Rozdział 12

63 1 3
                                    

  Chciałem do niej iść ale Suga mnie zatrzymał....  

i zaciągną mnie do swojego pokoju.

/MinKo POV./

Pozwoliłam na to by  łzy swobodnie spływały po moich policzkach, nie chciałam już trzymać wszystkiego w sobie. Po około dziesięciu minutach podeszłam do mojej szafki nocnej w której ukryłam nożyk do tapet, który z kolei zabrałam Jiminowi  z pokoju. usiadłam na łóżku i zaczęłam się ciąć, to na ręce to na nodze koło kostki. Nie powiem krwi było dość dużo, nawet chyba pościel ubrudziłam. 

Gdy łzy spływały po moich policzkach, a czerwona ciecz sączyła się z mojej ręki i nogi, usłyszałam pukanie do drzwi i głosy, wystraszyłam się dlatego szybko, ubrałam bluzę z długim rękawem i przykryłam się kołdrą by nie było widać nóg , a swoim ciałem zakryłam plamy na prześcieradle. Osobą która dobijała się do pokoju był JungKook poznałam go po głosie. Mówił chyba że jak mu zaraz nie otworze drzwi to je wyważy, ja oczywiście nie chciałam wiec po chwili Jeon wyważył te drzwi razem z zawiasami. Ja tylko patrzyłam na niego z przerażeniem i złością oraz smutkiem. Chłopak podszedł do mnie i usiadł na skraju łóżka, ja lekko się odsunęłam się od niego nie chciałam by zobaczył krew,czy  nowe rany. 

JK-Dlaczego uciekłaś zmartwiłem się tym?- na jego twarzy widziałam duży smutek.

MK- Nie chciałam odpowiadać na wasze pytania... Przepraszam,ale to dla mnie dość trudny temat. - Podczas gdy mówiłam to zaczęło robić mi się słabo, pewnie dlatego że dużo krwi straciłam. NI przejmowałam się tym aż tak.

JK-Nie masz za co przepraszać,ale mogłaś powiedzieć że nie chcesz teraz o tym rozmawiać.. Powiesz mi dlaczego to robisz?

MK- No dobrze ale tylko Tobie, a więc robię to dlatego że pozwali mi się to uwolnić...- i w tym momencie zrobiło mi się ciemno przed oczami i ostatnie co pamiętam to jak Jeon Krzyczy by przybiegł tu Jin oppa i  że jest tu pełno krwi.

Gdy się obudziłam byłam w salonie, na podłodze obok siedział Jungkook , a zaraz bok siedział Tae. Obaj patrzyli się na mnie, gdy próbowałam wstać i oprzeć się na ręce doznałam strasznego ból.Spojrzałam na moją rękę była cała w bandażach. Kookie  kiedy zobaczył że chce podnieść się do siadu szybko mi pomógł mi usiąść i usiadł obok mnie, cały czas trzymając za rękę. V przesuną się na wprost mnie i patrzył na mnie z miną zbitego szczeniaka. Chciałam coś powiedzieć ale nie wiedziałam co. Do moich oczu napłynęły łzy, którym pozwoliłam swobodnie spływać po moich policzkach.  Na to Jeon i Tae mnie mocno przytulili.

MK -Mogę iść do pokoju? Jestem zmęczona.

V-Najpierw zjesz coś. A później....-nie dokończył zdania bo przerwał mu Jungkook

JK-Później idziemy do mojego pokoju, ustaliłem z chłopakami że będziesz spała ze mną w pokoju byś sobie nic więcej nie zrobiła. A z resztą w twoim pokoju jest jeszcze pełno krwi i trzeba to jakoś posprzątać , ale to trochę zamię- Powiedział nie powiem że się nie cieszyłam, ale wolałabym spać sama.

MK-Dobrze...- V w tym czasie przyniósł mi kanapkę i sok pomarańczowy zjadłam i chciałam wstać lecz od razu się przewróciłam na szczęście Jungkook mnie złapał, wziął na ręce i skierował się w stronę schodów.

Gdy przechodziliśmy koło pokoju Sugi usłyszeliśmy dziwne dźwięki. W tych odgłosach rozpoznałam mojego brata i właściciela pokoju. Spojrzałam pytająco na Jungkook'a, a on na mnie.

MK-Czy oni..........-  chciałam zapytać chłopaka,lecz nie dane było mi dokończyć 

Jm-Tak oni się ruchają- powiedział Jimin który akurat przechodził obok nas.

MK- Sope haha- sama do siebie zaczęłam się uśmiechać . Ja i Kookiś poszliśmy do jego pokoju, a ChimChim poszedł w swoją stronę.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------

 Ja wiem krótki. ALE 1. wena mnie nie kocha  ;-; 2. trochę się spieszę. 

Myśle że sie podoba i wgl a teraz papap miłego dnia wieczoru czy czegoś tam 


PozoryWhere stories live. Discover now