Magic Shop

570 77 14
                                    

Długo wyczekiwany dzień zbliżał się wielkimi krokami a czerwony marker w końcu przekreślił 22 września na kalendarzu. Grupa chłopaków od rana nie spała w oczekiwaniu na pojawienie się Namjoona. Fioletowo-włosy udał się do sklepu po whiskey na ich nocną libacje.
Będą pic jeśli im się uda, ewentualnie będą zapijać smutek po nieudanej akcji, jednak Jeongguk nie przewidywał takiego obrotu spraw. Zamierzał wejść do lokalu, znaleźć Taehyunga i zabrać go ze sobą do pokoju, a potem odpowiednio się nim zająć, aby Hoseok siedzący przed komputerem miał problem z powstrzymaniem się przed zwaleniem sobie do swojego przyjaciela.

Kiedy alkohol zajął już swoje miejsce w kuchni, a zamrażarka mroziła wodę na przyszłe kostki lodu, Seokjin i Jeon zaczęli się szykować. W powietrzu czuć było gęstą atmosferę, jedynie Jeongguk był spokojny, ewentualnie bardzo dobrze ukrywał swoje emocje.

Garnitur leżał idealnie na umięśnionym dwudziestolatku. Postawili na klasyczną czerń z lekko połyskującą nicią która błyszczała się przy otrzymaniu większej ilości światła. Brunet pogładził materiał powoli zaczynajac czuć charakterystyczny ścisk w gardle. Wyszli z mieszkania Hoseoka zostawiajac go samego, a oni udali się do samochodu którym mieli udać się na miejsce. Zainwestowali w szofera aby nie odstawać od reszty gości, a Namjoon postanowił pójść razem z nimi w ramach kontrolowania sytuacji.

W aucie grała muzyka klasyczna, zagłuszana przez stukanie podeszwy prawego buta Seokjina o podłogę, oraz paznokcie Jungkooka wybijające rytm o szybę. Namjoon gryzł nerwowo swoją dolną wargę aż w końcu zaczęła lecieć z niej krew. Seokjin spojrzał na niego zdenerwowany i uderzył go w ramie.

W końcu starszy mężczyzna zatrzymał się przy odpowiednim budynku, Namjoon podał mu instrukcje, a Jeon i Seokjin wysiedli z auta poprawiając krawaty. Udali się w stronę głównego wejścia kiedy Kim skończył rozmowę z szoferem. Kilka osób zwróciło na nich uwagę, ale na szczęście nie na tyle żeby zaraz stali się sensacją. W końcu tatuaż za uchem nie był często spotykany w świecie polityków. Weszli do środka bez większego problemu, jednak nigdzie nie widzieli dwóch najważniejszych osób.

Min Yoongiego i Kim Taehyunga nadal nigdzie nie było.
Jeongguk byłby w stanie rozpoznać blondyna z kilkuset metrów, bo tylko on był w stanie doprowadzić go do stanu podniecenia samym swoim spojrzeniem.
Jakie było jego zdziwienie, kiedy zamiast blond włosów ujrzał piękne srebro zdobiące równie piękną twarz.

Minęło kilka minut zanim pojawił się minister ze swoim partnerem, jednak wywołali niemałe zamieszanie kiedy wszyscy zobaczyli nowy kolor włosów Taehyunga, który miał na sobie czerwoną, zwiewną koszule prawdopodobnie z jedwabiu, a do tego czarne, eleganckie spodnie. Jeon przełknął ślinę walcząc w myślach z chęcią podejścia do niego i posmakowanie tych pełnych warg.
Musi wytrzymać jeszcze trochę.

Lekko zirytowany udał się do baru po jednego shota czystej wódki. Nie będzie przecież załatwiał takich spraw o suchym gardle.

Seokjin próbował złapać go za ramie kiedy ten jak gdyby nigdy nic skierował się w stronę siedzącego w fotelu mężczyzny ze srebrną czupryną.

-No hej! Długo się nie widzieliśmy!- Jeon udał jakby znał się z Taehyungiem od lat, ale w zamian otrzymał jedynie przerażony wyraz twarzy. Niedowierzając podał mu dłoń i lekko uścisnął, nie móc oderwać wzroku od wyeksponowane szyi bruneta.

-Hej skarbie, z kim rozmawiasz?- Do uszu chłopaka doszedł drugi głos, nieco zachrypnięty. Przed nim stanął sam Min Yoongi, który właśnie całował czerwonawe usta jego mężczyzny. Zacisnął pieści tak mocno, że paznokcie zaczęły wbijać mu się w skórę a na rękach powychodziły chyba wszystkie żyły.

Casino Royale   #taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz