The cold remains of what began with a passionate start

24 3 34
                                    

W niewielkiej kuchni pani Hwang panowała kompletna cisza. No, może prawie kompletna, co jakiś czas przerywało ją chrupanie różowowłosego chłopca, który powoli i niechętnie przeżuwał swoje płatki, wpatrując się przy tym w stojący przed nim karton z mlekiem. Po przeciwnej stronie stołu siedział wyraźnie znudzony Yoongi, niemalże leżąc na stole i czekając, aż młodszy skończy jeść.

Wcześniej, kiedy czarnowłosy skutecznie rozbudził sąsiada, został wyrzucony z pokoju w ułamku sekundy, a za nim wyfrunęły wrzaski na temat "chorych zboczeńców" i wszystkie przedmioty, którymi mógł w tamtej chwili rzucić zaspany Jimin. Kiedy chłopak wszedł do kuchni, tym razem ubrany i witający gościa groźnie zmarszczonymi brwiami i zaciśniętymi ustami, Yoongi  stwierdził, że może nie warto go drażnić przy śniadaniu.

Dlatego teraz siedział i już od jakiś dwudziestu minut czekał, aż chłopak skończy jeść tą jedną cholerną miskę płatków.

- Długo jeszcze będziesz to jadł? 

Jimin powoli oderwał wzrok od kartonu z mlekiem i spojrzał na drugiego chłopca, unosząc lekko jedną brew, a po chwili wrócił do opróżniania swojej miski płatków. Yoongi westchnął cicho i stwierdził, że chyba pora przekazać młodszemu nieprzyjemne wiadomości.

- Ciotka zostawiła ci chyba jakąś wiadomość, leży na szafce obok lustra, tak mówiła.

Jimin pokiwał głową i udał się w stronę korytarza, żeby znaleźć niebieską karteczkę leżąca na małym stoliku. Starszy tym czasem czekał na reakcję Jimina. Sam zdążył już z ciekawości sprawdzić co jest tam napisane i ani trochę mu się to nie spodobało. Przypuszczał, że nie spodoba się też młodszemu.

- Że co?!

Yoongi pokiwał głową sam do siebie. Dobrze wiedzieć, że nie tylko dla niego ten dzień będzie udręką.

*-*

- Ałć!

- Uważaj na oset hyung. - powiedział Jimin, nie podnosząc się znad swojego krzaczka truskawek. Yoongi obdarzył go spojrzeniem, z którego można było bez większych trudności wyczytać, że dzielnie tłumił swoje zirytowanie.

- Dzięki, teraz będę - wycedził przez zaciśnięte zęby i wrócił do zrywania słodkich czerwonych bulw, tym razem o wiele ostrożniej.

Ciotka Jimina zostawiła mu kartkę z listą zadań i dopiskiem, że z rozkazu pani Min, we wszystkim ma mu pomóc Yoongi. O ile zbieranie truskawek obaj chłopcy byli w stanie zrozumieć, to wizja robienia prania z obcym człowiekiem zdecydowanie nie przypadła do gustu Jiminowi.

Tymczasem do Yoongiego zaczęło docierać, że naprawdę spędzi z tym chłopakiem najbliższe trzy tygodnie, a kto wie, czy nie dłużej. Mała aspołeczna kopia Yoongiego, która, jak przypuszczał, siedziała gdzieś na jego żołądku, zawyła z rozpaczy na tę myśl. Zdecydowanie nie był typem człowieka, którego ekscytowały wakacyjne przygody i poznawanie nowych ludzi. Właśnie, to nawet nie było poznawanie nowych ludzi, tylko odświeżanie starych...  no i jak to nazwać? Przyjaźni? Yoongi nie dbał o nazwy, miał tylko nadzieję, że uda mu się przetrwać do powrotu babci. I że Jimin nic nie pamięta. Kto chciałby przypominać sobie żenujące obrazy dzieciństwa?

- Dobrze się czujesz? - Yoongi nagle ocknął się ze swoich rozmyślań, uświadamiając sobie jednocześnie, że Jimin stoi centymetry od niego z pytającym wyrazem twarzy i zmartwionym wzrokiem, machając lekko ręką przed starszym. - żyjesz, czy odpłynąłeś? Możemy pozbierać resztę później jeśli się zmęczyłeś.

Yoongi zamrugał, uświadamiając sobie, że wgapiał się bezsensownie przed siebie i szybko ukucnął przy krzaczku, wracając do przerwanego zajęcia. Młodszy westchnął na jego brak odpowiedzi i również wrócił do pracy.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 12, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

A Matter of TrustOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz