Chłodny wiatr malował czerwienią lodowate policzki i dłonie Jeongguka, a para ulatywała z jego ust z każdym wydechem. Dłonie zwinięte w pięści piekły go na kostkach kiedy wymierzał kolejny cios prosto w szczękę koreańczyka, który przed kilkoma minutami nazwał go idiotą.
-Nadal uważasz, że jestem debilem, czy może jeszcze nie masz wystarczająco mocno połamanego nosa?- Warknął zaciskając prawą dłoń na szyi mężczyzny, pociągając go w górę po ścianie aby móc spojrzeć mu w oczy. Strach który zobaczył satysfakcjonował go do tego stopnia, że poczuł przyjemne dreszcze. Rzucił azjatę na ziemie i splunął w jego kierunku.
-Jeśli usłyszę cokolwiek na swój temat co jakkolwiek przypomni mi tą sytuacje, to będziesz zdychać w męczarniach, a jak znajdą Twój paskudny łeb to poza nim nie będą mieli co wkładać do grobu.- Docisnął go do asfaltu odcinając mu dopływ tlenu. Słabe dłonie niższego chłopaka owinęły się wokół nadgarstka Jeona, a ten czekał do ostatniej chwili aby zostawić na chudej szyi całkiem sporego, krwistego siniaka. Odwrócił się słysząc jak ten upada i wołając o pomoc próbując wstać.
-Co mu zrobiłeś?- Usłyszał nowy głos, którego jeszcze nie słyszał w tych rejonach. Wydało mu się to dziwne, ponieważ w tej dzielnicy kojarzył wszystkich. Odwrócił się zastanawiając się jak wygląda osoba która śmiała mu przeszkodzić w napawaniu się zwycięstwem. Ujrzał dosyć wysokiego mężczyznę o fioletowych włosach i bandaną utrzymującą jego fryzurę, zanim się odezwał, wycenił w pamięci szanse na odniesienie zwycięstwa.
-Czemu cię to interesuje?- Odpowiedział pytaniem na pytanie.
Silne dłonie, całkiem umięśnione ramiona, jednak całość nie za dobrze zbudowana.
-Ponieważ mogę w każdej chwili zadzwonić na policję.
Włożył ręce do kieszeni, może coś w nich trzyma, albo to oznaka niepewności.
-Możesz w każdej chwili skończyć jak on.
Stoi lekko zgarbiony, ale patrzy mi prosto w oczy. Być może próbuje stworzyć pozory?
-Jesteś pewien?- Wyszeptane pytanie dotarło do uszy Jeongguka, jednak ten uniósł jedynie brwi.
Za dużo mówi, sprowadziłbym go do właściwego poziomu z jednym palcem w dupie.
Fioletowo-włosy sięgnął po coś do kieszeni swojej krótki, na co chłopak wycelował w jego głowę pistoletem.
-Chcesz mnie zastrzelić sukinsynie? Myślisz, że tak po prostu dam sobie rozwalić banie? Ręce za głowę idioto.- Jeongguk nie krzyczał, ponieważ w tych godzinach policja miała swój patrol, samo posiadanie broni było niebezpieczne.
Mężczyzna wykonał jego polecenie trzymając między palcem wskazującym a środkowym woreczek z białym proszkiem. Źrenice bruneta automatycznie się rozszerzyły, a język przejechał po suchych, spękanych wargach.-Zgarnąłem ci wczoraj dilera z chodnika, tak jakoś wyszło, Jeon.- Brunet poluzował uścisk na spuście czując ciarki przechodzące wzdłuż jego kręgosłupa. Pragnął sięgnąć po paczkę, chciał wciągnąć jej zawartość, jednak nie pozwolił sobie zrobić ani jednego kroku.
-Nie biorę prochów, chciałbym natomiast zauważyć, że policja ma tu patrol, a handel dragami jest karalny. Na dodatek mogę bez problemu wpakować cię w pobicie. Albo się odpierdolisz, albo psy same się tobą zajmą. - Czuł napływającą adrenalinę. Miał władzę nad światem, a przynajmniej tak mu się wydawało kiedy uśmiech rozkwitał na twarzy z pewnością starszego od niego mężczyzny. Otworzył opakowanie z domniemaną kokainą i wysypał wszystko prosto na ziemię. Jeonggukowi ścisnął się żołądek na dźwięk plastiku uderzającego o kamienie, a widok moknącego proszku sprawiała, że miał ochotę zebrać ostatnie resztki zanim wszystko się rozpłynie. Fioletowo-włosy podniósł mały przedmiot i kliknął kilka przycisków zanim z głośnika rozbrzmiały jego własne słowa. Usłyszał ich krótki dialog po raz drugi, a kiedy nagranie się skończyło wystrzelił ostrzegawczo w górę, przez przypadek trafiając w ścianę.
CZYTASZ
Casino Royale #taekook
Fanfiction„Where rules doesn't exist, there's no time for morality" taekook; little of jihope; angst; drugs; criminal!au; gambling; serial killer;