* Perspektywa matki Caitlyn*
- Kurwa. - powiedziałam do siebie pod nosem. Czy nie mogła się chociaż trochę opanować? Ja tylko próbuję im pomóc, sobie pomóc! Potrzebuję jej.
Wyciągnęłam z kieszeni telefon i zadzwoniłam do Trexa, a ten odebrał po 3 sygnałach.
- Wyrzucili mnie, bo uznali, że przeszkadzam Flashowi, a raczej ta murzynka tak uznała, za co Caitlyn się na mnie wkurzyła. Wydaje mi się, że ona coś podejrzewa. Normalnie by mnie nie wywaliła stamtąd. - powiedziałam wciąż oburzona.
- Czy ty nie możesz zrobić nic porządnie?! - zdenerwował się mocno, a ja miałam wrażenie, że jestem jedynie jego pieskiem z podkulonym ogonem.
- To wcale nie jest takie łatwe, idioto! Pamiętaj, kto zamontował kamery, kto jest głównym pionkiem w tej grze. Ty wcale nie robisz tak dużo!
- Nie, tylko wszystko załatwiam, wszystko planuję, wszystko organizuję! Ja pierdolę, wracaj tam i to odkręć. Przeproś może tą dziewczynę. - jego głos się zniżył do normalnego, jednak wciąż wydawał się nieco zirytowany.
- Nie zamierzam jej przepraszać. To oni powinni przeprosić mnie. - zawsze miałam wysoką samoocenę, no ale mam rację. To ja tu jestem profesjonalną, wykwalifikowaną laborantką, przynajmniej jako Susan Snow.
Rozłączyłam się i wyciszyłam telefon, aby żaden niechciany dźwięk nie rozległ się pomiędzy tymi wszystkimi ludźmi. Biznesmeni, lekarze, prawnicy, studenci... Te czasy są pełne kłamstwa i pragnienia atencji. Nie ma tu nawet żadnego lasu, rowerów również brak. Rozumiem już, dlaczego Susan uciekła do przeszłości. Mieli przynajmniej ładny, biały domek i nie było tyle hałasów za oknem.
*Perspektywa Caitlyn*
- Przepraszam was za nią, wcześniej była taka... milsza. - powiedziałam spłoszona.
- Nie no jasne, to w końcu nie twoja wina. - powiedział Cisco, a ja uśmiechnęłam się. - Nie sądzisz jednak, że byłaś trochę za ostra? Może miała zły dzień...- nie dokończył zauważając, że uśmiech już zszedł z mojej twarzy.
Zobaczyłam jednak, że moja "matka" zostawiła swoją torbę na blacie, więc nic nie odpowiadając sięgnęłam po nią i zaczęłam przeszukiwać.
Szczotka do włosów, szminka, kredka do brwi, puszka oshee, pudełko po małej kamerze, portfel...
Właśnie, pudełko po małej kamerze!
- Zły dzień? - zapytałam sarkastycznie unosząc to pudełko. Byli nieco zaskoczeni, ale od razu Iris zaczęła mówić.
- Ale przecież to nie musi nic znaczyć. Może chciała kupić kamery do domu? - zapytała, ale wszyscy spojrzeli na nią zażenowanym wzrokiem, a ja cieszyłam się, że wreszcie ktoś mi uwierzył.
- Powinniśmy poszukać kamer tutaj, bo jeszcze zobaczy, że już wiemy. - powiedział Cisco.
...
Po całym dniu pełnym szukania kamer i prób przywrócenia Killer Frost, nic nie było skuteczne. Reszta zespołu poddała się i przyznała rację Iris, ale ja nie. Postanowiłam, że poszukam u siebie w mieszkaniu kamer i miałam rację - znalazłam po jednej w każdym pokoju.
Już miałam powiadomić zespół, dopóki nie zobaczyłam miniaturki nagrań z sypialni. Zobaczyłam siebie pod kołdrą i stojącego obok Barry'ego. Włączyłam nagranie i zaczęłam oglądać, o dziwo nagrał się również dźwięk. Sięgnęłam po kawę i popijałam oglądając.
- Zimnoo! - miałam ochotę spalić się ze wstydu, przynajmniej oglądając to nagranie. Zachowywałam się jak dziecko.
Gdy tylko zobaczyłam później, jaka odległość była między nami, rozszerzyłam oczy. Jednak jak zobaczyłam, że go pocałowałam, wyplułam kawę na stolik oblewając przy tym siebie. Jak ja mogłam tego nie pamiętać?
Wstałam z krzesła, idąc w stronę łazienki. Znowu poczułam ten dziwny wiatr, chociaż okno było zamknięte. Jak zawsze, zignorowałam to. Poszłam się przebrać w piżamę, jednak wciąż myślałam o tym, co się stało. To dlatego Barry do mnie dzwonił następnego dnia rano, a nie ponieważ się martwił. No i to "przepraszam" zanim wyszedł było dlatego, że nie zależy mu na mnie.
To moja wina. Gdybym nie wmawiała sobie tych wszystkich rzeczy, nie czułabym się w ten sposób. Przez to teraz łza zaczęła spływać po moim policzku prosto na szyję, aż została wsiąknięta przez piżamę.
Wytarłam ręką pozostałości z tej łzy i położyłam się spać. Żeby nie myśleć o tym wszystkim, zajęłam się zastanawianiem nad problemem z Killer Frost. Byłam jednak tak zmęczona, że gdy już "zapomniałam" o tym, od razu zasnęłam.
CZYTASZ
I Can't Love Him! | Snowbarry
FanfictionJest to fanfiction, w którym akcja skupiona jest na poszukiwaniach Killer Frost i rozterkach miłosnych bohaterów.