Gdy nieoczekiwanie pojawia się pomoc

65 4 0
                                    

Dobiegliśmy do Weiss, która była na granicy śmierci, a Oscar widząc całą sytuację, poczuł ogarniającą go złość. Celnym uderzeniem trafił Lionheart'a, który spadł ze schodów i wpadł na Hazel'a.

- Pozwoliłeś temu chłopcu zrobić z siebie głupca.

- To nie jest zwykły chłopiec. To Ozpin. Zdążył się zreinkarnować.

- Ozpin - powiedział Hazel upuszczając chwilę wcześniej Lionheart'a. Nagle salę wypełnił wściekły okrzyk: Ozpin! Myślałeś, że się przede mną ukryjesz? Zapłacisz za to, co zrobiłeś. Umrzesz jeszcze raz i jeszcze raz! - krzyknął wbijając sobie kryształy pyłu w obie ręce. 'Nie no, serio? Ten człowiek jest nienormalny' pomyślałam patrząc na wielką górę mięsa, która wstrzyknęła sobie aż tyle pyłu. Hazel rzucił się na Oscara, ale w ostatniej chwili pojawił się Qrow i uratował go. Tymczasem Cinder patrzyła na całą sytuację. Słyszałam rozmowę przy wejściu do krypty: 

- Ozpin jest tutaj?

- Czy to jakiś problem?

- Nie jestem pewna, ale teraz mamy przewagę. Nie zmarnujmy jej.

- Leo. Otwórz drogę do krypty.

- Upewnij się, że Ruby pozostanie przy życiu. To nie będzie trwało długo - stwierdziła Cinder. Raven spojrzała na Yang i pozostałych, po czym pokręciła tylko głową i zaczęła zjeżdżać do krypty razem z pozostałą dwójką. Oscar chciał się dowiedzieć, dlaczego Hazel jest tak wściekły na Ozpina. 

- Nie opowiedział ci mojej historii chłopcze? Wyglądałeś znajomo. Pomyśleć, że zło było w tobie gdy nasze drogi się przecięły. Twoja krew nie będzie na moich rękach, tylko na jego.

W momencie gdy Hazel zaatakował, pojawił się przed nim Qrow. Walczył z potężnym przeciwnikiem gdy Oscar próbował dowiedzieć się więcej o sytuacji, w jakiej się znalazł.

- O czym on mówił?

- Powiedz mu Ozpin. Powiedz mu, jak ją zabiłeś.

- Ją?

"Gretchen Rainart była jego siostrą. Wbrew woli brata zapisała się do Beacon Academy, żeby zostać łowcą i tragicznie straciła życie na misji treningowej. Hazel obwinia mnie o to. Proszę, pozwól mi walczyć. Znam go. Jest skrzywdzony w sposób, którego nie da się wyleczyć." - powiedział Ozpin głosem, z którego biło doświadczenie. 'Bycie jego klonem jest do chrzanu' pomyślałam słysząc, co powiedział chłopakowi. 

- Czy wiedziała? - krzyknął nagle Oscar. - Czy znała ryzyko bycia łowcą?

- Była tylko dzieckiem! Nie była gotowa!

- Dokonała wyboru! Wyboru, żeby przedłożyć życie innych nad swoje. Tak jak ja.

- Więc wybrałeś śmierć.

"Przepraszam" - powiedział tylko Ozpin przejmując kontrolę. Gdy spojrzał na Hazel'a, ten ryknął:

- OZPIN!!!

Sytuacja w jakiej się znaleźliśmy była kiepska. Ruby nadal jest nieprzytomna, Weiss umiera, a Hazel nadal jest w pełni sił. Nie mówiąc o dwójce dzieciaków, które łażą z Cinder. Westchnęłam tylko i trzymając Weiss za rękę starałam się chociaż trochę opóźnić jej śmierć. 'No dalej Jaune, ty baranie. Odblokuj w końcu swoją umiejętność' powtarzałam w myślach. W tym samym czasie Nora krzyknęła do Yang: 

- Powstrzymaj ich! Zajmiemy się twoją drużyną!

Nagle pojawili się przed nią Emerald i Mercury. W sumie to nawet dobrze, bo na dole za chwilę będzie bardzo gorąco. Słyszałam rozmowę chłopaków i wtedy zauważyłam, co blokowało moc Jaune'a. W końcu się przemógł i nagle ciało Weiss pokryła poświata. W tym momencie Ruby odzyskała pełną świadomość i podbiegła do rannej przyjaciółki.

Kryjąc się w cieniuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz