Póki miłość nie zniknie z pola widzenia - Alois cz. 2

3K 136 97
                                    

Ostrzeżenie. Ten one shot zawiera scenę seksu, ale przecież wszyscy na to czekali. Miłego fapanka po nocach ~
Jednak macie go wcześniej xD

Dedykacja dla : Delanshive

Z początku poczuła jedynie ciepło drugiej osoby, kiedy Alois objął ją swoimi szczupłymi, ale dość silnymi ramionami, wtulając się w zagłębienie jej szyi, wdychając zapach perfum, jego ulubionych fiołków, rozkoszując się chwilą, gdy był teraz z nią sam na sam. Hrabia nie krzyczał, nie płakał, nie zmuszał [ imię], by klęczała przed nim i przepraszała go za chęć opuszczenia jego osoby na zawsze, nawet, jeśli miał na to ogromną ochotę. Tylko szeptał, i to tak cicho, że dziewczyna miała problem ze zrozumieniem go. Rozumiała wyłącznie pojedyncze słowa, jak " zostań, proszę, umrę bez ciebie, przepraszam, kocham ". Nie wiedziała, co ma zrobić w tej sytuacji, mimo to objęła blondyna delikatnie, lecz z uczuciem, pozwalając sobie na lekki uśmiech, którego jej mąż nie miał nawet jak widzieć. Mimo wszystko brakowało jej czułości ze strony ukochanego. Może i często bywał aroganckim, zadufanym w sobie, psychicznym dupkiem, nie zmieniało to jednak faktu, że część jej samej kochała go takiego, jakim był.

Od dnia, kiedy się poznali, poczuła między nimi  niesamowicie głęboką więź, która z każdym kolejnym spotkaniem się umacniała, tworząc prawie nierozewalną czerwoną nić kochanków, będącą teraz na granicy rozerwania przez ich nagłe oddalenie się od siebie. Niby byli tak blisko ze sobą, a jednocześnie daleko. I to tylko dlatego, że nie chciał jej wypuścić w świat, aby rozkoszowała się jego cudami, ponieważ jego chora ambicja nie pozwalała mu na dzielenie się jego skarbem z innymi. Była wyłącznie jego, należała do niego i każdy, kto śmiał ją zabrać, kończył marnie, w piasku.
Bała się o swego przyjaciela, dzięki któremu mogła poznać nieznane jej miejsca, patrząc na liczne ilustracje krajobrazów z książek, wyobrażając sobie, że są tam i przeżywają różne przygody. Ale takie życie nie było oczywiście dla niej, dlatego też postanowiła się po raz pierwszy w życiu zbuntować, przeciwko władzy jej męża, dla którego żyła wyłącznie, aż do pewnego czasu.

I nie żałowałaby podjętej decyzji, gdyby nie teraźniejsza prośba mężczyzny, patrzącego na nią z pożądaniem oraz z typowym dla niego spojrzeniem zbitego psa, od którego robiło jej się miękko w sercu, gdyż nie potrafiła wtedy mu nigdy niczego odmówić.

- [ imię]. Jeżeli mnie jeszcze kochasz, pozwól mi dziś być moją. Ten ostatni raz.

Cicho westchnęła, dotykając jego niesamowicie miękkich włosów i głaszcząc je, stanęła na palcach, aby pocałować swego wybranka, który był od niej wyższy o jakieś dwie stopy. Ich pocałunek z początku był skromny, krótki, później stał się coraz bardziej namiętny, ręce niebieskookiego błądziły po ciele małżonki, dotykając ją, gdzie tylko popadnie, byleby poczuć kształt jej ciała, które tak uwielbiał i pragnął za każdym razem. Oboje poczuli nagle dziwne pragnienie swojej bliskości i to na tyle mocne, że przestali panować nad sobą. Alois nie obijał się, zerwał mocno z dziewczyny suknię, męcząc się z gorsetem, przy którym musiała już mu pomóc ukochana. Rozwiązując go wspólnie, ich dłonie dotknęły się, a kiedy to zrobiły, między nimi pojawiła się jakaś iskierka, powodująca jeszcze większe pożądanie, zupełnie jakby to była ich pierwsza noc poślubna, gdzie uczucie było całkiem podobne do tego, jakie teraz odczuwali.

[Imię] po chwili podniecona, stojąc przed Trancym naga, patrzyła na niego prowokująco, zgadzając się po cichu na wszystko, co zamierzał.

Na twarzy jej męża pojawiła się wyraźna chęć dominacji, chciał ją mieć tu i teraz, nie miał żadnej ochoty na grę wstępną. Rozbierając się z koszuli i luźnych spodni i posyłając jej zalotny uśmiech, pragnął zadać im jak największą przyjemność oraz pokazać, że bez niego tak naprawdę nigdy nie będzie miała tak dobrej zabawy, że nikt nie zadowoli ją, tak jak on. Zamierzał pieprzyć ją w każdym zakamarku domu, słyszeć jej jęki i krzyki, błagające o więcej, on sam zaś oddając się jej pragnieniom, w swoim rytmie wykonywałby jej polecenia, tylko po to, by nie miała zamiaru go zostawić. Obawiając się, że najdroższa sobie zaraz pójdzie i powie mu, aby zapomniał o tym, co się stało, bo to nie było dla niej nic poważnego, złapał ją za biodra, żeby złapać ją w pasie i posuwać na ścianie, jednak jego zapał został zatrzymany przez [Imię], która złapała jego ręce przed siebie, szczerząc się tajemniczo.

Kuroshitsuji lemonyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz