Rozdział II

80 3 2
                                    

– Nie no co ty, Magda! Przecież mówiłyśmy że idziemy do klubu, już prawie jesteśmy na miejscu. – rzekła niezadowolona Esmeralda.

Esmeralda miała już nadzieję na spokojnie usadowienie się na miejscu, dlatego pomysł Magdy pójścia na karaoke wydał jej się idiotyczny.

– Madziu, żeby iść na karaoke, to trzeba się porządnie naebać. – Poklepała ją po ramieniu Małgosia.

– Po za tym Madziu, przecież nie umiemy śpiewać. I to ja mam najsłabszą głowę? – Parsknęła Esmeralda.

Nagle grupka przechodzących mężczyzn zerknęła w stronę trzech sióstr.

Dziewczyny odrzuciły spontaniczny pomysł Magdy, ale nie mogły odrzucić takiej okazji by znaleźć potencjalnego partnera. W końcu samotne laski były głodne towarzystwa płci przeciwnej.

– Hej, hej hej! Dlaczego toż to wychodzicie? Impreza dopiero się rozkręca!

Mężczyźni przystanęli i zlustrowali siostry od góry do dołu.

– Sory, jesteśmy homo. – odrzekł jeden.

Małgosia zaklnęła w duchu, że tym razem się nie udało.

– Co jak co, ale po prostu myślę, że nie byli homo, tylko chcieli żebyśmy się odczepiły. – stwierdziła Magda.

– Aż tak bardzo wyglądamy na pijane? – spytała zawiedziona Esmeralda.

– Nie. Teraz to ja muszę się czegoś napić po takim odrzuceniu. – Powiedziała Małgosia.

– Ja stawiam, ty płacisz! – krzyknęła Esmeralda do Małgosi wchodząc żwawo do środka.

– Przed chwilą bolały cię suko! – krzyknęła za nią Małgosia rozbawiona jej głupotą.

Dziewczyny prawie nie opuszczały baru by nie zostawiać samej Esmeraldy. Ból w stopach doskwierał jej coraz mniej, jednakże wolała jeszcze chwile posiedzieć.

Tematem przewodnim rozmów sióstr podczas takich imprez, było ich życie które co jak co, ale nie podobało im się. Esmeraldę Magdę i Małgosię denerwowało to, że matka ciągle porównuje je do reszty rodziny. Reszta braci i sióstr miało poukładane życie, mężów, żony, niektóre dzieci w drodze a jeszcze inni już od dawna mają zadowalające stanowiska zawodowe.

– Nie nazywam się więc Godlewska skoro nie jestem godna szacunku matki. Ona myśli że jak się nie ma super pracy albo partnera to jest się gorszym.

– Słuchajcie, było biednie bo było...

– Było?! Nadal jest.

– W domu u matki niby tak. Ona nigdy nie chce nic dla siebie. U reszty może i nie koniecznie. Mają super rodziny.

– Ale jesteśmy w Warszawie, mamy pracę, wspólne mieszkanie, przynajmniej nie jesteśmy tam. – stwierdziła Magda.

– Jeśli tobie odpowiada praca kelnerki do końca życia, to sobie ją weź, ale ja już mam serdecznie dość biegania w kółko i w kółko. Nawet nie wiesz jak niektórzy świnią przy stoliku. Niektórzy wydzierają się bez wyraźnego powodu byleby dostać darmowe żarcie. A jeszcze czasem zdarza się że jakiś zbok ci się naprzykrza, a ty nie możesz nic zrobić, bo to klient. – opowiadała zdruzgotana Esmeralda. – Jeszcze te buty. Co mnie podkusiło, żeby je wziąć? – dodała.

– Kelnerką możesz być maksymalnie do trzydziestki.

Esmeralda zgromiła Magdę wzrokiem.

– Przynajmniej jesteśmy razem.

– Ale za to nie mamy prywatności.

– Bez urazy, kocham was ale... chciałabym już mieszkać z jakimś fajnym menem. – rzekła Małgosia maczając słomkę w drinku.

– Ja też.  – zgodziła się Madzia.

– Ja tam bym jeszcze skorzystała z życia. – zaśmiała się Esmeralda.

– Nie pora się ustatkować?

– A po co tu przyszłyśmy? Przecież chyba nie po to by szukać kogoś na całe życie.

– Niby racja, ale też musisz się liczyć z tym, że do nas nikogo nie weźmiesz.

– Ja się chciałam napić! – zgłosiła się Małgosia .

Magdalenie zaszkliły się oczy.

– A ja chcę iść na karaoke! – rzuciła. – Proszę, proszę!

– Madzia, gadałyśmy o tym. – zmarszczyła czoło Esmeralda.

– Pojedziemy taksówką co wy na to? Ja stawiam i ja płacę.

– To mi się podoba. – powiedziała Małgosia dopijając swojego drinka.

– Esmeralda? – spojrzała na nią wyczekująco Magdalena.

Najmłodsza wywróciła oczami i westchnęła.

– No dobra.





Tak to my! - Siostry Godlewskie fanfikszonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz