-Krzychu ,pojebało cię ? Ten pomysł jest tak durny ,że aż trudno mi uwierzyć ,że właśnie ty na niego wpadłeś - rozmawiamy w apartamencie hypeman'a przy piwku.
-A ty Kuba co o tym sądzisz ? - zapytał się Krzy z nadzieją w oczach ,liczył na poparcie przez przyjaciela.
-Mogę się zgodzić ,ale ty będziesz to wszystko organizować i czytać miliony wiadomości ,które pewnie napłynął do nas- Que przewraca oczami. Mianowicie, powstał taki pomysł ,aby dać dwie VIP wejściówki i okazję na aftera na koncert Kuby ,który odbędzie się za miesiąc. Robimy konkurs ,ten kto napisze najciekawszą historię ,najciekawszy tekst dlaczego to on powinien je dostać wygrywa wloty. Głupota ,ponieważ nie da się tego ogarnąć ,no i każdy może sobie z palca wyssać historyjkę ,a nikt nie będzie w stanie zweryfikować wiarygodności tekstu.
-To super ! To napiszemy na twoim fanpage'u ! - krzyknął ucieszony pomysłodawca.
-Krzychu ,jak masz parcie ,aby poznać jakieś nowe laski ,to załóż tindera. Ta opcja wydaje się bardziej sensowna - odparłam.
-Pff ,Roz. Nie chodzi o to ,chcę też zrobić nam dobrą reklamę. Każdy będzie nas kochać za możliwość rozdania wejściówek VIP plus jeszcze spędzenia z nami afterparty - Krzychu już pisał coś na laptopie ,pewnie o tym konkursie.
-Ale z ciebie mistrz marketingu ! Chyba cię zatrudnię do swojej firmy - zaśmiałam się
-Polecam się ,lecz dla konkurencji nie będę robić - pokazał mi język.
-Nie to nie ,straciłeś szansę jeden na milion ! - wzruszyłam ramionami.
-Szansę jeden na milion to będą mieć ci ludzie ,którzy wygrają w moim konkursie - odpyskował mi.
Później Krzychu jednak żałował trochę swojej decyzji ,ponieważ w 15min po ogłoszeniu napłynęło na specjalnego maila 100 wiadomości.
-Kurwa ,teraz muszę to wszystko czytać. Roz błagam pomóż mi - po przeczytaniu dziecięciu poddał się.
-No dobra ,ale mam plan. Róbmy tak : jak na początku widzimy ,że to jakiś debil pisał,to nie czytamy do końca i od razu dyskwalifikujemy. Ogłoś dodatkowo ,że czas mają do końca tego dnia. Nie będziemy czytać miliona wiadomości- ustaliłam.
-A ty chyba powinnaś panią menadżer zostać - zaśmiał się. Odświeżył pocztę ,500 nowych wiadomości ,robi się wesoło. Dzielimy się w taki sposób ,że on odczytuje te od końca a ja te od początku ,ciekawe zostawiamy. Kuba w tym czasie uciekł od nas na chwilę zadzwonić i załatwić sprawę z tymi wejściówkami. Ma ich ograniczoną ilość ,więc musi w takim wypadku domówić dwie.
-Ojej znalazłam coś ciekawego ! Jakie słodkie - aż pisnęłam ,bo rzeczywiście. Zaczęłam czytać na głos:Cześć ,nie będę się przedstawiał ,ani nic. Jestem normalnym chłopakiem ,wiecie ... Moja dziewczyna ma urodziny właśnie w dniu twojego koncertu. Obydwoje bardzo lubimy słuchać twoich utworów ,najlepszym pomysłem na najlepszy prezent właśnie będą te wejściówki. Potrzebuje tylko ich ,aby na twarzy u mojej kochanej zobaczyć uśmiech. To byłyby na pewno najlepszy dzień w jej życiu. Czy można jakoś załatwić tort na backstage ?
-Bierzemy go ! Nie czytamy nic innego. Będzie love story ,ludzie będą zachwyceni. Złóżmy jeszcze życzenia urodzinowe tej dziewczynie na scenie i zaśpiewajmy wszyscy sto lat ! Odpisz mu Roz ! - Krzychu najwidoczniej jest ucieszony ,że w miarę szybko znaleźliśmy kogoś ogarniętego.
-Niech Kuba mu odpisze ,bo adresat ewidentnie zwraca się właśnie do niego - krzyknęłam ,ponieważ Que krzątał się gdzieś po domu.
-Już lecę ! - powiedział i zaraz usiadł obok mnie biorąc laptopa. Patrzyłam na to co pisze:Hej ziomek ,twoja historia okazała się najlepszą z najlepszych (już nawet nie czytamy innych ,ale ciiii) Co do twojego pytania ,załatwimy my nawet jakiś tort (moja dziewczyna może w sumie go zrobić) i mamy pomysł ,aby zaśpiewać na scenie sto lat twojej dziewczynie. Co ty na to ?
Ja się skupiłam na zdaniu „moja dziewczyna może w sumie go zrobić" ,moja dziewczyna ?
Chodziło o mnie ,czy o kogoś innego ?
-Roz ,zrobisz tort ,prawda ? - Kuba słodko się do mnie uśmiechnął.
-Jasne ,tylko skąd wiesz ,że umiem robić torty ? - zapytałam zdziwiona.
