~ Heej, takie wyjaśnienie. To nie tak, że nie chcę tego pisać, że skończyła mi się wena itd - co do tego to pomysły jeszcze się nie zaczęły. Po prostu czasami nawet mi się nie chce zasiąść do tego. Zwłaszcza teraz jak muszę zrobić opis pojedynku. To się trudno pisze. Mam za mało czytelników aby tak bardzo brać to sobie do serca. Dwie osoby czekają na dwa inne opowiadania. Ale teraz się za to biorę. Tak czy inaczej lubię pisać ^ ^ ~
~Żeby nie było, że nic nie ma. Recenzja była napisana w drugiej klasie gimnazjum - teraz jestem w technikum. Było inaczej, ale ją poprawiłam po jakimś czasie. Akurat pod temat~
Ostatnio oglądałam przygodowy serial anime Yu-Gi-Oh! 5d's na podstawie mangi autorstwa Masahiro Hikokubo i Masashi Sato. Szczerze mówiąc zaczynałam bez większego entuzjazmu i nie wiedziałam, czego mam się spodziewać. Jednak muszę przyznać, że byłam pod sporym wrażeniem.
Film opowiada historię osiemnastoletniego Yuseia Fudo - sieroty oraz złodzieja mieszkającego na dzielnicy zwanej Satelite, biednej części ogromnego miasta Neo Domino na wyspach w Japonii. Na co dzień chłopak przemierza ulice miasta, uciekając przed policją lub pomaga innym mieszkańcom osiedla. Jednak sytuacja się zmienia. Pewnego dnia mężczyzna dostaje zaproszenie na zawody w grze karcianej Pojedynki Potworów - głównym elemencie tamtejszej kultury. Przyjmuje wyzwanie. Lecz w mieście Yusei nadal znany jest jako bandyta, co się wiąże z tym, że nie budzi on tam zaufania oraz większość ludzi wytyka go palcami. Przezywają go "kolesiem ze znacznikiem". Podczas podróży dowiaduje się, że w mieście przebywa jego dawny przyjaciel, Jack Atlas. Jednak tym razem mają być swoimi rywalami. Niewyjaśniona sprawa z przeszłości utrudnia kontakt dwóm chłopakom. Yusei dowiaduje się o wybuchu, który miał miejsce, gdy ten się urodził i miał bezpośredni wpływ na sytuację w mieście. Chłopak stara się robić wszystko, aby zatrzeć granicę między miastem i polepszyć warunki życia mieszkańców oraz własne. Z czasem obrona mieszkańców staje się jego priorytetem. Sytuację komplikują zagrania dyrektora Ochrony Publicznej Rexa Goodwina. Okazuje się, że obaj rywalizujący chłopacy są Signerami, czyli ludźmi naznaczonymi znamieniem Purpurowego Smoka znajdującym się na ich przedramionach. Co się dzieje, gdy okazuje się, że ich sprzeczność była ukartowana? Kto jest sprzymierzeńcem, kto wrogiem?
Seria głównie skupia swoją fabułę na grze karcianej oraz ratowaniu świata. Jednak ja byłam pod sporym zainteresowaniem, jak to wszystko można pokazać. Ze zniecierpliwieniem czekałam na każdy kolejny odcinek. Z każdą obejrzaną minutą dowiadywałam się czegoś nowego o akcji oraz motywach bohaterów. Rozciągnięcie akcji w czasie tworzy niesamowite emocje. Jest to science fiction oraz fantasy i jest tam wiele rzeczy, których pewnie wiele osób sobie nie wyobraża. No, bo jak można grać w karty jadąc na rozpędzonych do niemożliwych prędkości motocyklach? Raczej każdy może obejrzeć tą kreskówkę i się nieźle ubawić.
Sami bohaterzy bardzo cenią sobie takie wartości jak przyjaźń, lojalność, zaufanie oraz wiara w innych. Są odważni. Pomagają sobie i dbają o swoich przyjaciół, chronią ich. Tu można podać za przykład to, kiedy jeden z protagonistów zaginął. Dwaj pozostali chłopacy wszędzie go szukali. Nawet Crow, który często kłócił się z Jack'iem i mogło się zdawać nie za bardzo lubił blondyna, po całym zajściu przyznał, że za nim tęsknił. Sami chłopacy byli osieroceni. Od czasu do czasu opiekowali się młodszymi sierotami z dzielnicy Satelite. Bronili je. Dzieci bardzo lubiły ich oraz często nazywały ich "starszymi braciszkami". Co do relacji między bohaterami można się tam dopatrzeć romansu, ale raczej nie wpływa on bezpośrednio na całą treść i nie wychodzi na pierwszy plan. Chociaż niekiedy byłam zawiedziona, że nie stało się nic więcej. Po jakichś paru odcinkach było tak, jakby zapomnieli o całym zajściu. Lubili się nadal, jednak nie było to już w takim sensie. Nic się nie wyjaśniło. Działo się tak, że było to lekko zarysowane uczucie i tak naprawdę nie wiadomo było o co chodzi. Lecz innymi razami byłby to moim zdaniem naprawdę mizerny związek. Innymi słowy byłoby to iśćcie po najmniejszej linii oporu, na siłę dopatrując się romantycznego powiązania między bohaterami.
Każda grafika jest wyjątkowa i niepowtarzalna, nawet kiedy są to z pozoru podobne rzeczy. I tak było też za tym razem. Mimo rozmaitości kształtów kreska jest delikatna. Ma impulsywne, wesołe kolory, a niekiedy światła i cienie współgrają tak, że jest naprawdę piękna. W twarzach oraz oczach postaci można dostrzec wiele emocji, nawet w ich zachowaniu. Tło jest perfekcyjnie dopracowane, nawet postacie tła oraz poboczne. Dzieje się również tak, że jest nad wyraz zabawna.
Jak najbardziej polecam ten film o wstrząsających zdarzeniach.
CZYTASZ
Mój kumpel, Yusei
FanfictionNa jednym z warszawskich osiedli mieszka trzech japońskich bandytów. Chłopaków łączy silna więź. Pomiędzy opustoszałymi budynkami znajduje się ich świat. Poprzysięgli sobie oni chronić jego mieszkańców oraz starać się o polepszenie warunków życia. J...