Rozdział III

731 56 6
                                    

Pomieszałam trochę w Sayori.
Mam nadzieję, że grzebanie w plikach gry przyniesie mi zamierzony efekt.. Nie znam się na komputerach ani nic, boję się czy ten świat da radę w ogóle jeszcze istnieć...
Boję się też o Sayori.
Pogłębiłam jej wszelkie problemy więc mam nadzieję, że nie ma już sił by spróbować zbliżyć się do [__], lecz nie chciałam z niczym przesadzić.

Teraz wystarczy, że przyjdzie na spotkanie klubu, a ja spróbuję ocenić sytuację.

Gdy wchodzi do sali wraz z [__] wygląda na zmęczoną. Po tym jak się przywitała z resztą, a [__] poszedł do Yuri, usiadła gdzieś z tyłu sali i chyba o czymś intensywnie myślała.
Po jakimś czasie [__] do mnie podszedł więc chyba osiągnęłam swój cel.
- Moniko... wiesz może co dzieje się z Sayori? Jakoś dziwnie się zachowuje..
No oczywiście czego ja się spodziewałam.
- Cóż znasz ją o wiele dłużej ode mnie więc chyba to ja powinnam zadać to pytanie - niewiedziałam co mu odpowiedzieć więc zaczęłam się nerwowo śmiać, a [__] odpowiedział mi tym samym.
- Po prostu trochę się o nią martwię.. mam wrażenie że jest coś, o czym nie chce mi powiedzieć... - O matko jak on słodko wygląda gdy z zakłopotania drapie się po głowie... hihi
- Ach rozumiem..! Spróbuję z nią porozmawiać! Może są to jakiejś babskie sprawy~? - powiedziałam to z szerokim przyjacielskim uśmiechem, a przynajmniej chcę by tak to odebrał [__]. Odwróciłam się w stronę Sayori lecz nie mogłam już ukryć mojego triumfalnego uśmiechu.
- Cześć Sayori! Jak tam~? - Powiedziałam tym samym sztucznym sympatycznym tonem co wcześniej.
- Ach..! Monika.. Cześć.. U mnie wszystko w porządku-
- Nieprawda - zaprzeczyłam zbijając dziewczynę z tropu patrząc głęboko w jej zdziwione oczy - Przecież widzę jak na niego patrzysz~ Jestem twoją przyjaciółką więc widzę takie rzeczy!
Sayori wbiła wzrok w podłogę. Żal mi na nią choćby patrzeć lecz nie mogę się teraz zatrzymać.
- J-Ja po prostu.. chciałabym by poczuł do mnie to samo co ja do niego czuję..!
- Rozumiem... jesteś zazdrosna o pozostałe dziewczyny?
- J-Ja.. nie chciałam tak tego powiedzieć..! Po prostu..!
- Po prostu czujesz się przez jego niedostrzegana, niepotrzebna...
- T-Tak... - Patrzyłam jak Sayori walczy ze swoimi emocjami. Stara się ukryć wszystko co czuje lecz przez to nikt nie dostrzegał, że coś jest nie tak. Teraz gdy z mojej przyczyny coś w niej pękło, w środku stała się emocjonalnym wrakiem. Żal mi jej, lecz już postanowiłam.
Zresztą ona jest tylko postacią z gry. Nie istnieje. Jej "wielka" miłość to skrypt. Nie powinnam jej w ogóle żałować.
- Chcesz dla niego jak najlepiej, prawda..?
- Oczywiście..!
- To dlaczego jesteś taka samolubna i nie spojrzysz na jego szczęście? Skoro go kochasz to dlaczego go tak męczysz? Tylko mu się naprzykrzasz.. Jest zbyt miły żeby powiedzieć Ci to prosto w twarz, ale.. jesteś dla niego ciężarem...
Sayori patrzyła na mnie przerażonym wzrokiem, lecz nie była w stanie powiedzieć ani słowa.
Nie ukryję, że trochę bolały mnie moje czyny lecz przyćmiewa to chęć odwrócenia jej daleko od [__].
Zrobię wszystko by dopiąć swego i odblokować ścieżkę do jego serca.
Wstałam i położyłam dłoń na ramieniu dziewczyny.
Ależ muszę wyglądać na troskliwą przyjaciółkę~
- Ach Sayori wyglądasz na zmęczoną... Może powinnaś iść do domu i odpocząć..?
Zsunęła dłonie z twarzy, dalej ze wzrokiem pełnym żalu. Wątpię by w takim stanie mogła wyznać [__] swoje uczucia.
- T-Tak myślę, że masz rację..
Chwiejnym krokiem wstała, pożegnała się szybko z resztą po czym uciekła zapewne płakać.
Ach dlaczego płacz mojej przyjaciółki jest moim zwycięstwem? Nie mam czasu by o tym myśleć lecz i tak rozpiera mnie niewyobrażalna radość.
[__] zamienił ze mną kilka słów na temat Sayori na co tylko nieporadnie się uśmiechnęłam i powiedziałam, że po prostu źle się czuje i że jej przejdzie.

Spotkanie klubu się zakończyło. Rozmawialiśmy o przygotowaniach do festiwalu, lecz pomimo nieobecności Sayori, [__] wciąż mnie nie wybrał.
Gdzie popełniam błąd? Wiem tylko, że miałam rację - [__] lubi małe agresywne dziewczynki.
Głośno weschnęłam.
Teraz wystarczy czekać na dalszy rozwój fabuły w tym spotkanie Natsuki i [__].

Czuję się jakbym wisiała w pustce, pomimo co potrafię zobaczyć co się dzieje w grze. Bardzo mnie to cieszy gdyż mogę zobaczyć co ta szmata Sayori planuje. Teraz gdy ma rozmawiać z [__] w cztery oczy muszę mieć się na baczności.
Ja... nie wierzę..! Jak ona może tak po prostu zacząć mu się ze wszystkiego zwierzać?! Nie potrafię się uspokoić - chyba będę musiała poradzić sobie z tą dziewczyną raz na zawsze.
Myślałam, że ta jebana depresja zamknie jej mordę... lecz jak widać myliłam się.
Jedyne co mogę robić to bezradnie patrzeć jak ta dziwka żali mu się w poszukiwaniu atencji.
Zaśmiałam się histerycznie
A ona
Wyznała mu swoje uczycia..!

Przestałam czuć się jak człowiek. Byłam raczej toksyczną mieszanką emocji która niczym tykająca bomba tylko czekała by wybuchnąć.
Moje nierówne oddechy zagłuszały jeszcze bardziej nie zrównoważone myśli.
Dlaczego jestem tak cholernie bezsilna?! Mam ochotę wyszarpnąć Sayori siłą z ciepłego uścisku [__]!
Wdech.... haahh
W-Wydech..
Wdech..hhah
Wydech..
Muszę zapanować nad własnymi emocjami...nie jestem żadnym nieogarniętym zwierzęciem..! Muszę załatwić to na spokojnie.. Jak najsprytniej potrafię.. Ale i tak boleśnie i na stałe..! By już nigdy nawet nie mogła na niego spojrzeć..!

W końcu zemsta to danie które najlepiej smakuje na zimno.

Ta Zła! P̶̶e̶̶r̶̶s̶̶p̶̶e̶̶k̶̶t̶̶y̶̶w̶̶a̶̶ ̶̶M̶̶o̶̶n̶̶i̶̶k̶̶i̶ 
DDLCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz