Rozdział V

425 37 3
                                    

Gra się zrestartowała.
Nikt nie pamięta tego, co się działo przez ostatnie dni.
Z wyjątkiem [__] oraz mnie.
Postanowiłam, że to ja pójdę po [__]. Może wtedy zwróci na mnie uwagę już od samego początku..?

- O cześć [__]! Dawno się nie widzieliśmy! Jak tam~~?
- Och... Cześć Monika... - [__] zareagował podobnie jak ostanim razem. Skoro uważa mnie za niewiadomo jaką, to dlaczego nie zwraca na mnie uwagi tylko na tą...
Zresztą..ona przecież już mi nie przeszkodzi.
Tym razem będzie inaczej.

Udało mi się namówić [__] na przyjście na nasze spotkanie. Chyba bardziej zależy mu na babeczkach niż na mnie, no ale to tylko kwestia czasu.

Spotkanie wyglądało niemalże identycznie jak ostatnio, lecz nie mogę powiedzieć iż to mnie nudzi, bo przecież [__] zwraca na mnie uwagę o jedną dziewczynę bardziej hahah...
Po czym dosiadł się czytać Yuri.
Ich ciała stykały się, a serca przyśpieszyły.
Moje również nabrało niecodziennego tempa, jakoby miało zaraz wyskoczyć z żalu z mej piersi.
Choć czuję się jak gdyby moje emocje miały zaraz eksplodować, wciąż muszę zachować zimną krew.
Inaczej nie rozkocham w sobie [__], a go przestraszę...

Znów musiałam przerwać tą jakże słodką scenę, zanim zebrało mi się na wymioty.
Zaproponowałam prezentacje swojej twórczości... Ciekawe co tym razem "napisze" [__].

W międzyczasie muszę trochę obrzydzić mu Yuri. W końcu nikt nie jest idealny, prawda?
Niech zna swoje miejsce...

Ta Zła! P̶̶e̶̶r̶̶s̶̶p̶̶e̶̶k̶̶t̶̶y̶̶w̶̶a̶̶ ̶̶M̶̶o̶̶n̶̶i̶̶k̶̶i̶ 
DDLCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz