#notimportantff
Lily
Następne dwa tygodnie były istnym dramatem. Zaczęłam szukać pracy, co wcale nie było taką łatwą sprawą, jak sobie myślałam. Cóż, może trochę dlatego, że minęły dopiero dwa dni, ale i tak.
- Czy ty mnie w ogóle słuchasz? - Sky pomachała mi ręką przed twarzą, a ja spojrzałam na nią i kiwnęłam głową.
- Mówiłaś o tym nowym sklepie, słuchałam cię. Możemy tam pójść jutro. Nie ma problemu.
- Jesteś ostatnio tak bardzo rozkojarzona, matko. Co oni zrobili z tobą w tym Mississauga? A może to nie wina Mississauga, tylko pana Mendesa, hmm?
- Sky, skończ. Już i tak się dużo nasłuchałam. Mam wrażenie, że wszyscy mnie nienawidzą. Nie chcę, żebym była odebrana jako rozbijaczka związku.
- Wszyscy cię nienawidzą? - parsknęła śmiechem, a ja kiwnęłam głową, opierając brodę na dłoniach. - Ty czytałaś komentarze ludzi gdziekolwiek?
- Nie, po co mam się stresować. - Wzruszyłam ramionami, a ona wyciągnęła telefon z torebki. Wywróciłam oczyma. Oho, zaczyna się.
- To ja ci poczytam - odchrząknęła, wlepiając swój wzrok w ekran telefonu. Odczekałam chwilę, bo Sky zapewne musiała wyszukać to, co chciała mi przeczytać. - Okej, to słuchaj uważnie. Gotowa?
- No dawaj.
- Trzymał ją, jakby bal się, że mu ucieknie. Trzymaj ją, Shawn tak całe życie, proszę. Czy to nie urocze? - spojrzała na mnie, uśmiechając się z satysfakcją, a ja wykrzywiłam usta w sztucznym uśmiechu.
- Jak mój kot.
- Ale ty nigdzie nie miałaś kota.
- No właśnie, Sky.
- Jesteś okropna. Okej, czytamy dalej. - Wlepiła wzrok w telefon, a ja westchnęłam cicho. - Niech oni do siebie wrócą, proszę, jego dziewczyna do niego nie pasuje. Lily, słoneczko, walcz. - Spojrzała na mnie znacząco, podkreślając ostatnie słowo.
- Czego wy ode mnie wymagacie? Sky, on jest z nią szczęśliwy. Nie będę mu niszczyć związku.
- Kochasz go, co?
- Kocham. I co mam z tym zrobić? Nie wiem, czy nawet chciałabym do niego wrócić, bo to się za każdym razem kończy katastrofą. Ona jest zadowolona, on też, a ja w końcu ruszę do przodu. Będzie okej, Sky.
- Oj, dzieciaku. Nie tego cię ciocia uczyła. - Pokręciła głową, po czym spojrzała na mnie, jakby ją oświeciło. - Właśnie, dziecko! Lily, czy wy się zabezpieczyliście?
Spojrzałam na nią moim wzrokiem czy-ty-jesteś-w-ogóle-poważna, ale zaraz po tym wytrzeszczyłam oczy. Kurwa mać.
- Nie wiem.
- Jak to nie wiesz? Bierzesz tabletki? - pokręciłam głową, przełykając ciężko ślinę. - A on? Pomyślał choć trochę?
- Nie wiem, to się działo tak szybko. Sky, cholera, nie, to niemożliwe. Przecież nie mogę być w ciąży, to byłoby śmieszne. Jakieś cholernie śmieszne zrządzenie losu, co nie? - nie wiem, kogo próbowałam przekonać, ale zaczynałam naprawdę panikować. Cholera jasna. Na co mi to było?!
Dziewczyna przygryzła wargę, patrząc na mnie, w sumie to nie wiem, czy ze współczuciem, czy czym. Pogłaskała mnie po ramieniu, uśmiechając się słabo.
- Spokojnie. Pójdziemy do apteki, kupimy testy. To pewnie nic takiego, na pewno nie jesteś w ciąży, ale upewnimy się i będziesz spokojna. Chodź, nie panikuj.
CZYTASZ
Not Important | Shawn Mendes
FanfictionRozstania nigdy nie są łatwe. Zawsze bolą, kończą się nieprzespanymi nocami i wspominaniem chwil spędzonych z drugą połówką. Dla Lily i Shawna rozłąka była równie trudna. W końcu oboje ruszyli do przodu, zapominając o tym, co ich łączyło. Ona pogod...