Rozdział 11

723 45 1
                                    

Wspomnienie z przeszłości

**Jeśli nie jesteście zainteresowani ,możecie pominąć ,w tym rozdziale nie będzie Quebo (na końcu tylko jest powrót do teraźniejszości i krótka refleksja bohaterki) Bardziej wytłumaczę i opiszę ,jak wyglądało życie głównej bohaterki przed tym jak przyjechała do Warszawy,przed tym jak jej firma zaczęła przynosić zyski. A bardziej nawet jak to wszystko się potoczyło. Dlaczego Rozalia tak bardzo kochała swojego byłego - Piotrka ? Też będzie tu wytłumaczone to (ale w innych częściach) Będzie mi bardzo miło jeśli przeczytacie ten rozdział ,ponieważ pozwoli on zrozumieć uczucia głównej bohaterki i dowiecie się czegoś więcej o niej. W tym rozdziale jednak tylko o pierwszym spotkaniu z Piotrem. Nie chcę was zanudzać ,więc każdy rozdział ze wspomnieniami będzie bardzo krótki**

Wystroiłam się ,głupia ja ,to tylko jakaś randka na dodatek z tindera,wstyd.
-Z kim wychodzisz ? - pyta się mnie mama
-Z kolegą - przewracam oczami. Zawsze musi się dopytywać ,jej ciekawość czasami mnie denerwuje. Wychodzę na tramwaj i dojeżdżam na Piotrkowską ,podobno jedna z ładniejszych ulic Łodzi. Patrzę na zegarek 16:50 , za 10min jestem umówiona z tym chłopakiem ,ma na imię Piotrek ,lubi chodzić na siłownię,a więcej to o nim nie wiem. Wchodzę do żabki po papierosy, specjalnie się chce spóźnić. Niech sobie czeka. Mając wolne od pracy pierwszy raz od 4 dni ,zamierzam dziś wypić dużo ,dużo. Poza tym jestem znowu w swoim rodzinnym mieście ,zrezygnowałam ze studiowania w Warszawie ,gdzie byłam zaledwie rok. Miasto jest super i w ogóle ,ale na studiach zbyt dużo ścisłych przedmiotów z którymi nie dałam rady. Teraz i tak dostałam się już tutaj na inny kierunek. W sumie cieszę się ze swojej decyzji ,przy okazji zerwałam z Gabrielem ,moim byłym , który był dupkiem. Wyobraźcie sobie ,że nie chciał ze mną pójść do łóżka ! Chłopak nie chciał ! Nie powinno być odwrotnie ? Poza tym liczyły się dla niego tylko pieniądze. Krzywię się na myśl o nim. Siadam na ławce i odpalam papierosa.17:01 ,idę na wyznaczone miejsce spotkania. Dostrzegam blondyna przy jednej z kamienic ,on też mnie zauważa podchodzi i mi się przedstawia.
-Piotrek - uśmiecha się serdecznie
-Rozalia - ściskam jego dłoń ,a on daje mi całusa w policzek. Musiało bardzo dziwnie to wyglądać z innej perspektywy. Zresztą, nieważne. Lecimy w stronę pubu gadając o jakiś głupotach. Jedno piwo ,drugie piwo. Rozmowa się klei idealnie ,dochodzi do mnie ,że wspaniale się rozumiemy. Opowiadam mu o swojej przygodzie z nieudanymi studiami. On jest ode mnie rok młodszy i dopiero w tym roku czeka go ta udręka.
-A co byś chciała robić w życiu ? - posyła mi spojrzenie pełne zaciekawienia.
-Tak właściwie to chciałbym założyć swoją firmę z ciuchami. Ale nie wiem czy to wypali - smucę się upijając łyk piwa. Pewnie nic mi się nie uda.
-Naprawdę ? Super pomysł ! I jak się uprzesz to na pewno ci się uda - mówi z entuzjazmem ,a ja opowiadam bardziej szczegółowo ,jak chciałbym ,aby wyglądała moja firma.
Po trzecim piwie lecimy do innego pubu ,tam wypijamy dwa i lekko wstawieni idziemy środkiem deptaka ,ciągle rozmawiając. Czas tak szybko mija ,jest już 01:00 ! Szybko znaleźliśmy jakąś restauracje w której można skorzystać z toalety. Później wypijamy tam jeszcze po jednym piwku.
-O kurde ! Już ta godzina ! 02:00 - mówię ,zaczynamy się śmiać. Głównie z powodu ,że czas minął nam w tak zawrotnym tępie. Idziemy do ulicy na której jeżdżą nocne autobusy ,żegnamy się przytulasem.
-Dziękuje za ten wieczór i do zobaczenia. Świetnie się z tobą gadało - patrzy mi się w oczy
-Mnie również ,do zobaczenia - tym razem całujemy się w policzek.
Niby z tindera ,a naprawdę fajny chłopak ,no i ambitny myślę idąc na autobus.

Później pisaliśmy dużo ze sobą ,niemalże codziennie. Nawet jak wyjechał na wakacje za granicę.

Teraz

Nie mam pojęcia dlaczego naszły mnie myśli o pierwszym spotkaniu moim i Piotrka. Wiem jedynie to ,że tym razem potrafię go wspomnieć z miłym sentymentem ,a nie ze smutkiem. Nagle z zamyśleń budzi mnie dźwięk wiadomości.

Gejek💞: Roz ,przychodź do roboty ,dużo pracy jest. Jezu ty jesteś szefową,a ja muszę ci pisać takie rzeczy ? Szybko ,szybko kochaniutka.

Pewnie wcale nie ma dużo roboty ,a jedynie brakuje mu towarzystwa. Ale pakuję się w torbę i jadę do firmy.

Życie To Ciągłe „Znaki Zapytania"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz