Kiedy wszedł do Siedziby, wiedział, że odwrotu już nie będzie. Dostanie kolejną misję, tym razem — ostatnią. Postanowił, że rzuci ten "biznes" i wróci w rodzinne strony.
Windą udał się na czwarte piętro, tam miał usłyszeć tę wiadomość. Gabinet sto pierwszy. Stojąc przed drzwiami wziął głęboki wdech. W końcu zapukał. Po drugiej stronie usłyszał zimny głos, mówiący "proszę". Nacisnął więc na klamkę i wszedł do środka. Przywitała go, jak zwykle w tym pokoju, Iren Schwarz. Czyli "szefowa" tego, jak to mówił, domu wariatów.
— Witaj, Mehmedzie. — Zaczęła jak zwykle ona.
— Dzień dobry, pani Iren.
— Słyszałam, że to ma być twoja ostatnia rzecz, jaką wykonasz dla mnie.
— Tak — odparł. Zawahał się, czy mówić dalej, ale postanowił to powiedzieć — postanowiłem wrócić do kraju. Do rodziny.
— No cóż, to twój wybór. Nie mogę ingerować w twoje decyzje, to nieetyczne i nielegalne; nie można o kimś decydować.
— Jakie jest moje ostatnie zadanie? — zapytał, chcąc mieć to już za sobą.
— Musisz zlikwidować, jak dla ciebie, ostatni klan — odpowiedziała krótko.
— Może więcej szczegółów? — zapytał.
— Znajdują się w Turcji, twoim rodzinnym kraju. To mała rodzina; dwójka starców, rodzice i dwoje dzieci: dziewczyna i chłopak. Ojciec tych młodych nie jest tym Innym, jest normalny, ale żyjąc z takimi, jak oni, stajesz się jednym z nich. Żyjesz takim życiem jak oni. Nie jesteś już człowiekiem.
— "Znajdują się w Turcji", no tak, ale gdzie dokładnie? To nie jest mały kraj.
— Tutaj jest jeden z problemów; nie wiemy, gdzie są dokładnie. Mamy jedynie pewność, że są po europejskiej stronie. Gdyby nie ten fakt, informacja o nich by do nas nie dotarła — rzekła.
— Jakie są inne problemy? — zapytał. Bał się odpowiedzi.
— Inne problemy są takie, że nic więcej nie wiemy. To jedyne informacje, jakie posiadamy. — Wyjaśniła. Mehmet się zdziwił; zazwyczaj tymi "innymi problemami" są informacje, że to bardzo potężny klan i tym podobne... A to go zaskoczyło. I to było straszne: niewiedza.Wracając do kraju, zabiera ze sobą robotę. I to wcale nie taką małą i łatwą. To, jak to Mehmet sobie pomyślał wychodząc z biura, kurewsko trudne zadanie. Można by powiedzieć, że misja jest o tyle prosta, bo część kraju leżąca po europejskiej stronie jest niewielka w porównaniu do reszty, ale to i tak duży obszar. Czasem napotykał wiele trudności podczas poszukiwań klanu w konkretnym mieście. Nie chciał nawet myśleć ile mu zajmie tutaj. Przeklęta robota, pomyślał idąc do domu.
Wiedział, że prędzej czy później dostanie takie zadanie. To było nieuniknione. W owym "zawodzie" pracował już osiem lat, normalne, że wymagania co do jego skuteczności urosły. Na tyle, aby podjąć tego wyzwania.— Wyjeżdżam, Tobias — powiedziała ostrożnie, gdy chłopak jadł obiad przygotowany przez nią. Nie wiedziała, jak Niemiec zareaguje na tę wiadomość. Mogła spodziewać się wszystkiego.
Chłopak przez krótką chwilę był w bezruchu. Wreszcie odezwał się.
— Gdzie wyjeżdżasz, Eyşan? – zapytał.
– Wracam do Turcji – zaczęła – zadzwonił mój brat i powiedział, że moja matka choruje. Muszę tam wrócić. – Dokończyła.
– No i co ci da to, że tam pojedziesz? – zapytał z ironią. – Matka jak będzie miała umrzeć to i tak umrze. Proste i logiczne. – Rzekł. Następnie wziął ostatniego kęsa i wstał od stołu.C.D.N.

CZYTASZ
Tylko z Tobą
Художественная прозаMehmed dostaje ostatnie zadanie przed powrotem w rodzinne strony: ma zniszczyć pewien klan. Eyşan stwierdza, że nie chce już trwać w toksycznym związku ze swoim chłopakiem. Postanawia powrócić do Turcji. Początek znajomości Mehmeda z Eyşan stanie si...