-Na Instagramie jest wszystko - puścił mi oczko.Dziś poczułam się jak jakiś zbawiciel to przez cały ten konkurs. Wyobrażam sobie jaki szczęśliwy musi być teraz ten chłopak ,a jego dziewczyna dostanie najlepszy prezent pod słońcem.
Po 21 wyszliśmy od Krzycha i pojechaliśmy do domu.
-Kurde ciągle w tym domu siedzimy ,poróbmy coś innego - narzekam ,ponieważ już mi się nudzi to ciągłe siedzenie w czterech ścianach.
-No ,ja bym był za tym ,żeby wybrać się na kolację do jakiejś fajnej restauracji ,ale ty nie chciałaś zwracać uwagi na razie na siebie....
-Kuba ,już mnie to nie obchodzi. Mogę zwrócić na siebie uwagę ,siedzieć non stop w mieszkaniu nie zamierzam- zaśmiałam się i dałam całusa chłopakowi. Po moich słowach z powrotem zeszliśmy do samochodu i pojechaliśmy do centrum Warszawy ,aby poszukać jakiejś przyjemniej knajpki. Pierwszy raz szliśmy za rękę w tak zatłoczonym miejscu, ludzie się na nas gapili ,ale mnie to aktualnie nie obchodziło. Nawet może i dobrze ,obyśmy się znaleźli na pudelku ,wtedy Karina przekona się ,że jednak nie kłamałam mówiąc jej o tym ,że byłam osobą towarzyszącą Quebo na jego imprezie.Po 20min spacerze znaleźliśmy idealną restaurację,byliśmy samochodem ,więc nie mogłam pić. Za to wybrałam pyszne jedzenie. Była to włoska knajpka ,ale ja z Kubą uwielbiamy właśnie taki typ kuchni. Tym razem zamówiliśmy pizzę. Zajadając się tą pysznością podeszła do nas jakaś dziewczyna.
-Hejka ,mogę zdjęcie? - zapytała zawstydzona.
-Jasne - Kuba jej odpowiedział i się popatrzył na mnie. Ja tylko kiwnęłam głową ,nie będę mu zakazywać robić fotek z fanami.Po wyjściu z restauracji zaczepiło nas kilka osób ,niektórzy nawet chcieli ze mną zdjęcie. Część z nich nawet poznała mnie i chwaliła mój sklep mówiąc ,że ostatnio kupili sobie w nim kilka ubrań. Nie spotkała mnie żadna niemiła sytuacja. Nikt mnie nie obraził ,wszyscy byli bardzo uprzejmi.
Kiedy wróciliśmy do domu ,padliśmy na kanapę z brzuchami do góry. Po kilku minutach bezczynnego siedzenia poszłam zrobić herbatę. Wypiliśmy ciepły napój.
-Nie przeszkadzają ci moi fani ? I to ,że ciągle ktoś do nas podchodził ? - zapytał się z troską w głosie ,zakładając kosmyk moich włosów za ucho.
-Oczywiście ,że nie ! W dodatku było mi miło, kiedy mnie rozpoznali. Poza tym wiedziałam na co się piszę,kiedy postanowiliśmy wyjść do centrum - dodałam.
-Bardzo się cieszę z tego powodu ,wiesz Roz ? - uśmiechnął się do mnie i zaczął namiętnie całować.Miesiąc później
Stałam przed wejściem dla VIP'ów ,denerwowałam się bardzo ,ponieważ chłopaki powierzyli mi zadanie przywitania zwycięzcy konkursu i jego osoby towarzyszącej. Zrobiłam dziewczynie pyszny tort Raffaello. W sensie ,pysznie wyglądający, jak smakuje dowiemy się później. Usłyszałam dźwięk otwierania się drzwi. Wyprostowałam się ,chociaż musiało to śmiesznie wyglądać ,ponieważ dziś miałam bardzo luźny styl : dresy Kappa ,tym razem w czarnym kolorze ,białe air maxy 97 , biały t-shirt z mojej firmy z jej nazwą i napisem „najs" pod nią,jeszcze założyłam do tego białą wpierdolkę Nike'a (wyglądałam jak prawilniak) Aż mi się głupio zrobiło ,kiedy usłyszałam stukot szpilek ,solenizantka na pewno się odwaliła jak milion dolarów. A ja wyglądam jakbym dopiero co wróciła z joika ,którego spaliłam na ośce wraz z prawilnymi mordeczkami.
W sumie to wyrąbane ,tu każdy dziś ma luźny styl ,to ta laska najwyżej zrobi z siebie pośmiewisko. Kiedy zauważyłam ,że podchodzą bliżej, pomachałam im radośnie.
Lecz po chwili ,już nie uśmiechałam się szeroko ,raczej wmurowało mnie w podłogę.Pomyślałam jedynie: Dlaczego akurat mnie spotykają ciągle jakieś przypałowe sytuacje ?
~~~~~~~
Zapraszam serdecznie do zerknięcia na moje nowe opowiadanie o Que pt. „Nie Wszystko Złoto,Co Się Świeci".
Miłego weekendu wam życzę!
CZYTASZ
Życie To Ciągłe „Znaki Zapytania"
JugendliteraturCiągle zadajemy sobie różnorakie pytania,nawet robiąc to bezmumyślnie. Z podobnym ,takim samym jak inni ,ludzkimi problemami zmaga się bohatetka opowiadania. Lecz jej „znaki zapytania" nie tyczą się codziennych sytuacji. Jej życie nagle ulega całkow...