Rozdział VI

991 63 12
                                    

//Rozdział nie ma wpływu na fabułę. Po prostu pomysł rozwinięcia relacji głównej bohaterki z męską częścią klasy. Jedyną większą zmianą będzie relacja Arisu z rekinem.\\

Nastała sobota, czyli równające się z tym wyjście do salonu gier wraz z chłopakami. Cieszyłam się nawet z tego, że będę tam jedyną dziewczyną. Co do reszty tej samej płci z klasy... Dalej nie wymieniałam z nimi ani jednego zdania. Przerwy spędzałam albo z chłopakami, albo z Hitoshim. Nawet udało mi się dogadać z jego klasą, co mnie ucieszyło. Nie chciałabym, żeby mieli złe zdanie na mój temat tylko dlatego że trafiłam na profil bohaterski.

Ogarnęłam się mniej więcej i przejrzałam w lustrze. Rozpuszczone włosy upadały mi na ramiona przykryte jeansową kurtką. Miałam na sobie też zwykły czarny podkoszulek, jeansy, a na nogach ciemne, wygodne trampki. Nie było się przecież po co stroić skoro szliśmy razem walczyć o to kto jest lepszy w różnych grach.

Wyciągnęłam telefon i weszłam na grupę, na której byłam wraz z chłopakami. W końcu inne dziewczyny nie musiały wiedzieć, że wychodzę wraz z nimi. Na chwilę obecną widziały tylko przekazywanie informacji, bo raczej nie podsłuchiwałyby naszych rozmów. Nie miało to najmniejszego sensu.

W chwili wyjścia z domu krzyknęłam, że wychodzę i truchtem opuściłam posesję. Swoje kroki skierowałam do metra, którym zamierzałam się dostać na miejsce docelowe, czyli jedno z większych kin w mieście. Był to punkt charakterystyczny, a zostało wybrane, aby wszyscy dotarli na czas. Tak też się stało, bo równo o godzinie dziesiątej grupa chłopaków wraz ze mną była na miejscu.

Ruszyliśmy wspólnie w stronę nowo otwartego salonu gier gadając o różnych mało ważnych rzeczach. Tematy szły od szkoły, przez zainteresowania do ulubionych serii filmów i gier. Prychnęłam śmiechem gdy Kiminari rzucił tak suchym żartem, że jego głupota była większa niż w momencie jego wyładowania, o którym nam opowiedział. Inni też ledwo powstrzymywali śmiech.

Dotarliśmy w naprawdę dobrych humorach do salonu. Co dziwne nie było tam jakiegoś tłumu, ale mogło to być spowodowane wczesną godziną. Największe obłożenie było wieczorami. Gdy weszliśmy do środka nikt z nas nie wiedział do czego ruszyć, ponieważ automatów było od groma, a na większości nikt z nas nie grał.

- To co? Rozstajemy się, aby znaleźć najlepsze? - Rekin przejął inicjatywę po pewnym czasie na co przytaknęliśmy i rozstaliśmy się dwójkami do alejek.

Wraz z Eijioru trafiłam do alejki pełnej gier na dwie osoby. Wyścigi, rzut do celu, tańce. Po prostu wszystko przeznaczone do rywalizacji. Oczywiście znalazło się parę automatów dla pojedynczych graczy, ale było to nie wiele patrząc na całą resztę z tego korytarza.

- Wyzywam cię na pojedynek. - uśmiechnęłam się do rekina gdy moim oczom ukazała się gra wyścigowa z dwoma ścigaczami przed nią.

- Jaka jest cena wygranej? - od razu wyczuł, że był w tym podstęp.

- Oddanie kuponów? W tym salonie jest to przecież towar deficytowy, a rzeczy które można kupić za nie są różnorodne. - chłopak zgodził się na to, więc już po chwili usiedliśmy na "ścigaczach" po czym zaczęliśmy nasz jeden z wielu wyścigów.

Naprawdę nie wiem czy on jest po prostu słaby w tego typu grach, czy dawał mi fory, ale w większości gier udawało mi się wygrać zdobywając przy tym nie małe ilości kuponów. Po dobrych kilku godzinach zadowoleni z wrażeń spotkaliśmy się przy kasie, gdzie rozpoczęło się podliczanie tego, co zdobyliśmy na automatach.

Pierwsze miejsce w punktacji zajął Katsuki, który wymiatał na wszystkich automatach i rywalizacjach. Nawet na planszy do tańczenia, a ruchy blondyna rozwaliły każdego, bo nikt się po nim tego nie spodziewał. Zaraz za Bakugou drugie miejsce zajęłam ja. Trzeci z kolei został Sero.

Nieznana Strona - BnHAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz