Poprawiłam torbę na ramieniu i wyszłam z alejki. Nie miałam pomysłu, jak odezwać się do bohatera jeżeli go spotkam, a tym bardziej, jak mam się zachować wobec policji. Jedyną rzeczą, która udowadniała by kim jestem jest moja umiejętność i stara fotografia. Cholera, a mogłam to wszystko przemyśleć zanim wyskoczyłam od kociarza. No cóż.... Teraz nie ma odwrotu.
Szłam spokojnie, co jakiś czas się rozglądając. Wręcz ślamazarnie kierowałam się w stronę centrum starając sobie ułożyć, jakiś scenariusz. Dobra taki miałam plan póki nie wpadłam na jakiegoś bruneta. Kuźwa naprawdę? Czy tylko ja mam takie szczęście, że gdy idę pustym chodnikiem i tak na kogoś wpadnę? Mruknęłam ciche przeprosiny i odsunęłam się. Praktycznie odrazu schyliłam się po zdjęcie, które wypadło mi z dłoni podczas zderzenia z mężczyzną.
Gdy podniosłam się zauważyłam na twarzy nieznajomego szok. Dopiero po chwili skojarzyłam wszystkie fakty. Ten koleś był moim ojcem! Położyłam jedną dłoń na karku i uśmiechnęłam się nerwowo. Zdecydowanie to wypadało poza mój zmyślny scenariusz. W dość krótkim czasie zostałam otoczona męskimi ramionami i mocno przytulona. Niezbyt pewnie także objęłam mojego tatę. Cholera, jak się dziwnie czuje nazywając go tatą po mniej niż kilkuminutowym spotkaniu. Jednak nim był. To był mój prawdziwy ojciec, a nie jakieś kłamstwo.
- Znalazłem ją. Poszukiwania zakończone sukcesem. - powiedział dotykając palcem komunikator, aby go aktywować. - Cholera, nie wierzę, że to tylu latach udało mi się ciebie znaleźć Ari.
- Uwierz, że ja też... Nawet bardziej niż możesz się tego spodziewać. Pierwsze spotkanie w mojej wyobraźni wyglądało zupełnie inaczej...tato. - zaśmiał się, chociaż czułam, że ledwo powstrzymuje łzy.
Wtuliłam się w niego mocniej, a on zaczął mnie głaskać po włosach. Pierwszy raz od bardzo dawna czułam się kochana i coś warta. Może to i dobrze, że nigdy stojąc na krawędzi nie zrobiłam kroku w przód, a zawsze w tył pokazując, że mnie nie da się złamać, tak łatwo. W końcu miałam prawdziwą rodzinę. Po kilku minutach wolnym krokiem ruszyliśmy w stronę domu mojego ojca. W sumie mojego także. Słuchałam z uwagą, jak wspominał o tym co się działo przed moim porwaniem, jak i po nim. Nie miałam najmniejszego zamiaru przerywać tego potoku słów, czułam że tego właśnie potrzebuje.
W końcu stanęliśmy przed jakąś posesją. Sporych rozmiarów dom i przestrzeń wokół niego. Weszłam wraz z mężczyzną na ten teren. Stawiałam niepewnie kroki rozglądając się wokół siebie. Znałam to miejsce ze snów i zatartych wspomnień. Tak samo zadbany teren i ten sam budynek w każdym calu. Ojciec otworzył drzwi i z ulgą patrzył na mnie. Po tylu latach poszukiwań w końcu mu się udało spełnić swój cel i zamierzał wszystko wrócić na odpowiednie tory. Chciał, żebyśmy byli rodziną, tak jak dawniej. Mimo wszystko widział, że czeka wiele przeciwności. Przecież minął tak długi czas. Widział swoją córkę, jako sześcioletnie dziecko, a teraz miał przed sobą nastolatkę, która weszła w stan dojrzewania.
Dni powoli mijały. Dalej chodziłam do szkoły i przyzwyczajałam się do nowego miejsca zamieszkania. Dość spora odległość dzieliła mnie od gimnazjum Nabu. Jednak nie miałam najmniejszego zamiaru rezygnować z dokończenia nauki, jak zaproponował mi już wielokrotnie ojciec. Za zgodą rodziców kociarza na ostatni miesiąc nauki pomieszkiwałam z nimi. Jasną sprawą jest to, że z tatą spotykałam się praktycznie codziennie w jego agencji. Przez amerykańskie korzenie nie posiadał swoich ludzi tylko w Japonii, ale także w Ameryce. Chociaż na innym kontynencie zajmuje się nimi mój wujek Derek (Hale), jak powiedział ojciec, jednakże to on jest ich prawowitym właścicielem i głową tego wszystkiego.
W końcu jednak rok szkolny dobiegł końca. Na ten czas pożegnałam się z Shinsō, jednak obiecaliśmy sobie się spotykać podczas wakacji. Ja za to ponownie wprowadziłam się do domu. Kontakt z ojcem miałam coraz lepszy. Mimo to, że były tematy, których wolałam nie ruszać małymi krokami dążyliśmy do większego zaufania sobie nawzajem.
CZYTASZ
Nieznana Strona - BnHA
FanfictionKsiążka jest edytowana i w trakcie zmian! Arisu nie rozpoczęła życia wśród bohaterów tak jakby chciała to zrobić. Wiele przeciwności pojawiło się w jej życiu już na początku. I coraz więcej jest ich przed nią. Czy to pokona? Mając różne osoby przy...