Rozdział VII

453 33 30
                                    

Kolejny dzień oraz kolejne spotkanie klubu literackiego.

Festiwal się zbliża wielkimi krokami, a zachowanie Yuri przekracza już wszelkie normy.
Dziwnie mi się na to wszystko patrzy z boku, przecież mój ukochany jest przerażony.

Lecz on wie, że zawsze ma mnie.

Ostrzegałam, by wybrał mnie.

Dlatego więc on ciągle zadaje się z tą psychopatką?

Błagałam, by wybrał mnie.

Krzyczałam, lecz zagłuszała mnie słodka sceneria gry otome, w której nie ma dla mnie miejsca.

Prosiłam, tonąc w własnej rozpaczy i łzach.

Nie wiem, co jeszcze mam zrobić by on wreszcie mnie pokochał?

Co jeszcze mam zniszczyć, by był tylko mój..?

Jak mam trwać patrząc na nich z boku?

To uczucie rozrywa mnie od wewnątrz.
Cały czas udawałam, że zajmuje się czymś przy organizacji festiwalu, a ta szmata nieustannie klei się do mojego [__].
Muszę z nim porozmawiać, ponieważ nie sądzę iż powinien się zadawać z Yuri.

Ona ma obsesję na jego punktcie.

Ja tylko troszkę ją zmocniłam.

Wolę by [__] bał się do niej zbliżyć, niż by miał z nią spędzać czas.

– Hej wszyscy! Proszę o chwilę uwagi! Festiwal jest już w poniedziałek, mamy mało czasu! Jak pracujemy w ten weekend? Jesteście pewni takich składów? – mówiłam swoim sztucznym tonem, udając że ten festiwal jakkolwiek mnie obchodzi.
– Uważam, że to ja bardziej potrzebuje dodatkowych rąk do pomocy! To będzie naprawdę dużo babeczek, więc nie dam rady tyle sama zanieść! – wtrąciła Natsuki.
– No to poproś tatusia o pomoc – odparła do niej Yuri, a różowowłosej zaszkliły się oczy.
– Wydaje mi się, że ty nie potrzebujesz nikogo do autoagresji!
– Wolę autoagresję niż przemoc domową!
– Dość tego! – krzyknęła, a Yuri zareagowała na to jedynie śmiechem, a Natsuki wybiegła z pomieszczenia.
– Dlaczego nadal to robisz [__]? Dlaczego wolisz ją? Robisz to żeby mnie zranić? Przecież ona jest chora, a ty tylko pogarszasz jej stan pozwalając jej na coraz więcej. Dlaczego [__]? – mówiłam cicho do ukochanego, a mój głos się załamywał.
[__] wyglądał jakby chciał coś powiedzieć, lecz Yuri nam przerwała.
–Dołącz do swojej koleżaneczki i zostaw nas samych.
Nie obchodziły mnie jej słowa. Tylko on. Niech jakoś zareaguje, niech powie choć jedno słowo..!

Ale to się nie stało.

Poczułam ból w piersi.

–Ostrzegałam Cię... – powiedziałam słabym głosem po czym wyszłam z klasy.

Później słyszałam jedynie histeryczny śmiech.

Ta Zła! P̶̶e̶̶r̶̶s̶̶p̶̶e̶̶k̶̶t̶̶y̶̶w̶̶a̶̶ ̶̶M̶̶o̶̶n̶̶i̶̶k̶̶i̶ 
DDLCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz