Siedzisz u pani Hargreaves już od godziny. Widząc twój stan i czując smród, dała ci jakieś czyste rzeczy swojego syna i wysłała do łazienki żebyś sie umyła. Gdy pytała co sie stało odpowiadałaś to samo co Jon'owi. Całe szczęście że jak na razie nie ma jej syna. To nie to że go nie lubisz czy coś ale chodzi o to że jest narcyzem a dla ciebie to nie jest cecha pozytywna. Usłyszałaś dzwonek do drzwi i spanikowałaś przez to co działo sie godzinę temu. Ruda kobieta wstała z kanapy i poszła otworzyć. Usłyszałaś jak radośnie wita sie z kimś. Pewnie z jej synalkiem. - pomyślałaś i spojrzałaś w stronę drzwi. Nie myliłaś sie. Stała i rozmawiała z rudzielcem o kanciastej szczęce. Jedno możesz przyznać, a mianowicie to że jest przystojny. Wygląda słodko, ma taką niewinną twarz. Koniec tego roczulania sie nad jego wyglądem. Dopiero teraz dostrzegłaś że również na ciebie patrzył. Ile już minęło? Speszona odwróciłaś wzrok gdy do ciebie podchodził.
- Hej! Jesteś [T.I], tak? Mieszkasz na przeciwko nas. Jestem Matt! - uśmiechnął sie do ciebie. Przytaknęłaś tylko i mruknęłaś ciche "hej". Chłopak odszedł prawdopodobnie do swojego pokoju i wrócił po kilku minutach z lusterkiem w dłoni. Tak jak już mówiłaś - narcyz. Westchnęłaś w duchu i wstałaś z kanapy. Poszłaś do wyjścia.
- Podziękuj ode mnie matce - wyszłaś i przeszłaś przez ulice. Weszłaś do domu. Wszystko zdemolowane. Dużo nie myśląc wzięłaś sie za sprzątanie.***
Chłopak szedł przez miasto z kapturem na głowie patrząc na kartkę z jakimś adresem. Co jakiś czas pytał kogoś jak tam dotrzeć. W końcu stanął przy drzwiach i ponownie spojrzał na kartkę upewniając sie że to tu. Po dłuższej chwili zapukał. Otworzyła mu dziewczyna którą miał nadzieje ujrzeć. Uśmiechnął sie i zdjął kaptur. Ta natomiast rzuciła sie na niego i mocno w niego wtuliła. Objął ją i przytulił do siebie jakby miał to być ich ostatni przytulas choć tak na prawde jest to pierwszy ich przytulas od bardzo dawna. Głaskał ją po włosach słysząc jak dziewczyna cicho płacze. Wiedział że ze szczęścia ponieważ sam też zaczął ronić łzy. Szeptał jej słodkie i pocieszające słówka. Tak bardzo za nią tęsknił.
- [T.I].. -odważył sie w końcu odezwać. Na dźwięk jego głosu dziewczyna bardziej sie rozpłakała - Tęskniłem.. Więcej cie nie zostawie.. Przysięgam.._____
Przepraszam że tak krótko ale nie mam jakoś humoru ostatnio ;3;
Jak myślicie kim jest tajemniczy chłopak? :>
CZYTASZ
Time Is Running | Tord x Reader |
Fanfiction[T.I] to zwykła dziewczyna, prowadząca zwykłe nudne życie, mieszkająca z rodzicami uczennica pobliskiego gimnazjum. Rok szkolny dobiega końca. Czy wakacje okażą sie nudne jak zawsze? ~Wolno pisane~