XIV (ostatni)

1.9K 199 102
                                    

Louis's POV.

Zanim jeszcze zrobi się ciemno biegnę do domu dziecka, w którym jest Harry.
Rozmawiałem z jego opiekunką, która zgodziła się oddać go na kilka dni. Harry jeszcze tego nie wie, ale dziś mu powiem o wszystkich moich uczuciach. Prosiłem Nialla żeby w plecak bruneta spakował jego ubrania. Pukam do drzwi pokoju chłopaka otwiera mi blondyn.

- Hej Louis - mówi chłopak.

- Hej, Harry nie wie o niczym? - pytam.

- Nie wie. - mowi podaje mi jego plecak z ubraniami, który zakładam sobie na ramiona.

Z łazienki wychodzi loczek, jest ubrany w czarne rurki i białą koszulę, a jego włosy są roztrzepane na wszystkie strony, kiedy mnie widzi uśmiecha się szeroko i biegnie mnie przytulić.

- Czyli to do ciebie idę? - pyta i uśmiecha się szeroko. - Najlepszego LouLou. Przepraszam, że nie mam dla ciebie prezentu, ale dwiedzialem się dopiero dziś rano - spuszcza głowę i wzdycha cicho.

Podnoszę jego podbródek i uśmiecham się do niego

- Miała to być niespodzianka, ale i tak bys sie domyślił. Hazz moje urodziny nie są takie ważne, a przy tobie sam o nich zapominam, wiec nie smuć się bo się pogniewam okej? - loczek kiwa głową - Gotowy? - pytam, a on ponawia ruch.

- Daj mi jeszcze pięć minut, żeby okiełznać moje włosy.

- Prestań są urocze.

Młodszy uśmiecha się do mnie słodko po czym całuje mnie w policzek i wychodzimy.

×××

U mnie w domu jak zwykle w święta jest zamieszanie. Lottie układa sztućce, mama robi coś jeszcze w kuchni, a moje rodzeństwo i młodsze dzieci moich ciotek biegają po domu. Kiedy słyszą, że ktoś przychodzi od razu lecą się przywitać.

- Kto to? - pyta Liz i pokazuje na Harry'ego.

- To Harry, mój... przyjaciel.

- Hej jestem Elizabeth tam jest Adam - pokazuje na bruneta - A tam Justin i Tyler - pokazuje na najmłodszych, którzy są blizniakami. - Lou czemu on nie mówi? - odzywa się po dłuższej chwili dziewczynka.

Hazz spuszcza wzrok, a ja łapię go za dłoń.

- Wiesz... Harry ma bardzo chore gardło i nie może mówić.

- Ale ma tak przez zawsze? - pyta, a loczek kiwa głową. - A pobawisz się z nami?

- Nie teraz nie może - mówię i ciągne go za dłoń w głąb domu.

- Kto to jest? - pyta jedna z moich ciotek.

- To mój przyjaciel Harry - mówię cicho, a chłopiec uśmiecha się do wszystkich.

- A sam z własną rodziną nie mógł spędzić świąt? - warczy kobieta.

- No... - zaczynam.

- Niech się sam wypowie, chyba umie mówić.

Do pokoju wchodzi moja mama i uśmiecha się do nas lekko.

- On jest niemową Agnes - warczy moja matka. - I nie mógł spędzić z rodziną ponieważ już to robi - mówi i uśmiecha się do Harry'ego co chłopiec odwzajemnia.

W jego oczach widzę przebłyski łez. Podchodzi do kobiety i ją przytula. Słyszę jak tym swoim uroczym głosikiem dziekuje jej za wszystko.
Po uroczystej kolacji, łamaniu się opłatkiem i tej całej reszcie przychodzi czas na prezenty. Harry siada z boku i przygląda się wszystkim.

Podchodzę do niego i łapie go za rękę. Spogląda na mnie, pokazuje mu ruchem głowy, żeby poszedł ze mną na górę.

Zaglądam pod łóżko i wyjmuję małe pudełeczko dla niego i mu je wręczam. Chłopiec uśmiecha się lekko i również daje mi niestarannie zwinięty prezent co wydaje się urocze.

Loczek otwiera swój prezent i zatyka sobie dłonią usta, a po jego policzkach zaczynają płynąć łzy.

Kupiłem mu srebrną bransoletkę, do której przyczepione jest kilka wisiorkow. Mała kopia samochodu, który dostał ode mnie, kubeczek z kawą ze starbucksa gdzie poszliśmy poraz pierwszy, choinka podobna do tej, ktorą ubieraliśmy u mnie i malutkie serduszko.

- Podoba ci się ? - pytam, a on kiwa głową i rzuca mi się na szyje, bierze telefon i coś pisze.

Harry💕: Dziekujedziekujedziekuje!💖 Jeszcze chyba nikt nie dał mi nigdy czegoś takiego 😭A teraz odłóż mój prezent bo jest beznadziejny :/

- Daj spokój - mówię, otwieram papier w którym znajduje się samochodzik, który dostał ode mnie i mała karteczka.

Kiedy widzi, ze mam ją otworzyć. Piszczy cicho i zabiera mi ją po czym kręci przecząco głową.

- Oj pokaż - mówię i siadam obok niego.

Chłopiec nie wiedząc co zrobić pochyla się i całuje mnie w usta, a ja szybko zabieram mu tą karteczkę. Młodszy chowa twarz w dłoniach i prawdopodobnie znów się rumieni.

" Dziękuję za te wspaniałe dwa tygodnie Louis jeszcze nikt nigdy nie zrobił dla mnie czegoś takiego. Przez ten czas zrobiłeś dla mnie tak wiele, ale zrobiłeś coś jeszcze... Prawdopodobnie o tym wiesz, ale skradleś moje serce Louis.

Kocham cię "

Jest napisane na karteczce, pochyłym pismem i fioletowym długopisem. Zielonooki podnosi głowę i spogląda na mnie.

- Ooo... znów cegiełka - śmieje się, po czym pochylam i całuje w usta. - Też cię kocham Harry przez te dwa tygodnie odmieniłeś moje życie do góry nogami.

THE END

__________________
Wesołych świat kochani! ❤️❤️

Także kończymy przygodę z 14 Days :((
Mam nadzieje, że ksiazka wam się podobała, i dziękuje wam za każdy głos i komentarz 🤗

Będzie jeszcze dodatek, ale to już na sylwestra 🤓

14 Days || LarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz