Taehyung siedział uśmiechnięty od ucha do ucha na dużej sofie w salonie, oglądając przypadkowy program o sukniach ślubnych. Był w niesamowicie dobrym nastroju po ostatniej nocy z Jeonem, a skoro jego chłopak był nieobecny mógł pozwolić sobie na odrobinę szaleństwa. Właśnie dlatego skończył planując maraton starych filmów w towarzystwie swojego kochanka, któremu wysłał krótkiego smsa. Tym razem wyjątkowo nie miał na myśli nic sprośnego, chciał trochę poznać swojego kochanka, w końcu wypadałoby wiedzieć z kim się chodzi się do łóżka więcej niż raz.
Nie minęło pięć minut, kiedy jego telefon zawibrował ukazując wiadomość zwrotną. Uśmiech zawitał na twarzy srebrno-włosego kiedy przeczytał, że Jungkook ma dużo wolnego czasu i z chęcią wpadnie, przy okazji kupując butelkę wina.
Pomimo mało ambitnych planów, Taehyung nadal pragnął wyglądać dobrze, dlatego wybrał numer do Jeona i w oczekiwaniu aż ten odbierze udał się do garderoby.
-Halo?- Zachrypnięty głos po drugiej stronie odezwał się niepewnie kiedy chłopak rozebrał się do samej bielizny.
-W czym Twoim zdaniem wyglądałbym dobrze?- Zapytał bez przywitania się otwierając pierwsze skrzydło wielkiej szafy.
-W bieliźnie.- Odparł jego rozmówca bez zawahania. Taehyung uśmiechnął się przyglądając się swojemu ciału w lustrze. Jego serce biło szybciej niż zwykle, być może zagłuszając pęk kluczy otwierających drzwi do apartamentu.
-Nie tym razem, wolisz mężczyzn w golfach czy raczej z dekoltem?- Zapytał udając, że nie zna odpowiedzi.
-Zdecydowanie z dekoltem. Chyba nie chcesz odciąć mi dostępu do swojej cudownej szyi?- Zachichotał zakładając swój czerwony sweter z dekoltem w serek. Do takiej góry postawił na czarne, luźne spodnie trzymające się na czarnym pasku gucci. Wyłączył głośnik i przyłożył telefon do ucha, jednocześnie wychodząc z pokoju, drugą ręką gasząc za sobą światło.
Już miał się odezwać, jednak zatrzymał go dźwięk ładowanej broni tuż przed jego głową. Wypuścił telefon z dłoni, a jego oczy zaszły się łzami.
-Taehyung?- Jeon powtórzył kilka razy jego imię i już miał się rozłączyć z myślą, że stracił zasięg, jednak zatrzymał go czyjś głos z oddali.
-Opowiedz mi o swoim przyjacielu, proszę... Jak on się nazywał? Jungkook? - Min Yoongi zapytał i przełknął ślinę starając się nie zamordować swojego chłopaka od razu.
-Teraz z nim rozmawiasz? Ty pieprzony chuju...- Jego głos był spokojny, jednak Jeongguk był w stanie wyczuć w nim ból, nawet przez telefon.
-Odłóż to, błagam... Wytłumaczę Ci.- Brunet słysząc te słowa pobiegł do swojego telefonu domowego i wybrał numer na policję, wyłączając mikrofon w komórce aby wściekły minister nie usłyszał jego słów.
-Co ty chcesz mi tłumaczyć? Jak to jest być kurwą, czy może jak to jest zdradzać kogoś kto cię kocha?- Zapytał podnosząc głos, próbując powstrzymać cisnące się do jego oczu łzy. Może nigdy tego nie mówił, ale naprawdę żywił do Taehyunga prawdziwe uczucia. Mógł nie być wymarzonym chłopakiem, ale nigdy nie chciał dla niego źle, dlatego teraz, gdy celował z pistoletu prosto w jego głowę miał ochotę zastrzelić samego siebie.
-Wszystko ci wyjaśnię, tylko oddaj mi broń.- Kiedy Jeongguk był w trakcie podawania adresu i numeru pokoju w którym znajdował się jego kochanek, Min Yoongi umieszczał palec wskazujący na spuście. Łzy spływały obficie po bladych policzkach Taehyunga, wypchnięte przez zamykającą się powiekę, a gdy brunet włożył kluczyki w stacyjkę auta, padł strzał wywołujący panikę u gości hotelu.
Po drodze do apartamentu Taehyunga, Jeon pobił swój rekord złamanych przepisów. Na miejscu nie było jeszcze policjantów, co tylko go zdenerwowało, miał nadzieję na szybką interwencję hotelowej ochrony. Nie czekał na windę tylko od razu zaczął biec po schodach, mając do pokonania osiem pięter. Na szczęście jego kondycja była w idealnym stanie przez częste wizyty na siłowni. Zdyszany wpadł na odpowiednie piętro, jednak nie dał sobie ani chwili na odpoczynek widząc uchylone drzwi od apartamentu swojego kochanka oraz słysząc jadącą w dół windę.
Wbiegł do pokoju będąc gotowym na powalenie ministra i pobicia go do nieprzytomności. Na widok rozlanej krwi zrobiło mu się niedobrze, dlatego chwycił wazę stojącą na komodzie aby mieć cokolwiek do obrony.
Widok który zastał odebrał mu dostęp do tlenu, zaczął się dusić nie mogąc wydać z siebie żadnego dźwięku. Intensywnie czerwona ciecz sącząca się z brzucha srebrno-włosego tworzyła cienki strumień aż do dywanu, który ją wchłaniał. Brunet upadł na kolana zanosząc się głośnym szlochem, odrzucając wazę w bok. Chwycił dłoń kochanka, jednak ta była już wiotka.
Jego przeraźliwy krzyk mogli usłyszeć goście w całym budynku, a nawet Ci przechodzący na ulicy w okolicy. Zdjął swój szeroki pasek i zapiął go na ranie kochanka mając na celu powstrzymanie krwawienia nie wiedząc, że akcja serca Taehyunga zatrzymała się trzydzieści osiem sekund przed jego wejściem do pomieszczenia. Działał impulsywnie chcąc ratować życie chłopaka. Jeszcze godzinę temu nawet by nie pomyślał, że jego kochanek mógł stać mu się na tyle bliski, choć może było to wywołane szokiem w jakim się znajdował.
Ktoś chwycił go pod pachami podnosząc z podłogi, choć ten próbował się wyrwać. Kopał na oślep próbując cokolwiek dostrzec przez masę łez. Zamrugał kilka razy aby kątem oka uchwycić drugie ciało leżące w odległym kącie salonu, jednak nie było mu dane dostrzec kim była ta osoba, kiedy zrobiło mu się ciemno przed oczami i stracił przytomność.
[został nam tylko krótki epilog :'))]
CZYTASZ
Casino Royale #taekook
Fanfiction„Where rules doesn't exist, there's no time for morality" taekook; little of jihope; angst; drugs; criminal!au; gambling; serial killer;