Biegasz po korytarzach szukając wyjścia. Nie wiesz gdzie jest. Straciłaś już poczucie czasu. Jedyne co trzyma cie na nogach to strach, adrenalina, instynkt przetrwania. Przed oczami nadal masz obraz zmasakrowanych rodziców. Nie masz już nikogo. Rodzice martwi, Tom okazał sie jakimś jebanym dwulicowym oszustem. Może lepiej będzie jeśli tu zostaniesz i poczekasz na tego psychopatę? Zatrzymałaś sie żeby złapać oddech
- Czy ja chodze w kółko..? Mamo.. Tato.. - w twoich oczach zebrały sie łzy. Mogłaś wtedy nie iść do szkoły, nie pozwolić im jechać. Wzięłaś wdech i sie rozejrzałaś. Tym razem poszłaś w prawo. Będąc w połowie korytarza usłyszałaś stukot metalu o metal. Serce ci stanęło. - Kolej na mnie.. Zginę.. - Zaczęłaś biec. W dupie miałaś że dajesz mu znać o tym gdzie jesteś. Chciałaś sie tylko wydostać. W oddali zauważyłaś oświetlone, duże drzwi. Przyspieszyłaś żeby jak najszybciej stąd wyjść. Słyszałaś że ten kto cie szuka jest coraz bliżej. Dobiegłaś do drzwi i próbowałaś je otworzyć. Ani drgnęły. Spojrzałaś za siebie. Zza zakrętu już było widać cień jakiegoś potwora. Zaczęłaś walić w drzwi.
- POMOCY! SŁYSZY MNIE KTOŚ?! RATUNKU! - darłaś sie najgłośniej jak mogłaś spoglądając przez ramie. Potwór był wielki, włochaty, miał jedno czarne oko, rogi. Zaczęłaś płakać ze strachu i drzeć sie jeszcze głośniej. W momencie gdy wyciągał do ciebie łapę drzwi otworzyły sie. Upadłaś na ziemie i od razu odsunęłaś się od nich po czym te zamknęły sie. A raczej ktoś je zamknął. Spojrzałaś na osobę za to odpowiedzialną. Był to wysoki chłopak, w czerwonej bluzie o karmelowych włosach postawionych w jakby rogi, jego oczy były szare. Prawa strona jego twarzy wyglądała jakby przeżył wybuch (Oh, serio? Kto by sie spodziewał ┐( ̄ヮ ̄)┌). Patrzyłaś na niego sama nie wiesz jak długo.
- Wszystko dobrze? -podał ci ręke którą niepewnie złapałaś. Wstałaś z jego pomocą i w odpowiedzi na pytanie pokręciłaś przecząco głową.
- Nic nie jest dobrze... Co to w ogóle było?! - wskazałaś na drzwi.
- Podobno eksperyment Czerwonej Armii - upewnił sie że drzwi są zamknięte - Jestem Tord, a ty? - ponownie na ciebie spojrzał.
- [T.I]... Co tu robisz..?
- Z ciekawości sprawdzam to miejsce. Całe szczęście że byłem obok i cie usłyszałem. A ty co tu robisz?
- Ta.. - wzięłaś wdech - Miałam być przed budynkiem.. Później obudziłam sie tam
- Tak? Dziwne. W każdym razie chodźmy stąd. Jest jeden pokój, taka mini kuchnia, wszystko tam jeszcze działa - poprowadził cie do kuchni. Sama nie wiesz czy mu ufać ale póki co masz u niego dług. Uratował ci życie. Pogrążyłaś sie w myślach i wspomnieniach o rodzicach. Będziesz za nimi tęsknić. Ale dla nich spróbujesz ułożyć sobie życie, na pewno tego by chcieli.
____________
Krótki bo krótki ale jest. W końcu pojawia sie nasz jeden z głównych bohaterów! Kto sie cieszy? To teraz czekanko na kolejny rozdział~!
CZYTASZ
Time Is Running | Tord x Reader |
Fanfiction[T.I] to zwykła dziewczyna, prowadząca zwykłe nudne życie, mieszkająca z rodzicami uczennica pobliskiego gimnazjum. Rok szkolny dobiega końca. Czy wakacje okażą sie nudne jak zawsze? ~Wolno pisane~