Bölüm 6.1

95 6 1
                                    


   Obudzili się niemal w tym samym czasie, a to wszystko dzięki sprytnym promieniom słońca, które jakimś sposobem dostawały się do pokoju przez szpary między zasłoną a oknem.
   Eyşan, upewniwszy się, że Mehmed jeszcze spał – wydostała się po cichu z łóżka oraz jego objęć. Usiadła na brzegu mebla, a następnie założyła na swe ciało bieliznę oraz jedwabny szlafrok i udała się w stronę kuchni. Przechodząc przez salon, po raz kolejny stwierdziła, że nowy kolor – przypominający dojrzałą brzoskwinię – bardziej pasował niż poprzedni, biały. Również wykazała się dobrym gustem, wybierając nowe meble. Ciepłe, pomarańczowe ściany, idealnie pasowały do czarnego koloru mebli. Mogła stwierdzić, że teraz jej mieszkanie jest przytulniejsze.

   Mehmedowi również podobał się nowy wystrój. Sam nawet pomógł brunetce z wyborem oraz malowaniem czy też skręcaniem mebli. Nie tylko dlatego, że Eyşan go o to poprosiła. To, że od jakiegoś czasu mieszkał ze swoją dziewczyną, do czegoś go zobowiązywało.

   Eyşan, krojąc pomidora, nagle poczuła na sobie czyjś dotyk, a chwilę później ktoś zaczął składać na jej karku ciepłe i wilgotne pocałunki. Na chwilę przestała wykonywać poprzednią czynność, rozpływając się w ramionach ukochanego... bo chyba mogła go już tak nazywać, prawda?
– Witaj, kochanie – zamruczał jej nad uchem i mocniej objął ją w talii. Jęknęła, na co on się zaśmiał.
– Dzień dobry – rzekła i na powrót zaczęła kroić czerwone warzywo.
– Ładnie to tak zostawiać chłopaka samego w łóżku? – zapytał, udając oburzonego. Znów zaczął ją całować, a po chwili odsunął szlafrok razem z biustonoszem, przez co obojczyk i ramię brunetki były nagie.
– Nie widzę problemu – mruknęła, udając sarkazm, chociaż dla niej wydawało się nie być w tych słowach nic udawanego.
– Mhm, tak tylko mówisz – wyszeptał jej do ucha, a następnie zapytał: – co robisz?
– Kroję pomidora, to chyba widać – pomachała mu kawałkiem warzywa przed nosem, na co ten szybko złapał go i zjadł.
– A w jakim celu? – pytał dalej, w międzyczasie obracając się w taki sposób, że patrzył jej w oczy.
– Staram się zrobić ci śniadanie, a konkretniej twoją ulubioną jajecznicę z pomidorami – odpowiedziała, uśmiechając się przy tym zalotnie. – Jednak swoim niewyżytym zachowaniem skutecznie mi to uniemożliwiasz – dodała, robiąc obrażoną minę, która w kilka sekund zamieniła się w lekki uśmiech.
– Z chęcią zjadłbym ciebie – odparł i spojrzał na nią wymownie.
– Nie sądzę, żebym była aż tak smaczna – odparła.
– Ja sądzę inaczej – powiedział, a następnie objął ją i zaczął całować.
   Szybko dotarł z nią do stołu, gdzie posadził ją na jego kancie, ciągle namiętnie całując.
– Uspokój się – wyszeptała między pocałunkami.
– Chcę cię tu i teraz – powiedział, całując ją po szyi. – Na tym stole – wyszeptał prosto w jej ucho.
– Tu się je – odparła, dysząc.
   Mężczyzna wziął ją na ręce i zaniósł do sypialni, nie przerywając pocałunków. Ułożył ją na łóżku, wcześniej zdejmując z niej to, co miała na sobie.

   Gdy skończyła robić makijaż, wzięła swój telefon i zeszła do salonu, w którym jeszcze znajdował się jej narzeczony. Widząc, że nie patrzy w jej kierunku, przewróciła oczami i powiedziała z szerokim uśmiechem:
– Witaj, kochanie!

   Mężczyzna odwrócił się w jej stronę. Na jego twarzy także gościł uśmiech. Uwiesiła na nim wzrok; uwielbiała widzieć go w eleganckim garniturze.
– Seksownie wyglądasz – rzekła, a na jej twarzy pojawił się szelmowski uśmiech.
– Dzień dobry – rzekł i podszedł do niej, a następnie lekko musnął jej wargi powitalnym buziakiem. – Dziękuję.
– Jeszcze nie pojechałeś do pracy? – zapytała.
– Jeszcze nie, mam dzisiaj na dziewiątą – wyjaśnił.
– Aha – mruknął i zastanowiła się chwilę nad kolejnymi słowami. – Pamiętaj, że rano są straszne korki, wyjedź dużo wcześniej, aby się nie spóźnić. Nie można robić złego wrażenia, gdy się dostało wyższe stanowisko. – Uśmiechnęła się.
– Zapamiętam, mamo – zażartował. – A ty gdzieś wychodzisz?
– Tak – odpowiedziała. Nie dała po sobie poznać, że się zdenerwowała. – Idę do Eyşan, a potem do pracy. Będę mniej więcej o dwudziestej pierwszej w domu.
– Rozumiem, pozdrów Eyşan. – Uwierzył. – Ja wrócę trochę później. W firmie mamy dzisiaj kilka konferencji.

Tylko z TobąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz