Minęło okrągłe dziesięć lat od ich rozstania. Jak to możliwe że jej uczucia nie wygasły? A jego? Co on w ogóle czuł? Czy w ogóle coś czuł? Mimo rady Małgosi, Esmeralda nie mogła przestać się zadręczać na zbyt długo. Zajęta przeglądaniem jego profilu na Facebooku, nie usłyszała nawet otwierających się drzwi.
– Co ty, chyba nie chcesz do niego pisać?
Esmeralda zamknęła odruchowo laptopa i odwróciła się zaskoczona.
– Jezu, weź mnie nie strasz!
– Mam na imię Małgorzata Godlewska, nie Jezus z Nazaretu.