Outro: Tear

512 75 73
                                    

Zgon Kim Taehyunga nastąpił kilka godzin po strzelaninie.

Lekarzom udało się przywrócić bicie jego serca na dokładnie 5 godzin, 17 minut i 38 sekund, a w rezultacie ostateczną przyczyną śmierci był silny krwotok wewnętrzny. W tym czasie Jeon zdążył zaręczyć się z ledwo oddychającym Taehyungiem nie posiadając żadnego pierścionka, chcąc mieć możliwość zorganizowania mu pogrzebu.

Min Yoongi strzelał w jego brzuch, nie wiedząc czy chłopak to przeżyje. Jeśli tak, to by oznaczało o przebaczeniu mu zdrady jakiej się dopuścił, jednak kiedy dotarło do niego co uczynił osobie którą kocha, sam włożył sobie lufę między wargi i nacisnął spust. Jego śmierć nastąpiła o godzinie osiemnastej czterdzieści dwa.

Informacje o śmierci ministra finansów Korei Południowej rozniosła się natychmiastowo, mówiono o tym we wszystkich wiadomościach, na każdej możliwej stacji, czy to w telewizji czy też w radiu. W ten sposób Jeongguk pozbył się większości urządzeń elektronicznych ze swojego domu. Muzyki słuchał na skradzionym od Jina koncie spotify, na którym usunął wszystkie radosne piosenki, a w wolnych chwilach wciągał kokainę z lusterka, które otrzymał od lekarzy jako jedną z rzeczy kochanka.

Zastanawiało go, czemu człowiek docenia coś dopiero kiedy to straci? Traktował Taehyunga jak zwykłego kochanka, przelotny romans który miał się rozpaść po zniszczeniu Min Yoongiego. Jednak żaden z nich nie spodziewał się, że szatyn postanowi zabić nie tylko siebie. Gdyby Jeon to przewidział, być może nigdy w życiu nie zgodziłby się na takie zadanie, tymczasem wyrywał sobie włosy lewą ręką, w drugiej trzymając leniwie żarzącego się papierosa, który był już jego trzecim w ciągu tej godziny. 

Na początku przez głowę przechodziły mu różne pomysły, od zgłoszenia się na policję jako morderca, po zaciskającą się pętlę na jego długiej szyi. W ostateczności wystawił Namjoonowi środkowego palca w geście ostatecznego pożegnania i wyszedł z mieszkania Hoseoka nucąc pod nosem Look What You Made Me Do. Tego wieczora był bliski przedawkowania towaru który kupił od Daehyuna, jednak ten znalazł go rzygającego pod monopolowym o trzeciej w nocy. Nie wiedział wtedy czy miał szczęście, czy też pecha.

Spędził miesiąc w szpitalu będąc odwodnionym. Zdawało się, że przestał odróżniać alkohol od wody. Kiedy miał wyjść, jedna z bardziej angażujących się pielęgniarek zaproponowała mu pójście na odwyk, jednak ten tylko na nią nakrzyczał i trzasnął drzwiami, aby potem upić się przez poczucie winy które go dręczyło.

Jego szansą był Kim Namjoon. Mężczyzna który nigdy nie przestawał myśleć o Jeongguku, traktujący go jak własnego syna, którego sprowadził na złą drogę i teraz po niecałym roku chce przywrócić do normalności.

Przyjechał do niego o dwudziestej trzeciej we wtorek, nie mogąc przestać wygonić z głowy demonów przeszłości. Wiedział, że tej sprawy jeszcze nie doprowadził do końca. Był o krok od wyważenia drzwi do mieszkania bruneta, jednak gdy ten w ostatnim momencie je mu otworzył, mężczyzna od razu wepchnął go do środka siłą. Kłócił się z nim doprowadzając Jeona do histerii jakieś sześć razy, jednak to nie mogło się równać z bólem jaki odczuwał, kiedy patrzył do czego doprowadził tego zagubionego dzieciaka. O drugiej w nocy wylądowali pod ośrodkiem odwykowym, który w ciągu dwóch lat postawił jego życie na równe nogi. 

Wyszedł stamtąd jako człowiek wolny, odmieniony. Czuł się czysty, jakby mógł zacząć wszystko od samego początku. Pierwszą rzeczą którą zrobił po wyjściu było udanie się na cmentarz. Nawet po tak długim dla niego czasie wiedział jak dość na grób Taehyunga. Ku jego zdziwieniu, nagrobek był w idealnym stanie, być może Namjoon z Seokjinem dbali  o niego, zmazywali wszystkie obelgi jakie ludzie wypisywali na czarnym kamieniu, zbierali rozrzuconą ziemię z poprzewracanych doniczek z kwiatami, które kupili dwa dni temu. Łzy nagromadziły się w jego oczach, łącząc kolory które widział w zamglone plamy.

Nim słona kropla zdążyła spaść na trawę, Jeongguk podjął decyzję o swojej przyszłości. W ciągu pięciu lat, wypłakując się w ramię starszego przyjaciela, ukończył studia z wyróżnieniem. Kończąc psychologię chciał pomagać innym ludziom, tak samo zagubionym jak on kilka lat temu. Dlatego teraz stał wyprostowany przed wejściem do swojego gabinetu, zapraszając do środka młodego chłopaka, który przypominał mu młodszego siebie przez sposób w jaki ten się uśmiechał, oraz jak łzy nie nadążały z zasychaniem na policzkach, gdy nagromadziło się ich zbyt wiele. Chciał pokazać mu jego własną siłę, której nikt mu nie pokazał, gdy tego potrzebował.

Być może gdyby wcześniej zawołał po pomoc nie czekając aż ktoś samu mu ją zaoferuje, nie doszłoby do takiej tragedii.

Koniec.


[w ten oto sposób dotarliśmy do końca Casino Royale, mam nadzieję, że nie zamierzacie mnie zabić w przeciwieństwie do takiej jednej osoby ;'))]

Casino Royale   #taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz