Rozdział 6: W zwierciadle: Popiół.

12 0 0
                                    

Gwar miasta nieco przycichł. Kobieta zatrzymała się przed złotą bramą. Ogromna, ozdobiona z największą dokładnością. Pełniła funkcję ozdobną. Przed nią stało czterech strażników, w złotych zbrojach, rośli i wysocy, z halabardami w tym samym kolorze, lecz ostrza były wykonane z bursztynu z Eriosu. Bursztyny te nie różniły się wyglądem od ziemskich, jednak były najtwardszym materiałem w całym Lyfrie. Bursztyny były pozyskiwane podobnie jak złoto czy srebro, jednak tego kamienia było więcej niż złota, mniej niż srebra.  Dodatkowo erioski bursztyn miał właściwości lecznicze. Dzięki pomocy elfom, udało się zastygnięty bursztyn roztopić, dzięki czemu można zażywać w nim kąpiele, jakie biorą jedynie członkowie rodziny królewskiej i ważne osobistości, którym na czas odwiedzin król zezwolił ich zażywać. Rzadko się tak dzieję. Mimo iż bursztyn wstępuje dość często i można go wielokrotnie używać dzięki roztapianiu, to tehnicy i inne istoty uważają za prawdziwy skarb. Największe złoża bursztynu erioskiego znajdują się w królestwie Rehgnatex- królestwie tehników, mniejszej w Hyathaurum- królestwie elfów, oraz w znikomych ilościach w Neptesie i Nefrii. 

Wzrok czerwonowłosej poszybował w górę, zatrzymując się na krysztale o białym, pudrowym  i jasno niebieskim kolorze. Kryształ ten pokrywał lewą część i trochę środka ścian zamku,  co wyglądało majestatycznie, wdzięcznie wpasowując się w srebrne i złote ściany pałacu. 

Wzrok Keiry raptownie się rozmył, by szybko się wyostrzyć prezentując zupełnie inny obraz, jaki mogła kilka sekund wcześniej podziwiać. Nowy obraz przedstawiał ten sam fragment pałacu, jednak zamiast nie wyrazistych barw, była krwista czerwień. Piękno niebieskiego, różowego i białego zmieniło się w szkaradne czerwone kryształy i czarne jak smoła ściany. Niebo miało kolor ciemnego fioletu, a drzewa pokryte wcześniej zielonymi liśćmi, teraz czarne. Chaty i płoty z ciemnego drewna, teraz w kolorach czerni i ciemnego fioletu. Trawa która cieszyła oczy swą jasno zieloną barwą, teraz przypominała popiół, z spopielonych kości. Strażnicy w złotych zbrojach, teraz czarne istoty z twarzami pożartymi przez ból i cierpienie, które malowało się im na czarnych jak smoła ciałach. Nie tylko strażnicy wyglądali jak cienie, ale i mieszkańcy. Wychudzeni, z tymi samymi twarzami. Pełne bólu i goryczy. Cierpienia i samotności. Milczały cieniste postacie, jednak wyglądały jakby krzyczały bezgłośnie. Wiły się w agonii niewerbalnie. Czuć było zapach świeżej krwi. Metaliczny smak wypełnił jej usta. Maź wypływająca z nosa utrudniała jej oddychanie. Z gardła wypływała ta sama maź. Kaszlnęła krwią, ręką wycierając to coś. Spojrzała na dłoń, która była czarna, jednak z niej spływała lśniąca,  smolista maź. Upadła na kolana. Skierowała głowę ku górze, by zobaczyć słońce. To nie było słońce, bardziej gwiazda przypominała księżyc, świecący nikłym światłem. Ostre, białe światło oślepiło ją. Poczuła ból w oczach. Ból całego ciała. Upadła na kolana. Usłyszała krzyki. Zamknęła powieki, by drażniąca jasność chodź na chwilę ustąpiła.
I ustąpiła. Ale czerwieni. Próbowała wstać, lecz nie miała sił, podparła się rękoma o popiół, zaciskając dłonie w pięści. Oddychała ciężko. Otworzyła oczy. Widziała popiół. Plamy krwi mieszały się z popiołem. Słyszała głos. Kobiecy głos. 

-Popiół będzie jedynym tym, co z ciebie zostanie, Keiro. Popiół. Szary. Nieśmiertelny. Wieczny. Nigdy nie zwycięzca, nigdy nie przegrany. -szeptała.

Ostre światło znów wszystko przysłoniło. Ból przeszył ją znów swoimi pazurami. Wydała przeraźliwy krzyk, jak zarzynana istota, która nie ma prawa dłużej istnieć. Marna istota. Ciemność ją znużyła. Upadła na plecy, ignorując krzyki, nawoływania. Czuła jak ktoś nią potrząsa. Krzyczy. Woła. Rozkazuje. Nic więcej już nie usłyszała. Czuła tylko jak ktoś bierze ją na ręce. Odpuściła sobie. Odpłynęła w czarny sen. 

Widziała czerń. Słyszała pluski wody. Czuła zapach męskich perfum. Przyjemne ciepło otulało jej całe ciało, jednak te ciepło zburzyło zimne i wodniste coś, co zostało położone na czole czerwonowłosej. Kobieta próbowała wstać, jednak ból uniemożliwił jej to. Jęknęła cicho.

Teatr CieniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz