5. Mogłabym mieć takiego zięcia.

14.7K 1K 533
                                    

UWAGA ZMIANA HASZTAGU! #notimportantff

Lily

Rzuciłam się w ramiona świetnie znanej mi szatynki, przytulając ją mocno.

- Tak bardzo za tobą tęskniłam, córeczko - wyszeptała, przyciskając mnie do siebie. Łzy ciekły jej po policzkach, czułam już mokre plamy, tworzące się na mojej koszulce. - Już nigdzie cię nie puszczę.

- Mamo...

- Nic nie mów, zrobiłam twój ulubiony obiad. Zjesz z nami, prawda? - kiwnęłam głową, a Joe, stojący obok niej, wziął moje walizki. Część rzeczy miała przyjechać z firmą przeprowadzkową, ale jutro. Miałam swoje ukochane meble, książki, płyty i inne takie bzdury, których nie dałam rady spakować do walizek.

Pożegnanie z moją kochaną rodzinką i przyjaciółmi w Mississauga wcale nie było łatwe. Elise nie chciała mnie puścić, a tata przekonywał, żebym została na dłużej. Tak, jakby trzy lata nie były długim okresem. Najgorzej było chyba z Matthewem. Widziałam jego wzrok i to było naprawdę ciężkie. Wiem, że jest we mnie zakochany. A ja nie wiem, dlaczego nie potrafię dać mu zielonego światła.

Bo wciąż kochasz Shawna.

Nie. Wcale nie. Nawet tak nie myśl, Lily. Nie wolno ci. On ma dziewczynę i jest szczęśliwy z nią.

A ona z nim. Wreszcie dopięła swego.

I życzę im jak najlepiej. Jeśli ja nie dawałam mu szczęścia, niech ona to robi.

Kiedy weszłam do domu, poczułam piekące mnie łzy. Ostatnio byłam tu rok temu na święta. Dom zawsze był moim ulubionym miejscem na świecie.

Tuż po ramionach Shawna.

Strasznie bolało mnie to, że byłam z dala od obu tych rzeczy tak długo. I teraz, gdy wróciłam do Toronto, czułam się, jakby ktoś oddał mi cząstkę mnie.

Tą ostatnią, której mi brakowało, miał on.

Ale jej już nigdy nie odzyskam.

Wzdrygnęłam się, słysząc pisk. Spojrzałam w stronę, skąd dochodził dźwięk i uśmiechnęłam się, widząc znajomą blondynkę. Podbiegła do mnie, rzucając się na moją szyję z taką siłą, że niemal zatoczyłam się do tyłu. Była naprawdę silna. Zaśmiałam się głośno, obejmując ją mocno.

Za nią też tęskniłam.

Dwa lata temu moja mama i Joe zamieszkali razem, a z nimi jego córka - Juliet. Cieszyłam się z tego, bo mama w końcu nie była w tym domu sama. A Joe był naprawdę fajnym facetem i życzyłam im jak najlepiej. Oficjalnie nic nie wiem, ale Juliet znalazła w rzeczach swojego taty pierścionek.

- Bo mnie udusisz! - wychrypiałam, przerażona tym, że ona naprawdę ściskała mnie coraz mocniej. Odetchnęłam głośno, gdy zwolniła uścisk i odsunęła się ode mnie.

- Przepraszam, ostatnio zaczęłam trenować troszkę więcej.

Juliet od kilku lat trenuje boks i jest w tym naprawdę dobra. Jedynym minusem (dla wszystkich ludzi, których przytula) jest to, że zrobiła się tak silna, że boa dusiciel przy niej wymięka. Nie chciałabym być w skórze chłopaka, który ją zdenerwuje. Naprawdę bym nie chciała.

- No wreszcie, ile można czekać? Obiad podano! - usłyszałam za plecami bardzo, ale to bardzo znajomy głos. Odwróciłam się i pisnęłam głośno, widząc moich przyjaciół. Sky rozłożyła ramiona, a ja bez większego zastanowienia ją przytuliłam. - Chyba jest naprawdę głodna, skoro tak się ucieszyła na słowo obiad.

Not Important | Shawn MendesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz